|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensi, przykro mi... teraz jest Ci ciężko, ale masz wiele wspomnień i tego Ci nikt nie odbierze. Głowa do góry...dobrze, że G. jest z Tobą...
Isiu, a o jakim zwierzaczku myślicie? Już wiecie?...chomik, myszoskoczek...? Czy coś innego...
Ja jakoś nigdy nie lubiłam chomików ...chyba dlatego, że dość krótko żyją, a ja za bardzo się przywiązuję...
A G. teraz gonię do alergologa, żeby sobie porobił testy na sierść psa, kota itp... Jest alergikiem, ale jeśli o te stworzonka chodzi to dokładnie nie wie jak reaguje, bo nigdy nie miał dłuższej styczności (mieszczuch )... a ja za to nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt i tego samego chciałabym kiedyś dla naszych dzieci...
Dzisiaj trochę sprzątałam, teraz zrobiłam obiadek (kotlety w cieście naleśnikowym) i w między czasie podczytuję pediatrię...ale nie wiele mi wchodzi do głowy jak nie mam daty egzaminu _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 25-10-2008 13:13
|
|
|
|
|
|
|
|
Catti - jeszcze nie wiemy Prawda jest taka, że ja kocham wszystko co słodkie i futerkowe więc pewnie kupimy to, w czym się zakochamy - z nami nie ma co snuć dokładnych planów co do zwierzaka
Ja nigdy nie byłam fanką chomików, w sumie nic o nich nie wiedziałam aż 2 lata temu stwierdziliśmy, że na urodziny J. kupimy jakiegoś zwierzaczka - ja wcześniej miałam rybkę (welonkę) od niego na imieniny, więc miała być rybka (mała, niekłopotliwa, nie zajmuje wiele miejsca) ale po przemyśleniu okazało się, że wyjazdy do domu trochę by się skomplikowały więc postawiliśmy na coś małego, futerkowego i co da się wozić na dłuższe wyjazdy do domu. No i zaczęliśmy oglądać gryzonie itp ale nie mogliśmy się zdecydować, aż facet w zoologicznym nam pokazał Tosię - no i się zakochaliśmy No i tak staliśmy się właścicielami chomika
A domu bez zwierząt też sobie nie wyobrażam - J. nie wie, cz nie jest delikatnie uczulony na psy, ale jeżdżąc na weekendy do pracodawcy był non stop narażony na kontakt z kilkoma psiakami i przeżył, więc nie będzie źle _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 25-10-2008 14:38
|
|
|
|
|
|
|
|
G. mi dziś przesłał mailem listę gości ze swojej strony... Zrobiłam sobie wreszcie porządną tabelkę, policzyłam wszystkich (na dzień dzisiejszy) gości ... i w najgorszym wypadku wychodzi nam 138 osób... Policzyłam całe moje liczne kuzynostwo powyżej 18r.ż z osobami towarzyszącymi...(pamiętacie?miałam z nimi dylemat) Poza tym jest na tej liście około 10 osób które mają małe szanse na pojawienie się... Nie jest chyba więc tak tragicznie _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Maziarz, chciał(a)byś dołączyć do naszego wątku?
Catti, moim zdaniem prawie 140 osób to duże wesele i pewnie potworne koszta. Nawet gdyby to 10 osób nie przyszło i tak będzie dużo upominków (kwiaty/misie/cośtamy) i przede wszystkim składanie życzeń może się przeciągnąć do późnych godzin nocnych
Sensi, poradzisz sobie na pewno, choć teraz Ci ciężko.. Zauważ, że było Ci dane poznać takiego wartościowego, czworonożnego przyjaciela, zyskałaś dzięki niemu wiele miłych wspomnień.
Tosiu, jeśli całkiem sama robiłaś to przemeblowanie, jestem pełna podziwu W moim pokoju też nie da się za bardzo przestawić mebli, bo meblościanka jest wciśnięta "na siłę" między równoległe ściany - listwa łącząca podłogę i ścianę musiała być usunięta, by zyskać te kilka centymetrów.
Isiu, świetne te wszystkie listki i płatki, uważam, że są warte swojej ceny, bo wyglądają realistycznie moim zdaniem
Narzekasz coś na swoją sylwetkę - szczerze mówiąc nie mam pojęcia, o co Ci chodzi Mnie się wydaje, że lepiej ważyć za mało niż za dużo, to tak odbiegając nieco.
A dlaczego liczymy lata od 2. maja? Bo tego dnia pocałowaliśmy się pierwszy raz. Będąc razem (jeszcze w pierwszym miesiącu) ustaliliśmy wspólnie "naszą datę", bo chcieliśmy mieć kiedy świętować i jak liczyć Ale samo narodzenie się związku wyszło "samo z siebie".
