|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
G. też mnie zawsze namawiał Ale w pewnym momencie się wkurzałam i na tym się kończyło. Obecnie jak widzi, że jestem zdecydowana to daje spokój.
A co do imprez... u mnie w tym roku ma być tzw. metek. My z G. się nie wybieramy... powód? Nie chcę się bawić w towarzystwie niektórych osób...a we dwoje możemy spędzić czas przyjemniej i nie ma co kryć, że niższym kosztem Po prostu nam się NIE CHCE (chyba się starzeję... )...
Mili, współczuję tych samotnych nocek... Nie chciałabym zostawć sama, bo zwyczajnie bym się bała...dobrze, że z mamą mieszkacie
A w naszym małżeństwie to ja będę od nocnych dyżurów
U mnie też pogoda do d... wieje jak cholera, mży a o zimnie nie wspominam, brr...a na 8 jutro zajęcia... Onkologia -kolejna podbudowująca dziedzina, już widzę jaka skołowana będę wracać... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 16-11-2008 19:59
|
|
|
|
|
|
|
|
Racja Mili ta niedziela mija zdecydowanie zbyt szybko..
Ogólnie to zła jestem, bo planowaliśmy łyżwy, a tu deszcz. Zatem lodowisko zamieniliśmy na centrum handlowe, ja w poszukiwaniu sukienki "na zimę". Znalazłam jedno cudo i na tym się skończyło bo nie dość że droga (170zł), to jeszcze ostatnia na sklepie i do tego już zamówiona.. Za to żeby bardziej zabolało w moim rozmiarze.
Sensi namawiać na imprezę bez słonka nie mam zamiaru, bo jeśli masz się tam źle sama czuć to szkoda czasu. Ja przez te 5 lat studiów nauczyłam się już imprezować bez mojego słońca, zwłaszcza że w niektórych przypadkach nasze gusta się mijają - on nie pójdzie ze mną na tańce (na typowe disco nie chodzę, ale już salsa night, czy impreza rockowa to chętnie), czy do opery, ja z nim nie chodzę na mecze do pubu. Układ prosty i (mam nadzieję ) uczciwy.
Ego nie wiem jak u Iśki, ale u mnie do teraz jak jest więcej niż dwie osoby do wina to ktoś pija ze szklanki/kubka. Taki urok studenckich mieszkań. A na meblowanie domu masz jeszcze czas - u mnie się takie zainteresowania pojawiły w momencie przejścia na kawalerkę, wcześniej znajdowałam tysiące lepszych sposobów wydawania pieniążków. _________________ "Nadzieja to plan, on ziści się nam. Przydarzy się, na pewno się zdarzy. Więc uwierz za dwóch ty i twój duch, z nadzieją wam będzie do twarzy."
edytowany: 1 raz | przez Alitka | w dniu: 16-11-2008 20:09
|
|
|
|
|
|
|
|
Nocki to najgorsze co może być. Ja długo nie mogę zasnąć a jak już mi się uda to kilka razy się budzę. Dlatego bardzo się cieszę jak już te nocki się kończą. Ale niebawem mój mąż będzie zmieniał pracę i być może już nie będzie pracował na nocki _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
A my dziś mieliśmy iść do aqaparku i na spacer a ja od rana zdycham... Po tym lepszym tygodniu wyjątkowo źle znoszę dzisiejsze samopoczucie... W dodatku mam już dość spędzania całego dnia w łóżku... Wychodzę z niego tylko na chwilę ale to powoduje że czuję się o wiele gorzej... Jak to dobrze, że jutro mam tylko 2 wkłady - jak będę się źle czuła pójdę tylko na ten o 19.
Co do kieliszków Ego to wcześniej piliśmy ze szklaneczek do białego wina, ale nam się jedna rozbiła, wiec był problem w czym ma pić drogą osoba - teraz mamy kieliszki I mnie zakupy do domu zaczęły też cieszyć dopiero po wyprowadzce z domu Teraz wchodzę w sklepie na dział ze szkłem czy innymi garczkami to mi się oczy świecą
Sensi - ja na imprezie bez J. byłam tylko raz - z koleżanką i najlepszym przyjacielem. w naszym klubie studenckim. J. miał do nas dołączyć ale pokłóciliśmy przez telefon i on został w domu a ja wściekła postanowiłam zostać Owszem, bawiłam się dobrze (a my pogodziliśmy się rano), ale tak poza tym to nigdzie bym nie poszła bez J. - po prostu nie lubię.
