|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensi - skądś znam ten widok I tak, wspomnienia są bezcenne
Mili - tylko się nie nakręcaj Kochanie bo to może być tyko wynik pogody i choroby...
Ja oglądam Samo życie, odpisuje na zaległe maile i myślę nad wzięciem się za zrobienie 4 pierwszych punktów z 'zadania' na naukę o organizacjach bo jutro rano trzeba się będzie z nich rozliczyć - te ćwiczenia wyglądają tak, że facet dał nam plan tego co musimy zrobić 'tworząc' organizację i na ćwiczeniach siedzimy gapiąc się w sufit a facet chodzi bez celu po sali - jednym słowem nic nam nie mówi, nic nie pomaga, mamy zająć się sami sobą i oddać mu gotowy projekt do oceny - termin podobno na grudzień. Jeśli nam wyjdzie dobrze to wystarczy żeby zaliczyć ćwiczenia. I po cholerę takie coś? Równie dobrze mogę w mieszkaniu się przez 45min pogapić w ścianę... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem wiem Isieńko Staram się
oki ja zmykam pooglądać troszkę TV
Miłego wieczorku _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
a mnie się podobają takie zdjęcia... choć sa za bardzo ten tego... szkoda że nasz fotograf nie wpadł na pomysł żeby dołączyć odrobinke erotyzmu w nasze zdjęcia _________________
edytowany: 1 raz | przez tosia23 | w dniu: 14-10-2008 18:14
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensi, do Ciebie G. przynajmniej się odzywa.. Ech, tak mam ochotę posmęcić, bo chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle.. czyli jestem jedyną winną. Potrzebuję pracy, od zaraz. To chyba jedyny skuteczny środek, którym w jakiś sposób częściowo leczę kompleksy i zapominam o negatywnych emocjach.
I nie martw się - ja mam fatalny nastrój od samego początku tygodnia, znów zrobiłam się płaczliwa, nie mogę się nawet zabrać za naukę. I też się nie kryję ze swoim lenistwem, choć to poprzednie pisałam w nieco innym sensie.. W sumie dobrze, że moja "metafora" nie została zrozumiana.
Mili, lecz się i wracaj do siebie, bo domyślam się, że te ciągłe dolegliwości nie są dla Ciebie zbyt komfortowe..
Iśka, pewnie te ćwiczenia na uczelni są wyłącznie po to, by sprawdzić jak umiecie pracować, chociaż nie wiem.. Równie dobrze wykładowca może być tak, że wykładowca nie przykłada się do swoich obowiązków. Sama nie wiem, choć podobnie miałam w liceum na PP.
Nawet piszę bez ładu i składu. Wybaczcie. _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 14-10-2008 18:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, Ego, ale ze mnie sierota... Myślę [sic!], że teraz zrozumiałam. Przynajmniej tyle, ile chciałaś przekazać... Nie bądź aż tak skryta, zawsze możesz z nami pogadać... Nie przejmuj się, czasem tzw. Druga Połówka nie zachowuje się stosownie do naszych oczekiwań... Najgorsze jest to, że to nie osoba, która robi źle, najbardziej cierpi. I nie mów, że jesteś jedyną winną, nigdy tak nie jest. Zwłaszcza, że sama mówisz, że nie masz złych intencji.
A co do G. - przyznam, że od wyjazdu w niedzielę G. odzywa się do mnie tylko, żeby mi (łaskawie) odpowiedzieć. Zaczynam dostawać szału. Mówi, że "nie ma czasu", ale ja tak do końca nie wierzę w coś takiego. Wiem, że nawet jeśli ktoś jest bardzo zajęty, kilka minut dla kochanej osoby ZAWSZE się znajdzie - jeśli tylko naprawdę się chce. A ja mam wrażenie, że on zwyczajnie nie chce - nawet, kiedy mi odpisuje, jego smsy są jakieś takie... suche, chłodne. Mam tego dość Przyznaję, że w niedzielę nie było między nami najlepiej - nie rozumiemy się. On czuje się zmęczony i twierdzi, że nie mam dla niego zrozumienia, że za dużo wymagam (żeby się uśmiechał i starał się wykorzystać czas, jaki mamy dla siebie - w końcu mamy go bardzo niewiele), wszystko go denerwuje... Nie mam w nim w tym momencie żadnego oparcia _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Pocieszyłabym Cie Sensi ale nie mam żadnego pomysłu... Umiem tylko napisać, ze jeżeli Twój G. jest tak zajęty jak piszesz to na pewno też jest tym wszystkim bardzo zmęczony i Twoje wymagania też go pewnie męczą - czasami człowiek woli usiąść i przestać myśleć czy pójść się zdrzemnąć niż jeszcze się silić na sms'a. Ty też nie jesteś dla niego żadnym wsparciem więc przynajmniej jesteście w stosunku do siebie fair.
