|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Hehe - nie sądzę, żeby Ego miała szowinistyczne poglądy - po prostu lubi być najlepsza
A Ciebie Sensitive mi żal - ja zawsze się śmiałam, że PMS przechodzimy razem - zawsze się wtedy gryźliśmy a J. był chyba jeszcze bardziej nerwowy ode mnie Ale jakoś nam się PMS uspokoił
A co do gotowania - ja czułabym się głupio gdyby mój mężczyzna umiał dla mnie ugotować extra rzeczy a ja nie umiałabym się mu odwdzięczyć, tym bardziej, ze bardzo lubię grzebanie w garach i satysfakcję kiedy widzę jak wcina i jaką ma minę
Kurcze - na obiad trzeba coś wymyślić
No - a mnie dalej 'czacha dymi' ale staram się dziś pozbierać do życia - może z okazji soboty uda mi się wyciągnąć J. na jakiś spacerek
Buziak :* _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensitive, nie sądzę, by moje poglądy były szowinistyczne Mam jedynie inne poglądy niż Ty, bo moim zdaniem dobry jest podział ról, a nie tzw. "całkowite partnerstwo" i na tej zasadzie uważam, że kuchnia jest królestwem kobiety, ale zepsuty kran to już zadanie dla mężczyzny.
Nie chcę być też najlepsza (a raczej marzę o tym, ale wiem, że to niemożliwe ), po prostu wiem, że naprawdę niczego nie potrafię, nie mam żadnych szczególnych umiejętności, ani żadnego talentu. Chcę więc przynajmniej potrafić gotować, bo to w zasięgu moich możliwości.
I jest jeszcze jeden czynnik, taki jak u Iśki Również czułabym się głupio, gdybym miała o wiele mniejsze umiejętności w kwestii gotowania od partnera. Nawet jeśli chodzi tylko o odwdzięczanie się
Poza tym nie przejmuj się, Sensitive, tym, że G. nie ma cierpliwości do humorów. Rzadko kto ją ma Może pocieszy Cię to, że dziś też jestem bardzo humorzasta, nie potrafię dotrzymać własnych postanowień. Całkiem bez powodu jestem potworem _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest mi bardzo smutno, bo do tej pory G. zazwyczaj miał do mnie cierpliwość w takich sytuacjach - wiedział, że go potrzebuję. Teraz widzę, że potrafi sam z siebie (przynajmniej tak mi się wydaje) być opryskliwy i doprowadza mnie tym do szału A to, że na niego czasem narzekam sprawia, ze nie chce mu się już starać...
Chociaż przyznaję, że stara się jakoś mi dogodzić - a to jedzenie, a to wymyśla jakies atrakcje... Tylko te humory
Mam ochotę zaszyć się gdzieś i zdechnąć.
Co do gotowania - to nie jest całkiem tak, że jest mi wygodnie, że jestem w tym "gorsza" od G... Po prostu wiem, że nie mam do tego ręki i pogodziłam się z tym, poza tym gotowania nie lubię. Ale staram się jak mogę i próbuję coś tam dla niego pichcić, a od czasu do czasu (np. na jego urodziny) przygotowuję np. jakies ciasto. Jestem jak tzw. "typowy facet" - z posiłku robię rytułał i potrzebuję mnóstwa pochwał
A stereotypy są rzeczą, której po prostu nienawidzę i z natury jestem przekorna... Panuje przekonanie, że kobieta powinna "rządzić w kuchni", więc nie ma na mnie lepszego wabika niż umiejętność gotowania u mężczyzn Jest stereotyp "baby za kierownicą" - więc chcę się nauczyć perfekcyjnie jeździć. I tak dalej, i tak dalej... _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
oj widze, że tu dziś głucho jakoś,
Sensitive ja też nie umiem gotować
a tak przy okazji to nie odwiedzam Was tak często jak bym chciała, bo Tomusiowi zaczęło się ząbkowanie i czasem marudzi w dzień- dobrze że chociaż noc całą przesypia...
buziaki _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja czułabym się dziwnie zarówno bez umiejętności wymienienia żarówki, wbicia gwoździa, zdjęcia drzwi z zawiasów i ich naoliwienia jak i bez umiejętności gotowania. Każdy powinien umieć zadbać o podstawowe potrzeby swoje i najbliższych - dla tego pomagałam Jurkowi nauczyć się gotować - gdyby mu mnie zabrakło (nawet na chwilę) to nie będzie jadł tylko zupek chińskich czy jajka sadzonego. Tak samo jak się źle czuję - co zdarza mi się nadmiernie często - nie muszę się o niego martwić
Choć najbardziej lubimy gotować razem
Szczerze mówiąc dopóki nie wzięłam się serio za gotowanie to też myślałam, że nigdy się tego nie nauczę
Ale ile można jeść stołówkowe jedzenie, zupki chińskie i odgrzewać obiadki od mamusi? A tak - ja umiem gotować, J. umie, więc kiedy jedno z nas nie ma czas albo się źle czuje to zawsze drugie coś upichci i obiadek jest Nie mogłabym nie gotować i żądać od niego żeby zawsze się czuł dobrze, zawsze miał czas itp żeby móc nas nakarmić.
U mnie w domu gotowała mama, ale ojciec też potrafił (uwielbiałam jego taki ostry, zawiesisty sos cebulowy - żałuje, że nie wzięłam przepisu póki mogłam).
