|
|
|
|
|
|
Dzięki Wam Dziewczyny Do rybci88: pewnie mu tak napiszę, ale jutro z samego rana, gdyż tą noc chcę jeszcze przespać... Z resztą, same rozumiecie... Albo napiszę mu to 14-stego bo wtedy mam nową kasę na koncie w telku
A inne dziewczyny co o tym sądzą?
edytowany: 2 razy | przez rudzielec | ostatnio w dniu: 11-07-2008 20:35
|
|
|
|
|
|
|
|
Reprezentuję grupę innych dziewczyn
Uważam troszkę inaczej niż Rybcia: sądzę raczej, że powinnaś jeszcze poczekać. Zajmij się sobą, swoją przyjemnością i wtedy w ogóle nie będzie Cię kusiło, by pisać.
Z jednej strony to źle, że on się nie odezwał, nawet po przypadkowym spotkaniu, ale z drugiej strony może nie czuje się gotowy? Może nadal jest zajęty czy przemęczony? Albo coś tak prozaicznego, jak u Ciebie, Rudzielcu, z tą datą - może nie ma zbyt dużo na koncie telefonicznym?
W każdym razie, sądzę, że jeśli nadal zależy Ci na tym związku, nie powinnaś naciskać, ale poczekać na rozwój sytuacji. Próbowałaś już uzyskać kontakt, pokazałaś już, że masz swój honor i powinnaś to kontynuować. Po prostu czekaj.. cierpliwie, z godnością. A jeśli nic się w tym czasie nie stanie, to niestety.. związek umrze śmiercią naturalną.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Zawsze bedzie kusilo zeby napisac, wiem bo kiedys bylam w takiej sytuacji...wiem co to znaczy. Z Was wszystkich chyba najlepiej wiem co czuje Rudzielec gdyz to samo kiedys przechodzilam. Uwierzcie mi ze to jest nie do wytrzymania i to cholernie boli...myslalam jak to mozliwe ze chlopak, ktory kiedys mnie kochal teraz mnie olewa i nie liczy sie z moimi uczuciami...ja napisalam, zaryzykowalam. A czy dobrze na tym wyszlam...czas pokaze, narazie jest miedzy nami wszystko dobrze.
|
|
|
|
|
|
|
|
zgadzam sie z Egoccentric, miej swój honor i poczekaj - co będzie to będzie, jeśli się nie odezwie to znaczy że nie zasłużył na Ciebie
pozdrawiam _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Rudzielcu będziesz głupia jak zaczniesz z powrotem do niego pisać. Ja miałam taką samą sytuację kiedyś z pewnym chłopakiem. Ja się starałam, pisałam, robiłam mu wyrzuty jak on tak może milczeć itd. Pewnego dnia jednak z przyczyn niezależnych ode mnie zepsuł mi się telefon i moje pisanie do niego się skończyło. Kiedy odebrałam telefon z naprawy i włożyłam do niego kartę to nie było nawet jednego smsa od niego. Po prostu nic. I to był koniec naszego związku. Ja się do niego juz nie odzywałam, on do mnie tez i to tak zostało do dzisiaj. Póżniej poznałam innego chłopaka, normalnego a przede wszystkim nie olewającego mnie. Nie słuchaj rad abyś z powrotem napisała bo tylko w ten sposób pokażesz że jesteś słaba i niezdecydowana.
Dziewczyno miej choć trochę godności! _________________
edytowany: 2 razy | przez Rosse | ostatnio w dniu: 12-07-2008 4:56
|
|
|
|
|
|
|
|
To... ja już sama nie wiem... :/ Poczekać jeszcze trochę? Zawsze spotykaliśmy się w niedzielę... Może coś napisze? Czekac kolejny tydzień?
edytowany: 1 raz | przez rudzielec | w dniu: 12-07-2008 6:16
|
|
|
|
|
|
|
|
Może i macie racje, bo i tak z tego już nic nie będzie, a tak dziewczyna przynajmniej zachowa swoją godność.
|
|
|
|
|
|
|
|
Rudzielcu Ty nie czekaj, Ty po prosty żyj... Spotykaj się zze znajomymi, z innymi chłopakami. Jeśli Cię widział i nie zrobił nic to chyba to mówi wszystko za siebie. Prawdopodobnie on już zakończył związek z Tobą.
