|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest tu kto
Ciekawe jak tam uroczystość Aniołka, mam nadzieje że wszystko poszło po ich myśli
Tosiu jak tam Twój wieczór panieński _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
No to wygląda na to, że jednak studiuję Całe szczęście, że złożyłam to podanie (mimo, że pani w dziekanacie twierdziła że nie ma po co bo i tak nie ma szans ) - dziś pani w dziekanacie mi powiedziała że jestem na liście studentów więc chyba zostało pozytywnie rozpatrzone W poniedziałek muszę lecieć zapłacić za legitymację i indeks i donieść to zaświadczenie, że mnie przyjęto , a we wtorek wycofać papiery z ogrodnictwa bo mi oryginał świadectwa ukończenia szkoły potrzebny.
Aniołku - jak tam? Mam nadzieję, ze wszystko jest po Twojej myśli
Sensitive - no cóż, życie zaskakuje i to nie zawsze miło. My po naszych wakacjach ledwo wiązaliśmy koniec z końcem a jednak się opłacało Tym bardziej, że my mamy inną sytuację niż Wy - Ty mieszkasz z rodzicami, Twój G. też jest na utrzymaniu rodziców, a my dostajemy grosze od moich dziadków ('kieszonkowe') a reszta niestety jest na naszej głowie... Teraz też staramy się dociągnąć jakoś do poniedziałku bo wtedy już powinna być pensja J. - jak nie to na opłacenie legitymacji i jedzenie nam nie starczy... Ale już się nauczyliśmy, że nawet cienko przędąc idzie sobie poradzić więc się nie załamuj! No!
A co do Twojego G. - J. też miał jakiś czas temu przez parę dni nastrój typu 'bez kija nie podchodź' - chyba każdy tak czasami ma.
Catti - też słyszałam w wiadomościach że mają się wziąć za te egzaminy aplikacyjne bo to niedorzeczne żeby zdało tylko 9% osób... Więc może akurat w przyszłym roku będzie lepiej
Tosiu - jak tam - dziel się wrażeniami z nami znudzonymi i 'zdepresjowanymi'
Miluś - a co u Ciebie? Chyba faktycznie ostatnio się mijamy...
Ja stwierdziłam, że oszczędzę na weselu kuzynki - nie kupuję żadnej sukienki tylko dokupię sobie jakąś elegancką bluzeczkę i ubiorę śliskie, czarne spodnie i czarne szpilki, które dostałam na święta od J. Moja mama, babcia i brat też się wybierają więc będzie nam raźniej wśród tej 'obcej rodziny'
A tak w ogóle to moja mama wygrała sprawę z ZUS'em co do wypadku taty (znaczy, że nie z jego winy i że w pracy) więc teraz zacznie starania o odszkodowanie - jak będę miała szczęście to może mi coś odpalą i będzie przynajmniej na koszty uczelniane czy mieszkanie jakiś czas.
Ja nadal zakatarzona, dziś z okazji tej zmiany pogody zdycham - głowa boli, oczy łzawią i wszystko jest źle... Przynajmniej ręka już lepiej - pozbyłam się w końcu bandaża
Dobra, idę coś przekąsić - po lodówce pląta mi się danio z warzywami więc chyba je dopadnę zanim ugotuje ryż i podgrzeje obiad... _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 27-09-2008 17:23
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołku, teraz już jesteś po uroczystości w kościele, ale na pewno ciągle bajecznie szczęśliwa i życzę, by tak pozostało zawsze Podpisuję się pod życzeniami Dziewcząt, bo one pewnie powiedziały już wszystko
Tosiu, miłego wieczorku panieńskiego! Czekamy na relacje
Catti, Sensi - trzymajcie się! Zupełnie nie zazdroszczę żadnej z Was sytuacji.. I gorąca prośba: Sensi, do poniedziałku poproszę ani słowa więcej o maturze, bo mnie skręca Dopiero w poniedziałek mogę iść wypełnić deklarację maturalną i zacząć intensywnie wkuwać, bo z wiadomych względów nie mogłam tego zrobić prędzej.
