|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
No no Aniołku to widzę,że było zabawnie a także wzruszająco Cieszę się Waszym szczęściem No i czekamy na fotki bo nie możemy się doczekać żeby Cię zobaczyć jak pięknie wyglądałaś _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Kochane znalazlam troche czasu i zapisalam na mailu nasze zdjecia plenerowe
Jesli macie ochote to wejdzcie na wp na poczte: zdjecia_slub0609@wp.pl a haslo: slub2008 zycze milego ogladania aha w adresie miedzy zdjecia a slub jest "_" _________________
edytowany: 2 razy | przez sylwiat87 | ostatnio w dniu: 29-09-2008 12:46
|
|
|
|
|
|
|
|
Sylwia, dobry pomysł z tym wrzuceniem zdjęć na serwer z wp, jak rozumiem adres pocztowy został założony wyłącznie na potrzeby ślubu
Wszystkie zdjęcia oczywiście ładne, ale mnie najbardziej spodobały się trzy: jedno, na którym leżycie na trawce (niezdrowo, ale fajnie wygląda ), drugie przy fortepianie (wyglądające jak gra na cztery ręce ) i przy tej armacie - ładnie wystylizowane i widać, kto dominuje w związku
A ja w końcu złożyłam deklarację, spotkałam się z moimi (byłymi) profesorami i jestem przygnębiona, bo okazuje się, że M. źle się czuje w swoim nowym miejscu zamieszkania. Zresztą ja wczoraj też kilka godzin płakałam, a niby jestem taka twarda Ale jednodniowe spotkanie w ciągu ponad miesięcznej w sumie rozłąki to dla mnie stanowczo za mało. Ech, ale będziemy dzielni, musimy. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ego, Kochanie - nie martw się o M. - ja też na początku nie mogłam się znaleźć w nowym miejscu te 2 lata temu - mimo, że od dawna marzyłam o wyprowadzce z domu i byłam w Krakowie z J. Teraz też jest nam jeszcze dziwie i obco w nowym mieszkaniu. Niestety trzeba trochę czas, żeby się przyzwyczaić do takich zmian. I nie dziwię Ci się, że Ty płakałaś - podziwiam Cię, że jesteś w stanie zostać w domu kiedy Twój M. będzie tak daleko - ja znając siebie wyjechałabym z J. i tam szukałabym pracy
Sensitive - oj, jak fajnie byłoby mieć bez żadnych problemów po 1000zł na głowę... Mój tata do tej pory miał dużo mniejszą rentę...
Ale skoro Twój G. ma tak drogie mieszkanie to się nie dziwię, że się martwi. Wiesz - bez urazy ale nigdy nie rozumiałam ludzi którzy tak przepłacają za lokum... My jak szukaliśmy mieszkania najdroższe jakie rozważaliśmy było za 400zł od osoby i i tak myślałam, żeby znaleźć jakąś dorywczą pracę, żeby było nas na nie stać... A muszę przyznać, że w Krakowie jest ciężko znaleźć pokój za mniej niż 1000-1200zł. Teraz i tak chyba będziemy musieli poważnie pomyśleć o 400zł miesięcznie kredytu studenckiego bo to mieszkanie jest i tak (w sumie) o 150zł droższe niż poprzednie a jak dojdą nam znów bilety miesięczne, mój karnet na basen i wszelkie inne koszty leczenia to będzie krucho... W końcu J. ma tylko 1400zł pensji a dodatkowa kasa jest tylko jak jest zlecenie i jest czas żeby je wykonać... No cóż - po prostu w tzw 'dorosłym życiu' do wielu kwestii (m. in. finansów i priorytetów) trzeba podejść poważnie.
A co do pracy na studiach dziennych - ja najlepiej wiem jakie to trudne - J. też ma bardzo ciężkie studia i też dużo zajęć a żeby nas utrzymać ciągnie cały etat - 40h pracy tygodniowo...
Brat J. też pracował w trakcie studiów - studiował fizykę. Wpadli z dziewczyną na 3roku, więc po roku pracy tylko dla siebie musiał zacząć utrzymywać rodzinę. Szybko wzięli ślub no i zaraz po nim urodziło się dzidzi. On wstawał bladym świtem żeby obklejać autobusy reklamami a po zajęciach do 23. latał po mieście udzielać korepetycji.
Niestety jak człowiek chce dorobić to wszystko się da. Nawet te 3-4 stówy miesięcznie tak jak ja planowałam dorabiać w tym roku. Założę się że w Gdańsku (czy tam Gdyni) są McDonaldy, KFC, Tesco czy inne takie, które masowo zatrudniają studentów dziennych. A w takim McDonaldzie można wyciągnąć na dziennych ok 700zł. Więc Twój G. na pewno ma możliwości - byleby miał chęci kiedy mu pieniążków zacznie brakować. A na razie nie ma się co martwić
Aniołku, Kochanie! Wyglądałaś cudownie - pięknie Ci w takim makijażu i fryzurce (mimo, że koka nie zaprezentowałaś jak należy )! Suknia piękna! A po panu młodym wcale nie widziałam żadnej imponującej opuchlizny
Twoja relacja ze ślubu była świetna - o mało się nie zakrztusiłam ze śmiechu w niektórych momentach (zwłaszcza o gołębiach ) Nie wiem jak reszta dziewczyn ale ja czekam na relację z wesela
I na więcej zdjęć (znasz mój e-mail, a jakbyś chciała się podzielić płytą ze zdjęciami od fotografa - albo mi ja przegrać - to podam Ci nowy adres jak wrócisz )
Sylwia - bardzo ładne zdjęcia Szkoda tylko że tak mało Ci na nich buzię widać.