Catti - współczuję zajęć z onkologii. Za to dziś w jakichś wiadomościach mówili, że w polsce brakuje pediatrów i przez to wiele chorób dziecięcych nie jest odpowiednio wcześnie wykrywanych - więc pediatria to chyba dobry wybór
Mili - my z J. mamy w tym roku dla siebie tyle czasu co nic (no, jeden dzień weekendu spędzamy zwykle razem ) ale przynajmniej noce spędzamy razem. Nie znoszę spać sama - też wtedy źle śpię. Wiec współczuję i życzę, żeby mężuś szybko skończył nocki
Ja wczoraj (jak zwykle) gapiłam się na oferty sklepów jubilerskich i tym razem przyłożyłam się do pierścionków Jeju - taki mały pierścionek 'zaręczynowy', że go prawie nie widać ma taką cenę, że człowiekowi się odechciewa. Kto wymyślił, że muszą być z brylantem? Ja bałabym się nosić coś tak drogiego - że zniszczę czy zgubię. Za taką cenę wolałabym dostać lustrzankę cyfrową... Mam nadzieje, że J. jak będzie kupował mi pierścionek okaże się na tyle rozsądny, żeby kupić mi taki z białego złota z ładną cyrkonią czy np rubinem
A - testowałam się dzisiaj - dzidzi nie będzie. Ale do ginekologa i tak muszę się przejść - spóźnianie sie dwa tygodnie to duża przesada jak na mnie... _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 16-11-2008 21:13
|
|
|
|
|
|
|
|
No to widzę,że nie tylko ja nie lubię samotnych nocy
Isieńko nie wiem czy się cieszyć czy nie,że nie będzie dzidzi. Skoro to nie dzidzi to nie wiadomo co się z Tobą dzieje. Mam nadzieje,że to nic poważnego. Idź do lekarza jak najszybciej.
Ja już uciekam do wyrka,choć wcale mi się nie uśmiecha spać bez męża Ale moja sunia się wtuliła we mnie więc ta noc nie będzie taka samotna
Do jutra dziewczynki _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
edytowany: 1 raz | przez mili83 | w dniu: 16-11-2008 21:21
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, muszę się wybrać. Choć jakoś szczególnie się nie boję - myślę że to stres, schudnięcie i (czyli) przez jakiś czas pogorszenie z głową. A z braku dzidzi... hmmm... Szczerze mówiąc też nie wiem czy mam się cieszyć czy nie... Wiem - dziwna jestem Ale - pomijając moją głowę i strach związany z nią - to cieszyłabym się z powiększenia rodziny W końcu urodzić w wieku 22 lat wcale nie jest tak wcześnie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No ja uważam,że nie jest za wcześnie na dzidzie. No ale może nie nadszedł jeszcze czas. Tak jak i u nas. _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Mojemu G. to się zawsze chce (dwuznaczność zamierzona) Oczywiście chodzi o wyjścia "do ludzi", tzw. "robienie czegoś". Lubi się bawić, poznawać nowych ludzi, jest aktywny. Ostatnio trochę z tym gorzej, bo jest zmęczony i zapracowany. Ale ogólnie najchętniej wychodziłby dużo częściej. Ja za to jestem domatorką, nie lubię tłumów, hałasu... dużej ilości alkoholu Ale od czasu do czasu sprawia mi przyjemność spotkanie w trochę większym gronie znajomych, żeby pożartować, potańczyć... Już się jednak prezyzwyczaiłam, że zawsze G. jest obok mnie i czuję się nieswojo, gdy muszę się gdzieś pojawić bez niego. No ale takie są "uroki" związku na odległość... Dobrze, że to już nie potrwa długo.
Catti, co do tego "metka", to moja bardzo dobra koleżanka z podobnych powodów nie idzie na studniówkę. Fakt, nasza klasa nie należy do udanych, ale tak naprawdę nikt nikogo nie zmusza do bawienia się z osobami, których nie lubimy. Byłam na połowinkach i wiem, że można właściwie nie zauważać takich osób i świetnie sie bawić. Byłam z G., z kilkorgiem fajnych znajomych i naprawdę niespecjalnie zauważałam innych. Bardzo mi przykro, że tej koleżanki nie będzie, zawsze się fajnie razem bawimy... A teraz ona się uparła Ja uważam, że studniówka jest raz w życiu i nie warto z niej rezygnować z takiego powodu, no ale co zrobić...