Isiu, uważaj na tę rękę i najlepiej naprawdę idź do lekarza.. Właściwie nie wiem, jak potrafisz pisać na klawiaturze i że się tego nie obawiasz, ale jestem panikarą pod tym względem
PS. W Niemczech zgubiłam fioletowe kolczyki Twojego wyrobu. Myślałam, że nie będzie problemu i będę mogła zamówić nowe, ale przyniosłam Ci pecha ;P
A jak wiecie ja dziś w końcu przywitałam moje Śliczne Kochanie M. czekał na mnie dość długo, bo autokar miał spóźnienie, ale myślałam, że mnie udusi, jak już mnie złapał Widziałam też, że uronił kilka łezek podczas naszego powitania - oczywiście jak potem o nie zapytałam, już się nie przyznał, jednak ja wiem swoje
A kiedy byliśmy już w domu, zaskoczył mnie, bo okazało się, że kupił mi kolejny łańcuszek z zawieszką - dopasował ją kolorystycznie do mojego ulubionego pierścionka (jeśli może pamiętacie to taki z jasnozielonymi kamieniami) Cieszę się i dlatego, że o mnie pamiętał, i dlatego, że dobrze wiedział, jaka biżuteria będzie do mnie pasowała i mi się spodoba Ale podejrzewam też z drugiej strony, że wydał na mnie trochę pieniędzy, bo od Was wiem, że Apart tani nie jest..
No, ale najważniejsze, że już się nigdzie nie wybieram i żadnej aż miesięcznej rozłąki nie będzie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Hehe - Ego, nie będzie problemu - jak tylko będziesz chciała zrobię Ci podobne A po pensji muszę w końcu zrobić Ci ten przekazik
A Twojemu M. się nie dziwię - też bym się stęskniła
Co do ręki to podobny numer miałam w Kołobrzegu ze stopą, tylko na niej miałam jeszcze sporą opuchliznę - ale zanim się zdecydowałam na lekarza to mi przeszło A ręka już nie boli - bylebym się nie chciała na niej podeprzeć czy podnieść nią czegoś ciężkiego
A biżuterię robię i tak - w końcu to tylko lewa ręka _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Jesteście
Hmm pewnie znów się z Wami minęłam.
Ja zmykam oglądać TV _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
edytowany: 1 raz | przez mili83 | w dniu: 27-09-2008 18:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Isiu, mój G. dostaje od rodziców 1000zł miesięcznie i musi z tego się utrzymać. Wiadomo, jak jest w domu, to dostaje jedzenie i coś tam zabiera ze sobą, ale... Teraz jego stancja będzie kosztowała 700 zł (CHOLERNIE drogo!!!), a wyobrażasz sobie wyżywienie i dojazdy (no i inne wydatki) za 300 zł miesięcznie? Same dojazdy na uczelnię i oczywiście do mnie kosztują bardzo dużo. G. jest na trudnym kierunku,a w dodatku często ma zajęcia do samego wieczora, więc o pracy (przynajmniej stałej) raczej nie ma mowy. Dodatkowo w tym roku chrześnica G. ma I komunię no i nie wiem, jak będzie z tym wyjazdem do Paryża... Ja dostałam pieniądze na niego już ponad pół roku temu, ale powiedziałam G., że możemy z tym poczekać długo, to nie jest pilna sprawa... Ale on uparł się, że jakoś wykombinuje tę kasę, bo inaczej będziemy to odwlekac w nieskończoność, a ten wyjazd to w moim wypadku prezent i rodzina byłaby zawiedziona, gdybym z niego nie skorzystała. G. ma jeszcze trochę kasy zarobionej w wakacje, ale nie jest to tak dużo, jak trzeba...
No nic, nie zanudzam Was.
Ego, witamy z powrotem
A, i jeszcze Isia - gratuluję dostania się na studia! _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzień dobry
Ego witaj z powrotem , to fajnie że Twój M. tak Cię przywitał..zrobił Ci napewno wielką niespodziankę tym prezentem?? nio i elegancko..
a jakie przedmioty znów będziesz wybierać na maturę??
Catti szkoda że tak to się wszystko potoczyło, ale nie tego złego co by na dobre nie wyszło
Isia wielkie gratulacje super że tak to się ułożyło..
Tosia czekamy z niecierpliwością na relacje??
Sensi jak dla mnie to maturę napisałaś dość dobrze..ja miałam podobnie, choć też nie byłam zadowolona..ale nie było co narzekać, tylko brać się pracy.. a co do historii to napewno sobie poradzisz..
A co do wydatków, to ja od rodziców dostaję 500zł.miesięcznie..w tym muszę się ze wszystkim zmieścić..tzn.stancja, rachunki, jedzenie, na uczelni-ksero czy książki, nio i na swoje jakieś wydatki.. więc nie jest różowo.. na szczęście mam kilka zaskórniaków, więc będzie oki..
