|
|
|
|
|
|
Sama napisałaś, że bierzesz tabletki,chociaż nie musisz...bo boisz się ciąży. A w pierwszy poście pisałaś,że jemu mówisz, że to chodzi o problemy zdrowotne?...To nie jest oszukiwanie?
Ale pewnie to zależy od tego jak się pewne rzeczy definiuje... Dla mnie to jest oszustwo...
I nie można być mniej szczerym, albo bardziej szczerym...albo się kłamie, albo mówi prawdę...
A Wasz związek i tak się skończy, bo pewnego dnia wyjdzie to wszystko na jaw... A jak zajdziesz w ciązę to co będzie?? Unieszcześliwisz siebie, jego a przede wszywskim dziecko...
Wybacz szczerość i dosadność moich słów, ale to moje zdanie... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Widze, ze bedzie tu goraca dyskusja, na ten temat
Catti- dobrze napisałas, ja tez uwazam to za oszustwo
i Dominiko-dodam ze jesli bardzo Cie kocha a ty mu powiesz ze nie chesz dzieci, to nie jest powiedzane ze odejdzie, bo on je pragnie miec
"kłamstwo ma krotkie nogi" _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Poza tym chyba każdy ma prawo decydować o swoim życiu. A Ty podejmujesz decyzje za niego...bo boisz się, że Cię zostawi...
Dla mnie to egoizm, a nie miłość...
Nie zatrzyma się nikogo na siłę...
Żeby z kimś być, trzeba wiedzieć na czym się stoi...
i naprawdę rozumiem, że ciężko jest się przyznać do czegoś co może wszystko popsuć, ale nie można budować związku na kłamstwach... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 16-06-2008 14:40
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale w czym ja go oszukuję według Was? Przecież wiedział o tym, że zaczęłam brać tabletki bo zaczął mi sie pojawiać nieregularnie okres. Wie też że nie jestem przekonana do dzieci i dlatego nie odstawiam tabletek ale według niego jak je odstawie i zajdę w ciążę to mi się odmieni nastawienie... W niczym go nie okłamuję więc nie wiem skąd takie Wasze wnioski... Chodzi o to że ja nie chce mieć dzieci a on twierdzi że mi to przejdzie jak tylko pojawi się ciąża. I nie wiem czy ja mam kategorycznie na ostrzu noża postawić całą sprawę i zapowiedzieć, że niech o dzieciach zapomni czy tego nie robić... bo moje "delikatne" wzmianki o tym że ja nie chce i nie mam zamiaru zostać matką traktuję z przymrużeniem oka...
|
|
|
|
|
|
|
|
Słuchaj, bo nie do końca jasno się wyraziłaś... On wie, ze już nie musisz brać tych tabletek? Czyli że nie masz już problemów hormonalnych... Wie? Bo jeśli nie wie, no to jest to oszustwo...
Uważam, że lepiej nie być z kimś, niż żyć w kłamstwie i przez całe życie myśleć, ze jak będziesz z nim szczera, to on Cię zostawi. W końcu chyba chciałabyś mieć pewność, że byłby z Tobą niezależnie od sytuacji?
A jeśli się wciąż boisz... Odsyłam do tematu:
http://www.byckobieta.pl/33,4919,0,moj-chlopak-jest-bezplodny.html
Może to jest inna sytuacja, ale w pewien sposób podobna i może przeczytanie o niej doda Ci otuchy. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Wie że nie musze brac tabletek ale uważa że jak je odstawie i zajdę w ciążę to już dzieci będę chcieć. Wie, ze mogę w każdej chwili odstawić je i wie że tego nie chce ale chyba traktuję to jak jakiś żart... Bo np. przedwczoraj zaczął rozmowę kolejną o tym kiedy odstawie tabletki i powiedziałam mu że to chyba nie najlepszy pomysł to on powiedział że ok i że zostawimy to i nie będziemy do tego wracać. Ale wczoraj ponownie zaczął ten sam temat i znów namawianie na dziecko bo mi się odmieni jak zajdę w ciążę... Widzę że ma nadzieję, że w końcu zdanie zmienie... A co do tego linku to przykro mi że tak się układa ludziom którzy dzieci chcą mieć ale ja nie jestem tamtą dziewczyną ani żadną inną która chce zostać matką a nie może... Więc co mam się czuć winna że dzieci nie mogą mieć? Przecież to nie moja wina a natury
edytowany: 2 razy | przez dominika_ | ostatnio w dniu: 16-06-2008 15:37
|
|
|
|
|
|
|
|
To jest tak samo z miłością...
Nie można kogoś zmusić do kochania...
I nie można kogoś zmusić do posiadania dzieci skoro tego nie chce...
I albo sie kogoś akceptuję takim jakim jest albo nie...
I jesli Twój chłopak od początku Waszego związku wiedział, że nie chcesz mieć dzieci to powinien był się z tym liczyć że tak już pozostanie...
Dopisek: Najgorszą krzywdą jaką można wyrządzić drugiemu człowiekowi to jest uszczęśliwianie kogoś na siłę i wmawianie mu co będzie dla niego dobre a co nie. _________________
edytowany: 1 raz | przez Genesis | w dniu: 16-06-2008 15:49
|
|
|
|
|
|
|
|
Dając Ci tego linka myślałam o czyms innym - że bardzo możliwe, ze Twój chłopak tez zaakceptuje to, ze prawdopodobnie nie będziecie mieli dzieci i wciąz będzie chciał z Tobą być. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Dominiko sama napisałaś,że masz dopiero 22 lata więc może jeszcze nie czujesz potrzeby posiadania dzieci ale to nie oznacza że za rok,dwa a może pięć nie zechcesz ich mieć..A teraz odważ się na szczerą rozmowę z partnerem i powiedz mu co czujesz i myślisz na dzień dzisiejszy o posiadaniu dziecka.. powinien zrozumieć.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli mam wskazań w tym związku jakiegoś egoistę to według mnie jest ten chłopak. Przepraszam bardzo ale co on chce z Ciebie krowę rozpłodową zrobić? Droga Dominiko będziesz mu rodzić dzieci na każde skinienie palca bo on będzie miał taką potrzebę mimo że Ty sama tego nie będziesz chcieć? W tej chwili wywiera na Ciebie ogromną presję a wyobraź sobie co może być w późniejszym waszym wspólnym życiu. Już teraz próbuje Ci narzucić swoją wolę twierdząc że wie co dla Ciebie będzie właśnie najlepsze. Może się mylę ale według mnie on Cię po prostu nie szanuję. Jedynym sposobem aby to sprawdzić jest tak jak to móiwsz postawienie sprawy na ostrzu noża. Jeśli zostanie to będzie znaczyć że liczysz się dla niego Ty a nie tylko twoja macica. Jeśli odejdzie to bedzie znaczyło że chciał Ciebie wykorzystać jedynie jako osobisty inkubator.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi się,że nie powinno być aż tak źle by od razu się rozchodzić tym bardziej że pisałaś że się kochacie.. _________________
|
|