Alitka, dołączam się do prośby o "ujawnienie się"
Ha! A ja dziś byłam na pierwszym spotkaniu grudziądzkich racjonalistów/wolnomyślicieli/ateistów - na razie nie ma ustalonego statutu, nazwy i rodzaju formacji, ale jedną z propozycji nazwy było: Stowarzyszenie Umarłych Teistów (SUT) Propozycja odpadła w przebiegach, bo nie możemy być na razie stowarzyszeniem, a skrót mógłby kojarzyć się rozpustnie katolikom
Zabawne jest też to, że nie poszłam na tak "poważne" spotkanie całkiem trzeźwa - jeszcze szumi mi w głowie wino, które wypiłam z M. do obiadu _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ego, pisałam, że nie jest tak źle, bo w planach i tak było duże wesele... Na tej liście są osoby, które będziemy zapraszać, ale na pewno nie przyjdą, więc myślę że jak nawet 130 osób będzie to jakoś się pomieścimy w naszej sali _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Sala chyba jest dość duża, więc z tym nie powinno być problemu
Po prostu ja sobie nie wyobrażam takiego wesela i zastanawiam się, skąd bym wzięła tyle osób, które chciałabym widzieć obok siebie w takim dniu. U Ciebie jak widzę są też zaproszenia wyłącznie z grzeczności, ale czy większość osób z tych zapraszanych jest Wam niezbędna z powodów emocjonalnych?
A ja sobie w ramach szaleństwa słucham Zabili Mi Żółwia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm... Ego - ciekawy tytuł piosenki...
I ja też sobie nie wyobrażam tak wielkiego wesela No, owszem, jeżeli się bym ugięła pod presją dziadka i babci i zaprosiła ich rodzeństwo z dziećmi (dziadek ma 5., babcia też coś koło tego) to by się uzbierało - ale szczerze mówiąc nawet z widzenia nie wiem czy bym ich wszystkich kojarzyła
A tak to planujemy 50-70 osób i nie więcej (i tu rodzina + znajomi)
A co do 'realistycznych' kwiatów/liści w żywicy to znalazłam dziś fajne użycie storczyków - pewnie sobie zrobię coś w tym stylu
Tosiu - napisałam Ci na gg wszystko _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 25-10-2008 20:02
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka, to nie tytuł piosenki, tylko nazwa zespołu Dla wyjaśnienia dodam, że grają punk/ska (nie za bardzo się na tym znam, gatunki metalu są dla mnie łatwiejsze do rozróżnienia).
Planowane kolczyki będą bardzo dziewczęce i urocze Tak przy okazji mnie olśniło, że za miesiąc mam imieniny, M. ma je za dwa tygodnie, ale dla niego prezent już dawno ustalony, to nie było trudne _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ego, po pierwsze my zawsze chcieliśmy mieć duże wesele...
Z Rodziną ze strony mojej Mamy utrzymywane sa dość żywe stosunki, na pewno wszystkich gości będę znać , bo nie wchodzi w grę zapraszanie kogoś kogo nie widziałam na oczy.
Poza tym na tej liście jest też dość sporo naszych znajomych, a nawet dwa małżeństwa znajomych naszych Rodziców...(znamy tych ludzi, na wakacjach nawet z nimi byliśmy)... Rodzice całkowicie finansują nam tą imprezę, więc chcemy się tez liczyć z ich propozycjami...
Jest kilka osób zaproszonych bo wypada ale tak to już jest z rodziną Osobiście uważam, że kilka osób z tej listy może się nie pojawić i nie będę płakać...
Moja Droga, podejrzewam, że kiedyś jak będziesz organizować swoje wesele przekonasz się, że to nie takie łatwe. No chyba, że będziesz miała ten komfort, że od początku do końca będziesz wszystko sama finansować i nie szczególnie będziesz przejmować się co sobie ktoś pomyśli
Na dzisiaj kończę, dobrej nocki _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 2 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 25-10-2008 20:39
|
|
|
|
|
|
|
|
I tu widać, że moja sytuacja gdzie rodzice będą tylko gośćmi (ew. naciągnę mamę na zaproszenia i kwiaty dla mnie ) nie jest taka zła
J. się zastanawia, czy obecność jego matki nie popsuje nam wesela - wg mnie powinna zostać zaproszona, ona najchętniej nie powiedziałby rodzinie o ślubie, żeby nie robili problemów. Faktem jest, że albo zaprosimy na uroczystość jakiegoś znajomego ochroniarza albo wynajmiemy (ew. restauracja z ochroną) w ramach ostrożności - żeby miał kto się zająć kłopotliwymi gośćmi.
Ja nawet chciałabym spotkać się z ojcem J., poznać faceta i w razie czego zaprosić na ślub - J. chyba jeszcze nie ma zdania na ten temat.
Oj, trudne te sprawy rodzinne
Pa Catti! :*
Ego - przepraszam za pomyłkę
Sensi - jak się trzymasz Biedactwo? _________________
edytowany: 4 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 25-10-2008 21:11
|
|
|
|
|
|