A ja miałam wczoraj poprawkę, ale wyniki dopiero w nastepnym tyg. dziś wyjeżdżam już na miasto.. troszki będę tęsknić, ale fajnie jest tak spotkać się ze Swoimi dobrymi przyjaciółmi
niom nic wstaję za chwilkę, musze obudzić Mojego Kotka, i będe się pakowac powoli
Miłej niedzieli pozdrawiam cieplutko Was _________________
"Być zawsze szczęśliwym, nie zważywszy na koleje losu"
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka, oczywiście gratuluję dostania się na studia i życzę wytrwałości i dużo siły, bo nauka jest tuż, tuż Kiedy dokładnie zaczynasz zajęcia? Bo ja się wczoraj dowiedziałam, że np. UAM albo gdańska politechnika zaczynają jutro, co mnie dziwi, bo zawsze myślałam, że początek roku akademickiego jest w październiku.
A nawet jak z ręką lepiej, raczej uważaj, żebyś jej znów nie przeforsowała, bo skoro czasami boli, to jeszcze nie jest zdrowa A kiedy Twoja sytuacja się uspokoi (papiery doniesione itp.), zamówię sobie w takim razie podobne kolczyki, skoro nie masz żadnych obiekcji
Mili, ja wczoraj też oglądałam polską telewizję
Sensi, a nie można jakoś rozwiązać na korzyść sytuacji G.? Nie mógłby np. dobrać sobie współlokatora do pokoju? Bo ta opłata za stancję jest powalająca.. M. przykładowo będzie mieszkał z czterema osobami w dużym mieszkaniu (nie pamiętam dokładnie, ale chyba 60 m.kw.) i to będzie 400 zł, a nie 700..
Kotecku, a czytałaś tę moją prośbę dotyczącą rozmów o maturze?
Ale odpowiem. Jak można się domyślać zadeklaruję historię, bo muszę, nie mam zamiaru zostać imbecylem bez matury. Chcę też poprawić wynik z rozszerzonego niemieckiego i planuję dołożyć sobie angielski, żeby mieć udokumentowane, że znam go na tzw. poziomie komunikacyjnym.
Catti, najważniejsze, żebyście się oboje nie załamywali niepowodzeniem i cierpliwie poczekali na kolejną szansę (jak ja). I skoro nawet opisem na gg starasz się wspierać G. to na pewno będzie wszystko w porządku _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 28-09-2008 10:06
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzień dobry moje drogie bardzo, bardzo wam wszystkim dziękuję za życzonka kochane jesteście….
Jestem żoną i dobrze mi z tym wczorajszy dzień był cudowny, nie obyło się bez mniejszych i większych wpadek, ale to nie ważne, będzie co wspominać przynajmniej
Chcecie relacji? Będzie relacja tylko żebyście się nie zmęczyły czytaniem
Zacznę od piątku, od korony :)Nie wiem czy wiecie co to jest….”na koronie” przystraja się balonami, ewentualnie jałowcem bramy Młodej i Młodego nasza młodzież spisała się na medal…dekoracja wyszła przepiękna….ubrali nie tylko bramy, czyli główne wejścia ale także fronty podwórek i wejścia do domów….niesamowicie to wyglądało A zrobili to tak dobrze, że do dziś balony nie popękały i wszystko wygląda ślicznie Taka brama ma przede wszystkim scalić młodzież…i wierzcie nam że te kilka, czy nawet kilkanaście połówek scalił naszą młodzież wystarczająco…hihi
SOBOTA:
O 5.30 przestały działać tabletki na sen, więc się obudziłam Do godziny 10 non stop latałam jak nie ze zmiotką to z mopem, byleby się czymś zająć nie myśleć o tym co ma mnie czekać za kilka godzinek…Po dziesiątej poszłam do fryzjera i na makijaż…fryzurka mi się bardzo podobała(kok hiszpański z wpiętym storczykiem) natomiast makijażu się przestraszyłam…był śliczny, ale bardzo mocny…Pani zrobiła mi ciemne kolory…granat ze srebrem….Po małych negocjacjach i przekonywaniu ze strony innych klientek zostawiłam kolorki, ale poprosiłam o ich rozjaśnienie….Po powrocie od fryzjera musiałam zająć się moimi domownikami…wiecie jaki jest najlepszy sposób na stres? Znaleźć sobie kogoś słabszego od nas z moim przypadku była to przede wszystkim moja mama…przy niej ja byłam oazą spokoju Czas do godz. 14 z minutami właściwie miałam wolny….sprawdzałam czy wszystko jest posprzątane, przygotowane, wykąpałam się, wypachniłam i czekałam I wtedy zaczęło się ubieranie…koszmar…mama nie wiedziała jak sobie ma poradzić z moją sukienką ;< i w ogóle nie umiała mi zawiązać trenu…a jak już się uporała, to okazało się, że sporo schudłam, sukienka nie trzyma się tak jak powinna i przez to jest za długa…a w za długiej nie ma się jak ruszać :/