Jeżeli byłam zbyt bezpośrednia to się nie gniewaj ale mam problem ze skleceniem sensownego zdania a co dopiero owijania tego co myślę w przyjemną otoczkę.
A jeszcze kur*** muszę myśleć nad domeną, misją itp 'mojej' organizacji i określać jej status prawno-organizacyjny biorąc pod uwagę wymogi formalne (które mam chyba wchłonąć z wszechświata przez kur*** dyfuzję bo nikt nas niczego takiego nie uczył ani nie podał żadnych źródeł takowej wiedzy...) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka, miałam to kiedyś na PP - właśnie takie ćwiczenia, że w grupach pisaliśmy biznesplany, a to co masz zrobić Ty wygląda podobnie (my też mieliśmy misje, statusy, akcje marketingowe i rozpisywanie księgowości). Poszukaj wiedzy na ten temat w Internecie (choć najlepiej byłoby w bibliotece). _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ego - nie mam dalej legitymacji więc biblioteka nie stoi dla mnie otworem... Biznesplan też tworzyliśmy na pp ale nie był od nas wymagany pomysł i przykładowe rozwiązania a nie znajomość przepisów prawnych i wszelkich regulacji - inne rzeczy to tylko kwestia pomysłowości...
Chwilowo mam te pieprzone 4 punkty (oprócz tego, że nie potrafię uzasadnić dla czego wybrałam spółkę jawną). Mam nadzieję, że do momentu kiedy trzeba to będzie oddać dowiem się dokładnie co dlaczego i po co co reguluje... Następny punk to plan pozyskiwania funduszy i dokładne liczby, procedury itp... Kuźwa - to też będzie ciężkie dowiedzieć się w jaki sposób kto i ile może mi dać na określona firmę...
To jest jedyny przedmiot, który tu mi się zupełnie nie podoba. Może przez nastawienie profesora - "zróbcie projekt i nie zawracajcie mi głowy bo nie chce mi się prowadzić zajęć"...
Nie bądź wajcha(?) - chyba coś takiego słyszałam ostatnio w autobusie - i posmęć tu też bo chwilowo czuję się jedyną negatywnie nastawioną do świata i smęcącą na każdy temat - czasami wolałabym przestać 'kłapać'... _________________
edytowany: 5 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 14-10-2008 22:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Wracając do tej sesji "ślubnej"... Ego, Twój komentarz był bardzo zbliżony do opinii G. (tylko jego jest ostrzejsza), a mianowicie on ocenił to tak:"...takie sesje mozna sobie zrobic ale nie jako slubne....brak poszanowania tej pieknej chwili jaką jest slub...brak poszanowania partnera bo to ma byc ich intymna chwila...nie wróże długiej przyszlosci tej parze...mają zbyt lekkie podejście do waznych spraw..."dzisiaj jest małżeństwo a jutro nie ma" przecież ona tam wygląda nie jak panna młoda tylko stylizowana dziwka....na stronach porno mozna znalez takie same zdjęcia...tylko tamte panienki robią to dla kasy a oni??" Przyznam, że zgadzam się z nim...
Oglądałam trochę sesji tzw. "z nocy poślubnej"... ale to były piękne zdjęcia: często w półmroku, subtelne, gdzieś opada ramiączko itp...ale nie widać na nich gołego tyłka, czy zdejmowania majtek... Dla mnie te zdjęcia są wulgarne...kompletnie nie pasujące do ślubu... Jak można takie coś udostępnić w gazecie i w internecie...?
Pomijam fakt, że dla mnie sesja w tak intymnych chwilach jest niewyobrażalna, bo to tylko NASZA sfera... aczkolwiek, niektóre zdjęcia, które widziałam były śliczne...
Ego, możez do mnie pisać na gg kiedy chcesz, czasami się ukrywam poza tym Mam cechę podobną do M.? hmm...
Oj, smutno się zrobiło na naszym forum...tak przygnębiająco... może Wy - Mężatki wniesiecie trochę optymizmu coo?? _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 15-10-2008 10:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Catti- specjalnie dla Ciebie...
na naszym weselu, Nasz przyjaciel stracił spodnie jak? ano robił szpagat i w całym kroku poszły szwy zapytany czy potrafi szpagat- odpowiedział- tak do połowy...
był konkurs gdzie faceci mieli tanczyc z facetami... mój brat tańczył z moim chrzestnym i przy wolniejszym kawałku mój brat tak wujka złapał za tyłek, że wujek sie wygioł i mu coś w kręgosłupieszczykło... na domiar złego przy toascie mój chrzestny odsuną sobie krzesło żeby mógł wygodnie stać i po toascie upadł z hukiem na ziemie...
reszte jak Tomek pójdzie spać _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
hehe Dzięki Moja Droga
Ale mam nadzieję, że skończyło się bez większych uszczerbków na zdrowiu _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|