|
|
|
|
|
|
A co tu do wyjaśniania...Ona nie żyję...Zmarła o 9:13 rano...Nie byłam nawet w pracy...Po prostu nie wierzę w to... _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak właśnie pomyślałam... Bardzo mi przkro Choć wiem, jak to niezręcznie w takich sytuacjach brzmi. Trzymaj się, Aniołeczku. Pomódl się za nią, pożegnaj się z nią... Boże, to straszne, ze takie rzeczy się dzieją! _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
smutno mi sie zrobilo jak to czytala biedna twoja przyjaciulka!!! ona umarla a ten dupek?? nie wiem jak tacy ludzie moga hodzic po ziemi. powinien dostac za swoje. jest winny jej smierfci!!!!!!!!! _________________ kocham mojego misiakaaaaa!
edytowany: 1 raz | przez Kasica:) | w dniu: 02-08-2008 11:23
|
|
|
|
|
|
|
|
Byłam na jej pogrzebie. Kurczę i czuję się paskudnie. Chciałam podejść do jej rodziny, porozmawiać ale nie mogłam się przemóc. Co miałabym im powiedzieć? Że wiem dlaczego ona to zrobiła? A raczej przez kogo.... Bo jej rodzina nie wie dlaczego postanowiła przestać żyć. Jak myślicie powinnam powiedzieć dla jej bliskich kto był powodem tej tragedii? Tak sobie myślę czy ten typek wie o tym co się stało, czy wie że jest odpowiedzialny za jej śmierć. Nawet chciałam napisać do niego, zapytać czy jest dumny ze swojej zabawy czyimiś uczuciami i konsekwencjami.. Narzeczony mnie powstrzymał. Powiedział, że nie warto, że on sam się w końcu zainteresuję jej milczeniem i sam zacznie się dopytywać o nią a wtedy się dowie jeśli nadal nie wie co się stało... I wiecie co? Chciałabym aby cierpiał i do końca życia nie zapomniał, że przyczynił się do czyjejś śmierci bo dla niego to była zabawa... _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołeczku- myśle, że jakbyś powiedziała rodzinie to za bardzo by im to nie pomogło w takiej chwili a może nawet zaszkodziło- bo mogli by tego egoiste zlinczować... wiesz jak się czasem nieprzemyślanie działa pod wpływem stresu, bólu itp. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Anioleczku prawda zawsze wychodzi na jaw.Poczekaj twoj narzeczony mial racje.Pamietaj Bog jest sprawiedliwy.Teraz juz czas na modlitwe.Wieczne odpoczywanie racz jej dac Panie.............
|
|
|
|
|
|
|
|
Anioleczku ale czemu on winny jest jej smierci. Pisalas ze od poczatku bylo wiadomo ze jej nie kocha. Czy jesli ktos nas kocha a my tej osoby nie kochamy to nie mamy juz prawa ukladac sobie zycia z kims innym kogo nasze serce wybierze?! Czy dlatego ze ona go kochala a on jej nie, to on powinien byc do konca zycia sam?! Powiedzial ze bedzie dla niego wazna nawet jak kogos on sobie znajdzie - no dobrze ale przeciez wiadomo ze partner jest na pierwszym miejscu - chyba u was tez tak jest a tacy "zakochani" przyjaciele - no sorry ale czy wy zgodzilybyscie sie aby wasz facet mial bardzo czeste kontakty z kolezanka ktora jest w nim tak strasznie od wielu lat zakochana? Nie sadze. Mogl jej niczego nie obiecywac? - znaczy tego ze bedzie nadal waza - mogl juz wczesniej odwrocic sie od niej - zerwac kontakt - no a czy gdyby to zrobil lub jej wtedy nie obiecal moze juz wczesniej targnelaby sie na swoje zycie? Co wy byscie zrobily majac przyjaciela ktory sie od lat w was szalenczo kocha a wy w nim nie!
Z tego Anioleczku co napisalas nie rozumiem czemu go tak oskarzasz.
A druga sprawa to to ze jesli sie kogos naprawde kocha to czasami milosc oznacza ze nalezy pozwolic temu komus odejsc i pozwolic byc szczesliwym.
edytowany: 3 razy | przez red" | ostatnio w dniu: 06-08-2008 8:02
|
|
|
|
|
|
|
|
red wiesz możesz sobie mówić co chcesz. Ja wiem swoje. Wiem jak było. Widziałam jej szczęście gdy ten palant wmawiał jej że jest kobietą jego życia, że ją kocha, że nigdy nie opuści. Potem obiecał jej przyjaźń, to, że zawsze będzie ważna.