Po 15 młody daje znać, że jest w okolicy, są już goście, ja jestem gotowa, ale kusi mnie, żeby mama ze świadkową sprawdziły czy na pewno jestem dobrze zapięta…rozbierają mnie i w tej chwili przyjeżdża Piotruś….masakra….On wchodzi do domu, orkiestra gra a ja siedzę zamknięta w łazience
Wychodzę do niego, patrzę i chce mi się płakać…biedak wygląda strasznie od trzech dni bolał go ząb i właśnie na sobotę wyszła mu opuchlizna No ale jesteśmy twardzi, idziemy na błogosławieństwo…mamy płaczą, my przez nich prawie też…no ale na szczęście szybko jest po wszystkim i trzeba iść wychodzę z Młodym, na placu stoją goście, przechodzimy koło nich (nic nie pamiętam z tego momentu) i ruszamy do samochodu Autko jest świetne…ale nawet Chrystler przy średnio szerokiej sukni Panny młodej nie jest za dużym autem…tak więc gnieciemy się jak sardynki w puszce i ruszamy do kościoła…po drodze 4 bramy… jedna fajna – bo robili ją sąsiedzi, ale trzy pozostałe to zwykłe wyciąganie wódki
Dojeżdżamy pod Kościół…goście wchodzą do Kościoła, my chwilkę czekamy (pełny luz). Ruszamy…nie ma świadków – uciekli….nie ma mi w takim razie kto odpiąć trenu i wchodzę ze spiętym :/ drogi przed kościół w ogóle nie kojarzę, ale nie jest źle….Msza jest piękna…Ksiądz się naprawdę postarał….kazanie jest śliczne :)jedyna wpadka jaką mieliśmy to komunia….Ksiądz dał nam ogromne opłatki, nie mogłam sobie z tym opłatkiem poradzić i mi się przykleił daleko do podniebienia…dostałam od tego odruchów wymiotnych…..to była masakra….kamerzysta mnie kręci a ja prawie wymiotuję
Na koniec Ksiądz robi takie malutkie przemówiono…ciężko mi jest wam teraz opisać, ale było wspaniałe bardzo, bardzo byliśmy zadowoleni ze ślubu
Skończyliśmy i trzeba wyjść….mąż mnie zabiera sprzed ołtarza…ruszamy i robi mi się ciepło…tyyyylu papparazzich <szok>, wszędzie flesze Przed kościołem czeka na nas niespodzianka od teściowej…kominiarze z gołąbkami wszystko było by pięknie gdyby nie fakt, że panicznie boję się gołębi ale jakoś nam poszło później odchodzimy kawałek żeby zrobić gościom miejsce..odwracamy się i czekamy aż podejdą do nas Ci, którzy przyszli tylko na ślub…i tu komiczna sytuacja….Stoimy tacy odwróceni z pięć minut i tak patrzymy – my na nich – oni na nas i nikt się nie rusza dopiero ktoś tam, nie pamiętam kto, powiadomiony przez nas mówi gościom, żeby podchodzili życzonka, bardzo sympatycznie ale świadków znowu nie ma ;/ i nie ma komu dawać kwiatów i prezentów … w takim razie wykorzystujemy tych biednych kominiarzy, żeby nam trzymali podarki
Łapki mnie bolą od pisania, jak się nie znudzicie, to wam jutro opiszę wesele
Pani S. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Droga Pani S., świetnie się spisałaś z tą relacją Ale jakbym się miała czepiać, powiedziałabym, że w kilku miejscach brakowało szczegółów
Przyznam, że nie wiedziałam, co to "korona", ale w Waszym przypadku wyszło z niej naprawdę coś fajnego i to będzie na pewno kolejne miłe wspomnienie Ciekawe, ile balonów na to przeznaczyli
Z tego, co napisałaś wynika, że byłaś dzielną Panną Młodą i nie płakałaś, rozmazując makijaż I z tych malutkich wpadek wyszliście z klasą i humorem, nic nie pokrzyżowało planów i to najważniejsze
Osobiście troszkę nie podoba mi się ta postawa świadków.. Myślę jednak, że tren przy sukni nie jest elementem, który szpeci
Czekam na dalsze relacje, także te fotograficzne! I gratuluję _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Super, Aniołku, cieszymy się Twoim szczęściem I czekamy na zdjęcie oraz relację z wesela...! _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|