|
Wiecie czuję okropny ból i złość. Złość że dobrzy ludzie odchodzą. Nie mogę pogodzić się z myślą, że jej już nie ma. Była taką osobą dobrą duszą. Swoje szczęście stawiała gdzieś na końcu, dla niej najważniejsze było szczęście innych osób. W ostatnich latach tym priorytetem było szczęście tego chłopaka... Wiele razy pytałam ją za co go kocha, dlaczego, po co.. Dlaczego nie walczy o tą miłość? Ona zawsze wtedy mówiła, że dla niej szczęściem jest świadomość, że on jest szczęśliwy. Mówiła, że do miłości go nie będzie zmuszać, ze dla niej wystarczą te rozmowy od czasu do czasu aby mogła spokojnie żyć gdzieś tam obok. Ufała mu, chyba za mocno. Na pewno za mocno. Kiedy ostatni raz rozmawiałyśmy powiedziała, że on milczy od bardzo długiego czasu bo stwierdził, że 15minutowa rozmowa raz w miesiącu to dla niego zbyt duże poświęcenie. Była załamana. Mówiła, że umiera, że milczenie z jego strony ją zabija. Powiedziałam więc, że to głupek i tyle. A ona? Broniła go, jak zawsze. Szukała usprawiedliwienia dla jego egoistycznego postępowania i kłamstw. Nie sądziłam, że to będzie nasza ostatnia rozmowa. Gdybym wiedziała... To bym tego chłopaka siłą przyciągnęła do niej na tą cholerną rozmowę, na te kilkanaście sekund jeśli to miało by uratować ją, pomóc jej żyć. Byłam dziś na cmentarzu po pracy. Myślę czy tak musiało się stać? czy nie było innego wyjścia? Czy tak kończą się nieszczęśliwe miłości? Pytam i nie znajduję na to odpowiedzi.. Czuję sie w jakimś stopniu odpowiedzialna za to co sie stało bo przecież wiedziałam o wszystkim, wiedziałam, że cierpi, wiedziałam, że on zamilkł. Może gdybym się z nim skontaktowała, powiedziała mu do słuchu.? Obdarzyła mnie zaufaniem, mówiła o wszystkim a ja nie zrobiłam nic. Widziałam, że kocha prawdziwie, że dla niej to był ten jeden jedyny mężczyzna. Czuję się marnie i łez już brakuję. _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
Aniołeczku, Twój ból jest zrozumiały, ale nie możesz się obwiniać! Pamiętaj - Twoja przyjaciółka miała w Tobie wsparcie, chciałaś jej pomóc, przejmowałaś się jej problemami... Ale nie wiedziałaś, jak skończy się ta historia.
Przytoczę tu cytat z "Gotowych na wszystko", który dał mi wiele do myślenia: "Nie możemy zapobiec czemuś, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć".
Druga sprawa: tamten facet może i był wienien cierpienia Twojej koleżanki i jest z niego kawał dupka, ale nie morderca! On też nie wiedział, jak skończy się ta sytuacja. Wiem, że jesteś rozgoryczona, że wspaniała osoba trafiła na kogoś takiego... Ale nie możesz obarczać go winą za czyjąś śmierć. Większość takich historii nie kończy się na szczęście tak tragicznie... Wiem, że nienawidzisz tego człowieka, masz do niego żal, ale nie możesz się zapamiętać w tych uczuciach... _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|