I wiesz gdybym ja wiedziała że czyjeś zycie zależy ode mnie nigdy bym nie dopuściła do takiej sytuacji. to że ty byś chciała miec czyjąś krew na swoich ręcach to wyłącznie twoja sprawa.
I przeczytaj dokładnie i ze zrozumieniem zanim się wypowiesz bo widzę ze nic nie czytałaś. Napisałam o tym że ona twierdziła że kochac to pozwolić odejść. Ona chciała tylko rozmowy raz na jakiś czas aby wiedzieć że jest szczęśliwy, że mu się w życiu układa. On stwierdził że to za duże poświęcenie z jego strony. Więc odpuść sobie te brednie. On jest winien jej śmierci i zawsze będzie. I nic tego nie zmieni. A ja życzę mu jak najgorzej. I mam nadzieję, ze nigdy nie zazna szczęścia. _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Też uważam, że nie powinnaś się do tego człowieka napraszać...
O ile taką egoistyczną i nieczułą osobę w ogóle można nazwać człowiekiem...
Bez obawy. Los się na nim odpłaci za kłamstwa i obietnice bez pokrycia...
A co do jej rodziny to podzielam zdanie tosi... Jej rodzina jest w żałobie i mogą niezapanować nad emocjami. Co prawda dla tego pana by się przydała niezła nauczka za to, że nie wolno się bawić czyjimiś uczuciami...
Naprawdę bardzo Ci współczuję...
Ale zobaczysz życie wyrówna rachunki.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
." Moja koleżanka od kilku lat była zakochana w pewnym chłopaku. Taka historia nieszczęśliwej miłości: ona go kochała, on jej nie, miała być przyjaźń, ona z dnia na dzień traciła sens życia. On jej wiele rzeczy naobiecywał między innymi to, że nawet jak będzie miał dziewczynę to ona nadal będzie dla niego ważna."
Anioleczek co do czytania dokladnie to moze najpierw Ty przeczytaj co napisalas! Nie pisalas ze on jej mowil ze to ona jest kobieta jego zycie itd. I nie wiem czemu najezdzasz na mnie- tylko dlatego ze mam inna opinie- to tylko na podstawie Twoich wczesniejszych slow.
edytowany: 2 razy | przez red" | ostatnio w dniu: 06-08-2008 8:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz red sądzę że nie powinnaś bronić tego chłopaka... On chyba świadomie to wszystko robił...
Ja nie lubię, można by powiedzieć nienawidzę osób niesłownych, rzucających słowa na wiatr... A widać, ze ten chłopak taką osobą jest. I z pewnością to nie jest osoba dorosła i dojrzała. To jakiś dzieciak bawiący się w dorosłość.
To co on zrobił to jest ingerencja w najbardziej "delikatny" aspekt życia... Zagrał na uczuciach biednej dziewczyny. Zabawił się i wykorzystał to, że go kochała. Tak sie robić nie powinno...
Ja należę do tych osób które uważają, ze za swoje czyny i słowa należy brać pełną odpowiedzialność. I nie ma zmiłuj. To nas różni od zwierząt, że my potrafimy myśleć i mamy tą świadomość, że swoimi słowami możemy skrzywdzić drugą osobę... A słowa bolą bardziej niż czyny... Na ból fizyczny są tabletki przeciwbólowe. A co wziąć na ból psychiczny? Na zawiedzenie? Na rozczarowanie i poczucie bycia okłamanym?
I jak kilka osób tu pisało równiez uważam, ze ten chłopak jest w pełni odpowiedzialny za śmierć tej dziewczyny. Naobiecywał, naokłamywał i zostawił. Sądzę że taka rozmowa której ona oczekiwała raz na ruski miesiąc naprawdę nie jest jakimś wielkim poświęceniem dla kogoś dla kogo wpierało się nie wiadomo co... Jesli nie ejst osobą która potrafi wziąć odpowiedzialność za własne słowa to niech lepiej wraca do piaskownicy tam gdzie jego miejsce...
I szczęście w nieszczęściu ma ten chłopak, że go nie znam, ze nie wiem gdzie mieszka... Bo za takie "zabawy" to by on ode mnie równiez usłyszał trochę epitetów... _________________
|
|