Tak a propos całego dorosłego życia to (alleluja) dziś przyszła wypłata J. i 200zł od dziadków więc mamy możliwość w końcu zjeść obiad i zapłacić za prezent ślubny dla kuzynki Zaraz biorę się za robotę
P.S.: Miluś, Catti - buziak :* _________________
edytowany: 5 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 29-09-2008 19:48
|
|
|
|
|
|
|
|
witajcie Dziewczęta
nie mogłam wcześniej napisać, bo tyle mam jeszcze załatwiania i tyle roboty w domu, ze aż coś...
wieczór panieński się udał, dostałam pare stringów i czekoladowego siusiaka najpierw troszke winka w domku a potem szaleństwo na mieście... było wesoło, tylko w sobote bolała mnie głowa...
w sobote też byliśmy na chrzcinach u Dawida siostrzenicy ale Tomuś zrobił się śpiący i przyjechaliśmy do domku...
z nowości ślubnych to Nasz DJ jest w szpitalu, ale powinien wyjść jeszcze w tym tygodniu (mam nadzieje) jutro ide na pierwszą przymiarke sukni, w czwartek jedziemy do właścicielki restauracji obgadać szczegóły, a wpiątek mam próbną fryzure i makijaz... to chyba na tyle...
jeszcze tylko tydzień i 5 dni!!!!!!!_________________
edytowany: 1 raz | przez tosia23 | w dniu: 29-09-2008 19:03
|
|
|
|
|
|
|
|
Dobry wieczór dziewczynki dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze i tu i na nk....nawet nie wiecie jakie to miłe
Skoro podobała wam się moja relacja to po powrocie zafunduję wam drugą część - wesele
Więcej fotek też na pewno dostaniecie, ale póki co nie mam kiedy ich pozmniejszać, żeby dały się porozsyłać.Poza tym dopiero zbieram zdjęcia od gości, bo swoje profesjonalne będę miała dopiero za jakieś dwa miesiące
Sylwia ślicznie wyglądałaś
Tosiu teraz to Ci dopiero zleci
Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i idę się pakować na wyjazd _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj Tosiu! To fajnie, że u Ciebie wszystko (nie licząc biednego DJ'a) tak dobrze idzie Czyli zdrówko Twoje i Małego też już nie łata figli?
Aniołku - udanej podróży poślubnej!
Jeju, jak Ci fajnie - żonka, zakopane - a ja tu w pełni przerażona i z wizją samych wydatków muszę zacząć rok akademicki i leczenie i jakoś to wszystko pogodzić... A na ślub to my chyba nigdy nie uzbieramy... Dobra, koniec smęcenia (mam dziś zły dzień co pewnie widać po moim extra długim poprzednim poście) - powiem tylko, że zazdroszczę Ci jak diabli
Baw się dobrze, uważaj na siebie, napisz jakiegoś sms'a w międzyczasie i wracaj do nas szybo z toną zdjęć! Całuję Cię serdecznie :* _________________
edytowany: 3 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 29-09-2008 19:49
|
|
|
|
|
|
|
|
tak Isiu- Tomuś zdrowy jak ryba, ja mam jeszcze duszący kaszel... może przejdzie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No to zbieraj się Tosiu - czas na Twoim suwaczku poważnie się kurczy i chyba byłoby głupio gdybyś zamiast powiedzieć sakramentalne 'tak' zaczęła w kościele kaszleć
Aniołku - jeszcze jedno - tylko ja proszę o kilka zdjęć w duuużym rozmiarze żebym mogła sobie pooglądać dokładnie Cię w tej ślicznej biżuterii _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 29-09-2008 21:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołku, coś mało tych zdjęć... Ale bardzo mi się podoba Twoja ślubna fryzura, uwielbiam takie koki
Sylwia, miło Cię zobaczyć Swoją drogą: dlaczego zlikwidowałas konto na nk? Co do zdjęć: najbardziej podobają mi się te, które wymieniła Ego i jeszcze jedno, jak trzymacie się za ręce i tak "wirujecie"
Ego, kochana, nikt Cię teraz nie zrozumie tak jak ja (no i oczywiście Catti). Kiedy G. wyjechał pierwszy raz, po prostu umierałam ze strachu. Płakałam jak głupia, zresztą już połowę weakacji przed jego wyjazdem spędziłam na martwieniu się. Przyznaję, że do tej pory byłam dziewczyną TOTALNIE uzależnioną od swojego faceta. Nie potrafiłam wytrzymać bez niego jednego dnia (na pewno nie wyjechałabym sama na cały miesiąc, tak jak np. Ty teraz). Zresztą prawie zawsze, kiedy G. wyjeżdżał (mimo iż powinnam być już "oswojona" z taką sytuacją po kilku meisiącach jego studiowania), mniej lub bardziej sobie popłakiwałam. Ale skoro ja sobie daję rade, to Ty też na pewno dasz Swoją drogą taka rozłąka to sprawdzian dla związku - ja czuję się pewniej, od kiedy okazało się, że nasze uczucie potrafi przetrwać nawet taką przeszkodę (nigdy absolutnie nie wierzyłam w coś takiego jak "związek na odległość" - to była totalna abstrakcja, zresztą do dzisiaj czasami tak myślę). Więc nie martw się, "co nas nie zabije, to nas wzmocni"! Będzie dobrze W razie czego zawsze masz nas do wyżalenia się.