A tak odchodząc od tematów kulinarnych - my oglądnęliśmy dziś Nawiedzoną narzeczoną - przyjemna komedyjka
A teraz spać - dziś był przyjemny ale bardzo męczący dzień _________________
edytowany: 3 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 19-07-2008 21:50
|
|
|
|
|
|
|
|
Słyszałam, że "Nawiedzona narzeczona" to głupia komedia, ale sama póki co nie widziałam, więc nie mogę ocenić
Ja też jestem zdania, że każdy z nas powinien być jak najbardziej samodzielny... Owszem, lubię, kiedy G. nosi moje siatki z zakupami, naprawia mi komputer itd... Ale nie chcę być ostatnia sierotą, która sama nie potrafi wymienić żarówki, czy włączyć korka, kiedy "wyskoczy" i zgasnie światło w mieszkaniu. Nie podoba mi się układ, który maja moi rodzice - kiedy moja mama źle się czuje, czy jest chora, może liczyc ewentualnie na jakies gotowe danie ze sklepu lub restauracji. Jak zdażyło jej się samej wyjechać (ładnych parę lat temu - byłyśmy dość małe z siostrą), stołowaliśmy się u babci Ja specjalistką od gotowania nie jestem, ale z głodu bym nie umarła... Nie jestem tylko w stanie przyrządzić mięsa - po prostu surowe odrzuca mnie na kilometr. Mielone może być, bylebym nie musiała czegoś w nie wbić Ale jest jeszcze np. kiełbasa
A my z G. staramy się próbować róznych rzeczy - on mnie uczył lutować elementy w płytkach elektronicznych (skończył technikum elektroniczne), a ja jego robic wzorki na paznokciach (bo nie umiem tego zrobić lewą ręką - na prawej) _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 2 razy | przez Sensitive | ostatnio w dniu: 19-07-2008 22:03
|
|
|
|
|
|
|
|
ja jestem zupełnym antytalentem kulinarnym, ale z głodu nie umrzemy (i nie jemy zupek chińskich) umiem tylko przygotować podstawowe jakieś dania np, schabowy z ziemniakami, fasolke po bretońsku (nie wiem jak to sie pisze wiec pisze jak sie czyta) i takie tam różne różności- wszystko proste i łatwe- a jeśli chodzi o ciasta... to ja jestem ekspertem od zakalcy ale mamy niedaleko piekarnie w której robia pyszne ciasta i niedrogie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensitive, żeby nie było, nie mam stereotypowych poglądów w tej kwestii Wytłumaczyłam już, czemu chcę rządzić w kuchni, lecz także zamierzam kiedyś mieć prawo jazdy (mimo że strasznie się tego boję), a z drugiej strony czasem bywam głupia jak "typowa kobieta" (albo blondynka, na jedno wychodzi).
A G. odpuść.. porozmawiaj z nim, umówcie się, że się postaracie dla siebie i może będzie lepiej? My się umówiliśmy, że będziemy dla siebie milsi i zrezygnujemy z niektórych żartów (które mnie drażnią ostatnio, chociaż oboje mamy specyficzne poczucie humoru) i ma być lepiej, kropka
Widać dziewcząt, które nie potrafią gotować, jest coraz więcej Choć stawiam "pierwsze kroki" w gotowaniu już bardzo długo Potrafię robić ciasta i jeszcze ani razu nie miałam zakalca, gorzej jest z gotowaniem, chociaż potrafię robić sosy, łatwe zupy albo kurczaka w różnych wydaniach. Jednak ekspertem nie jestem i to mi doskwiera.
Iśka, niektóre rzeczy w moim mniemaniu "męskie" też potrafię zrobić.. Zwyczajnie mój ojciec niczego nie potrafi, a innego mężczyzny czasem nie ma w pobliżu. Z takiego powodu potrafię np. rąbać drewno ;P
A jeśli chodzi o surowe mięso, to podobnie jak Sensitive, obrzydza mnie ono w tym stanie. Jednak się przełamałam w przypadku kurczaka Ale mielonego nie ruszę, brr. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzień dobry dziewczynki Nie wiem czy ktoś tu w ogóle jest ale napiszę :)Byłam dziś na zakupach Kupiłam sukienkę i buciki na ślub Jak tylko zrobię fotki to Wam wyślę Póki co muszę czekać aż mój brat odda nam baterie do aparatu bo pożyczył sobie Ale dziś wraca więc może na dniach będę miała fotki a jak nie to na pewno jak wrócę ze ślubu to wstawię jakieś na nk
Powiem tylko,że sukienka jest biało-czarna,lekko za kolanko Na szerszych ramiączkach z ładnym dekoltem Pod biustem przechodzi pasek na którym są przyszyte prostokątne kamyczki a z tyłu sie wiąże Do tego mam czarne satynowe buciki z zaokrąglonym czubkiem na niewysokim obcasie Bardzo wygodne To chyba koniec chwalenia się _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Melduję się, że co jakiś czas tu zaglądam, bo komputer mam cały dzień włączony (ściągam filmy, tym razem Drapieżnika).
Chwal się jak najszybciej zdjęciami sukienki, Mili Oczywiście modelką ze zdjęć masz być Ty
Z opisu sukienka wydaje mi się być bardziej elegancka niż zwiewna i dziewczęca, ale na pewno ładna. Mnie osobiście bardzo interesują butki, wydają mi się takie "w moim stylu", więc jestem ciekawa jak wyglądają dokładnie
PS. W poście wyżej nie postawiłaś żadnej kropki, wszystkie zdania kończyły się emotką _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A no rzeczywiście nie postawiłam żadnej kropy
Jeśli chodzi o sukienkę to jest zwiewna ale nie aż tak ,ale zobaczysz sama. _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|