|
|
|
|
|
|
tak Toxic masz racje - zle mnie zrozumiałas. odstawiłam leki ale te antydepresyjne a antykoncepcje nadal biore. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
w sumie to ja zrozumialam ze antydepresyjne odstawilas,a o antykoncepcyjnych chyba sobie dopowiedzialam,ze po poronieniu i takim traktowaniu przez faceta to nie ma co brac antykoncepcyjnych,ale to wlasnie zle zrozumialam _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
antykoncepcyjne nadal biore bo mialam olbrzymie zmiany hormonalne po stracie dziecka i brałam je cały czas dla uregulowania cyklu. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
widzisz-nigdy nie bralam to nie wiem,aczkolwiek wlasnie przy zmianach trądzikowych powaznie sie zastanawialam,ale samo przeszlo
Czasami te antyki wcale nie sa trucizna jak napisalas a podawane są jako leki. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Toxic chyba powinnam cie przeprosic-jestem jakas rozdrazniona po odstawieniu antydepresantów. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Brzoskwinko-nie musisz mnie za nic przepraszac.Gdyby kazdy przejmowal sie tym,ze inni maja inne zdanie na rozne tematy swiat bylby bardzo nudny;))
Niemniej nie chcialam dla Ciebie zle pisząc swoją rade.Ty zrobilas jak Ci serce dyktowalo i to Twoje zycie a my mozemy tylko sledzic dalsze Twoje losy,jezeli jeszcze bedziesz sie chciala z nami nimi podzielic. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
lesna napisała: |
Kobiety, brzoskwinka założyła ten wątek bo nie dawała już rady. Teraz , jak widać, jest już lepiej czyli brzoskwinka daje radę. W związku z tym temat, jak dla mnie można uznać za nieatualny i zakończony chyba że chcemy sobie pogadać na temat toksycznych związków i walki o miłość za wszelką cenę. Proponuje jednak już całkiem bezosobowo, bez odwoływania się do brzoskwinki i jej sytuacji życiowej.
Jeśli chodzi o mnie, nie uznaje takiej postawy walki o każdy czuły gest ze strony męzczyzny. Nie potrafię prosić o miłość. Gdyby mój mężczyzna ranił mnie notorycznie, nie dawał mi wsparcia to przykro mi - skończyłabym taką farsę asap. Widywałam tego tpu związki, sama w czymś takim tkwiłam, na szczęście krótko.
Podsumowując dołączam do mniejszości w tej dyskusji - czyli do toxic i Genesis. |
Wiesz też bym nie umiała kajać się przed facetem...
Kocham męża ale mimo wszystko mam swój honor i godność... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Toxic jezeli tylo bedziecie miały ochote wiedziec co u mnie to oczywiscie. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem ciężko jest powiedzieć, co byśmy zrobiły w sytuacji, w której nie jesteśmy - to się okazuje dopiero wtedy, kiedy naprawdę się zdarza... Zazdroszczę tym, które nigdy nie były w sytuacjach, kiedy w imię czegoś musiały schować swoją dumę do kieszeni... Ja sama jestem dumną osobą, ale też wiele bym zrobiła dla miłości. Czasem jest tak, że same nie wiemy, ile jesteśmy w stanie znieść...
Mam koleżankę, z którą zawsze mówiłyśmy, że zdrady NIGDY byśmy nie wybaczyły. A kiedy facet ją zdradził, ona sama starała się namówić go do tego, żeby spróbowali jeszcze raz Akurat to potępiam, ale jesli facet sam chce coś naprawić - uważam, ze nalezy dać mu szansę.
I bardzo chętnie poczytałabym teraz i później o tym, jak Ci się układa, Brzoskwinko. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensitive-swiete slowa-ja w imie toxycznej milosci schowalam swoj honor gleboko na dno szafy...........
Co do zdrady-kiedys powiedzialabym-nigdy nie wybacze,a dzisiaj z pelną odpowiedzialnoscią mowie,ze wybaczylabym,bo kocham męża ponad wszystko.
Nie biore w ogole pod uwage ze sie tak stanie,ale jesli.....wybaczyłabym,chociaz nigdy mu o tym nie powiem _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensitive jak mi sie układa....dzisiaj już miałam na tyle siły zeby w końcu (po tygodniu) rozpakawac walizki po powrocie z nad morza, zadbałam w koncu o przesuszona skóre i włosy...wiec jest ok. A jeśli chodzi o Tomka to nie ukrywam ze jest duzo lepiej ale atmosfera miedzy nami jest jakas ciezka bo kazde z nas rozmawiaja boi sie ze znow bedziemy sie ranic.ale mam nadzieje ze to przejdzie. w przyszłym tygodniu wyjezdzam na miesiac i chyba dopiero wtedy okaze sie czy warto bylo walczyc. _________________
|
|