Ja rozumiem i tez inne dziewczyny wypowiadające się też ze jest Ci ciężko. Ale to już chyba nie ma sensu nie sądzisz? Milczał kiedy Ty do niego pisałaś, milczy gdy Ty też się nie odzywasz i milczy dalej nawet po tym jak Cię widział. Jesteś młoda, masz swoje zalety, wiesz że potrafisz kochać ale pomyśl czy chcesz kochać kogoś takiego kto na Ciebie nie zwraca uwagi? Może i też swoim natręctwem początkowo dołożyłaś do tego końca ale trudno, stało się, tego się nie cofnie...
Spójrz na to inaczej. Ty tego związku nie przekreśliłaś jako pierwsza. To on zrobił ten pierwszy krok. Ty starałaś się go ratować. Proponowałaś rozmowy - spławiał Cię zapewnieniami o miłości i milczał dalej. Proponowałaś spotkania i nic z nich nie wyszło. Ty juz zrobiłaś chyba wszystko co było możliwe.
Zacznij żyć nie czekając na niego. Sa wakacje więc może z koleżankami wyjedź gdzieś pod namiot co? Albo gdziekolwiek. Przykre że tak to wygląda ale żyć dalej trzeba i od Ciebie zalezy jak te zycie będzie wyglądać i czy spędzisz je na czekaniu na jakiś znak czy na cieszeniu się każdym dniem _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Rudzielcu trudno ci doradzić,może moj przypadek ci coś nasunie.Chodziłam z chłopakiem 2,5roku.To był związek na odległość,on mieszkał (nadal mieszka)w Niemczech.Pół roku przed naszym rozstaniem coś się zaczęło psuć.Przed samym zerwaniem byliśmy na fajnym wyjeżdzie w górach i teraz mi się wydaje,że on wtedy chciał ze mną zerwać tylko brakło mu odwagi.Po przyjeżdzie do domu posprzeczaliśmy się,że mu zabieram cały czas jak jest w Polsce itp.A mi jego tak brakowało,przez ten czas gdy byliśmy na odległość.Oczywiście uniosłam się dumą i godnością i nie zrobiłam następnego kroku.Po 2 tyg wyjechał nie tłumacząc swego zachowania.Miałam myśli samobójcze,byłam w dołku.
Od tego zdarzenia minęło 8lat i choć bardzo chcialam się z nim spotkać i zwyczajnie pogadać nie udało się bo on nie wykazał chęci,zawsze coś stało na przeszkodzie.A mnie czasami nachodzą mysli dlaczego i wystarczyła by mi zwykła rozmowa.Nawet teraz po tylu latach,gdy mam wspaniałego męża i córkę.Po prostu sprawa nie została zakończona dla mnie i chyba nigdy się nie dowiem o co chodziło.Myslę,że dobrze kończyć jeden etap w życiu,żeby bez obciążeń rozpoczynać nowy.Tylko niestety,żeby porozmawiać na neutralnym gruncie potrzebne są dwie chętne osoby.
Zyczę ci żebyś rozwiązała sprawę . _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm... Więc jesli niektórzy uwazają że to raczej koniec związku to ja do niego jutro napiszę tak jak radziła mi rybcia88 i zobaczymy co się stanie. Wygląda na to że nie mam już nic do stracenia...
|
|
|
|
|
|
|
|
Fakt, być może nie masz niczego do stracenia. Może być jednak inaczej. I jeżeli ujmiemy to w takie słowa:
Aniołeczek: |
Rudzielcu Ty nie czekaj, Ty po prosty żyj... |
, sens będzie taki sam.
Powinnaś mieć swój honor, nie być tą, która się stara jako jedyna.. A jeżeli wszystko się skończy "ot tak", bez wyjaśnienia, ani kilku chwil rozmowy, to przyjmij za pewnik jego niedojrzałość. W żadnym wypadku nie jesteś jedyną "winną" i nie powinnaś rozpaczać.
Planuj sobie życie, tak po prostu.. bez przejmowania się kimś, kto prawdopodobnie nie przejmuje się Tobą. A jeśli poznasz kogoś odpowiedniego, nie krępuj się rozwijać znajomości _________________
|
|