Przyznaję, że ja też dostaję "nerwa" na myśl o jutrzejszym wyjeździe G. Boję się przeokropnie, rozłąki, trudnej sytuacji finansowej, pracy, jaka nas oboje czeka (G. ma przed sobą bardzo trudny, "zawalony" ciężkimi przedmiotami rok, no a ja maturę)... G. jedzie jutro wieczorem. Zdążę się z nim spotkać, dać mu prezent na dzień chłopaka... A wieczorem będę już słomianą wdową Jedyna myśl, jaka przyma mnie przy życiu to ta, ze mamy już połowę tej męki za sobą, ale i tak coś mnie ściska w gardle na samą myśl
Co do finansów - to jest ciężki i drażliwy temat. Faktem jest, ze mieszkanie (a właściwie pokój) G. jest dla mnie potwornie drogi. Co prawda szukałam z nim ofert i wiem, jakie kosmiczne potarfią być ceny w Trójmieście, ale i tak mnie to przeraża. G. uparł się, że musi miec osobny pokój, skoro najprawdopodobniej połowę weekendów będziemy spędzali w nim we dwoje. Co do pracy - G. jest pracowity i chce pracować, ale ciężko byłoby coś zdziałać, skoro przez okienka najczęściej idzie na uczelnię rano, a kończy ok. 19, a w weekendy chcemy się przeciez spotykać ze sobą. Nie wiem... G. mówi mi, ze sobie poradzimy, więc staram sie mu wierzyć. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Znalazłam na swoim e-mailu coś, co mnie rozbawiło Jak byłam w Niemczech, M. się nudził i retuszował - więc spójrzcie i umierajcie (cóż za odmiana po tej dawce zdjęć pięknych Panien Młodych )
Isiu, dziękuję za pocieszanie Ale moje Kochanie dzwoniło i miało lepszy humor, który udzielił się i mnie. Mam tylko nadzieję, że mu tak zostanie, bo do niedzieli coraz bliżej, choć wcale niemało..
I masz rację, jeśli chodzi o pracę na studiach - także uważam, że można ją znaleźć. A McDonald's jest dobrym do tego miejscem, ostatnio widziałam w tv, że dostał jakieś wyróżnienie jako pracodawca Sama też niedługo będę czegoś szukała i chcę to pogodzić z zajęciami w szkole i indywidualną nauką. Może zostanę hostessą w supermarkecie? Haha.
Tosiu, dobrze, że wszystko się układa, a na wieczorku się wybawiłaś I wyzdrowiejesz też na pewno do czasu daty, do której odliczasz nie dostrzegawszy swojego suwaczka
Zdjęcia w próbnej fryzurce i makijażu mile widziane!
Aniołku, miłego "miodowego wyjazdu"! Cierpliwie poczekamy na resztę atrakcji z Twojego ślubu. Ufam, że nie zapomnisz szczegółów i relacja z wesela będzie równie rozbudowana jak ta ze ślubu
Sensi, gdyby nie namowy M. i jego wsparcie to raczej nie zdecydowałabym się na wyjazd. Wiedziałam przed nim, tym bardziej wiem i teraz, że to coś, co mi się przyda, ale jego argumenty i entzjazm w każdym momencie mi pomagały. Potrafił się też tak poświęcić (moim zdaniem bardzo), że namawiał mnie do wyjścia na dyskotekę (tak, dyskotekę) z ludźmi, których praktycznie nie zna, a gdy zdawałam mu relację, autentycznie się cieszył, że mi coś odpowiadało.
Widzę, że Twój G. zachowuje się podobnie - stara się Cię uspokajać i bardzo dobrze, że wierzysz jego słowom. Czytałam już nie raz o tym, jaka jesteś wrażliwa (sic!), więc rozumiem, że Tobie pewnie jest jeszcze trudniej niż mnie.. Najwyżej będziemy się sobie wzajemnie wypłakiwały na forum Bo niestety łączy nas nie tylko przyszłoroczna matura.. _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 29-09-2008 21:44
|
|
|
|
|
|