witam wszystkie
dawno sie nie odzywalam
no ale coz...
moje gratulacje beti77
ja przyznaje sie szczerze ze nie dotralam do konca.. co mnie wcale nie martwi
choc to wczoraj mial byc ostatni dzien ja juz skonczylam w piatek w sumie nie schudlam tyle ile chcialam-tzn waga tego nie wskazuje-ale jest oki jak dla mnie wystarczy.moze nie tyle dla mnie ile dla moich bliskich a jak dla nich to i dla mnie :d bo jak mnie mama z tata zobaczyli w piatek to za glowe omal sie zlapali i wrecz kazali dac sobie juz spokuj bo stwierdzili ze wygladam juz gorzej niz lepiej-jak szkapa,kosciotrup i przez to brzydko-a wiem ze oni akurat nie klamia.wiec skonczylam
nawet skusilam sie na mamy wypiek juz w piatek.wczoraj bylam na ognisku-tez niczego nie zalowalam sobie,aczykolwiek kiedys jadlam i pilam na takich imprezach wiecej a wczoraj poprostu nie moglam-skurczyl sie zoladeczek i basta :d stanelam dzis na wadze i nic-wiec jest oki
ale zeby za rozowo nie bylo trzymam sie malych ilosci jedzenia-stopniowo bede zwiekszac zeby jesc w miare normalnie
no i aktywosc ruchowa ale tej nigdy sobie nie zalowalam
poza tym wiecej nie chce juz chudnac-poki co -bo i tak nie mam w czym na razie chodzic :p wszystko ze mnie spada albo wisci jak worek
no i przyznam sie wam na koniec jeszcze do czegos- ta dieta mnie uratowala-bo byla dla mnie walka z bulimia...
tak-niestety...
wiec mam nadzieje ze to juz koniec choc nie powiem -w piatek po zjedzeniu tego ciasta mamy mialam ochote go z siebie wyrzucic...to naprawde ciezka choroba...ale mam nadzieje ze dam rade teraz i wygram z nia...bo w koncu swoj cel osiagnelam, nie??
zycze sukcesow i wynikow tym ktore koncza,sa w trakcie lub zaczynaja trzymam kciuki - dacie rade bo tu nie jestescie same
fajnie ze jest ta stronka
zycze udanego pieknego dziesiejszego dnia
pa