My z G. uwielbiamy sklepy w stylu IKEI. Myślę, że urządzanie wspólnego mieszkania/domu będzie dla nas OGROMNĄ frajdą, mimo że nasze gusta w tym względzie w wielu kwestiach się różnią... Ale póki co pozostaje to w sferze marzeń
A co do pierścionków, Isiu, to są one pierwszą rzeczą, na jaką zwracam uwagę przy oglądaniu biżuterii. Być może dlatego, że mam ich najmniej, a być może dlatego, że są takie "symboliczne"... Brylanty są naprawdę piękne, chociaż nie uważam za konieczność, żeby pierścionek zaręczynowy był z brylantem. Chociaż pomarzyć można Jak oglądamy razem z G. pierścionki to ja łapię się za głowę, na jaką półkę cenową zwraca uwagę G. Z takimi założeniami nie zaręczymy się do 70-tki _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Studniówka to co innego niż półmetek czy metek na studiach Przynajmniej dla mnie...
W zeszłym roku nie byliśmy na półmetku (świętowaliśmy wtedy rocznicę we dwoje ) i słyszałam, że kiepsko to wyszło...
Wiem, że nie musimy się bawić z pewnymi osobami, ale z drugiej strony naprawdę nie chcemy płacić 150zł/osobę (mniej wiecej tyle to będzie kosztować) plus dodatkowe koszty na imprezę, która nam do szczęścia nie jest potrzebna.
Więcej mamy argumentów PRZECIW... Mało tego, kilka wesel nam się szykuje i taką kasę wolę dać znajomym na prezent, a czas metka spędzić TYLKO z G.
Iśka, sprawdż czym prędzej co się z Tobą dzieje...
Widzę, że Cię nieźle wzięło z pierścionkami hehe
Ale tu dziś pustki... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 17-11-2008 11:45
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensi, mój J. jest perfekcjonistą - boję się, że też rozpatruje najwyższe półki cenowe. Staram się mu raz za czas sugerować, że dla mnie pierścionek za taką cenę to za dużo i za taką cen wolałabym dostać lustrzankę, nowy komputer etc. Jestem ciekawa czy to podziała
Ja dziś siedzę w domu - chrzanię, nie idę na wykłady (no, może do 18 mi się zmieni i jednak pójdę ). A teraz idę w końcu coś zjeść i trochę posprzątać - jak na razie to jedyne co zrobiłam od rana to pozbyłam się much w łazience (Raid rządzi ) i oglądnęłam Tequilę i Bonettiego A potem trzeba się wziąć za naukę - w tym tygodniu kolokwium z angielskiego i matematyki, w przyszłym z ochrony własności intelektualnej i wprowadzenia do gospodarki żywieniowej... _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 17-11-2008 11:50
|
|
|
|
|
|
|
|
Catti, oczywiście, że to jest co innego niż studniówka... Po prostu jakos mi to tak podpasowało do tematu
Isiu, ja nie przepuszczę żadnej wystawy sklepu jubilerskiego, jaką mijamy Nie no, może przesadzam, ale lubię sobie popatrzeć na świecidełka... Czasem pokazuję G., co mi sie podoba (brylanty też, ale mniejsze, delikatne), a on się dziwi: "Ooo, a to kosztuje tylko..."
A moje Kochanie wczoraj się uczyło cały dzień, a dzisiaj zaspało na pierwsze kolokwium... Pięknie
No dobra, dziewczyny... Rozkręcamy dyskusję Skoro to wątek "ślubny" czy też "przedślubny", mam pewien temat w miarę do niego pasujący. Przyszedł mi go głowy pod wpływem niedawnej rozmowy z koleżankami, a później z G. Mianowicie chodzi o wieczory panieńskie/kawalerskie. Nie o samą imprezę, ale o ewentualne pojawienie się na niej striptizera czy striptizerki. Jak się na coś takiego zapatrujecie?
Na poczatek nie powiem swojego zdania, żeby nic nie sugerować, chociaż te, które mnie już trochę od tej strony poznały, pewnie się domyślają
Zapraszam do wymiany poglądów _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 17-11-2008 14:21
|
|
|
|
|
|