|
|
|
|
|
|
nie bardzo rozumiem dlaczego my same się nie szanujemy i nie wymagamy od partnera szacunku? dziś byłam świadkiem niesympatycznej sceny, młoda kobieta prawdopodobnie chciała zerwać z mężczyzną i zakończyć związek, ale ten (lekko podchmielony) nie pozwalał jej odejść, zaczął ją szarpać, wyzywać, a ona zamiast mu powiedzieć co o tym myśli, zabrać się i odejść, stała i słuchała tych obelg, no jak dla mnie paranoja
nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby mój mąż krzyczał na mnie na ulicy i żeby używał takich epitetów... _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
moze boja sie stracic cos i kogos kogo mimo wszystko kochaja .czasem widze pary ktore sie wyzywaja itd (ale nie jakos strasznnie) ale jednak chca bc ze soba i ciagnac to i maja nadzieje ze jednak cos sie poprawi w zwiazku na dobre _________________
edytowany: 1 raz | przez sarvi | w dniu: 19-08-2007 15:26
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiele kobiet tak dziwnie się zachowuje jakby były masochistkami.
To wygląda podobnie jak w związkach gdzie kobiety nie odchodzą od alkoholików,,,cóż takie jest dziwne życie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Myślę ze większość z nich po prostu się boi. Jeśli nie jest to strach przed zostaniem samej, to na pewno jest obawa przed przemocą, wyzwiskami....
Wiele małżeństw nie ma podzielności majątku. Mieszkają razem i nawet gdy kobieta sprzeciwi się mężowi alkoholikowi i powie mu że ma się wynosić, to co dalej? Ona niepracująca czym nakarmi dzieci, jak opłaci mieszkanie zakładając że w ogóle on się wyniesie. Bo jeśli nie będzie miał gdzie pójść to bardzo w to wątpię.
Myślę że tylk łatwo tak się mówi. Po co one z nim są Sama tak mówię, i myślę, ale zagłębiając się w to bardziej widzę że wcale nie jest to takie proste.
|
|
|
|
|
|
|
|
kiki masz racje ,ze to wszystko nie jest takie proste ,łatwiej jest zapewne powiedzieć ,że w takiej sytuacji potrzebne są zmiany
niż tych zmian dokonać gdyby taka patologia pojawiła sie w naszym życiu.
Najtrudniej jest zapewne jak zauważyłaś wyżej kobietom ,które uzależnia sytuacja mieszkaniowa i finansowa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Niestety wyrwac się z takiego toksycznego związku nie jest łatwo, myślę że takimi osobami kieruje głównie strach przed tym co dalej? jak sobie poradzić z trudami dnia codziennego
|
|
|
|
|
|
|
|
też tak myślę. _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
kiki faktycznie jeśli jest zależna finansowo to jest to gorsza sytuacja, ale i tak uważam, że nie bez wyjścia...
chodziło mi raczej o sytuację, kiedy dziewczyna nie jest jeszcze żoną takiego "boksera", kiedy jest czas i miejsce na to, żeby odejść, dlaczego wtedy nie odchodzi? myśli, że po ślubie on się zmieni? że będzie inaczej? _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
racja ,nic w tym wypadku nie jest to proste. Niestety jestem świadkiem takich męczarni ...we własnym domu. Juz nie raz prosiłam mame żebyśmy się wyprowadziły ,ale gdzie? wymówka bo tyle pieniędzy włożyła w mieszkanie ,bo nie ma pracy ,bo tata się zmieni... tylko końca nie widać. Jedynie zmordowaną matkę takim życiem...przykry widok i ból w sercu ,że nie można pomóc.
Ja też kiedyś bałam się pewnego chłopaka, zmuszał mnie do seksu, miałam wątpliwości czy tego nie zrobić .miałam siebie za najgorszą osobę na świecie, teraz myślę podobnie, ale pomimo tego nie dałam mu tego, uciekłam.. to była właściwa decyzja, ale wiem ,że kilka innych dziewczyn nawet mi znajomych było później z nim...bo bały się być same bo to "niby" fajny chłopak i można się pochwalić..;/ jednak szkoda ,bo za kilka lat zapłaczą nad swym losem, bo on będzie taki cały czas a one.. już nie wyplączą się z tych sideł, bo nie wystarczy im sił, ani odwagi.
Podstawowym problemem jest brak wiary w siebie... potym powstaje uległość i uważa się ,że zasługuje się na taki traktowanie przez męża czy chłopaka , bo nie ma się już poczucia własnej wartości...
edytowany: 1 raz | przez stokrotka16 | w dniu: 20-08-2007 8:49
|
|
|
|
|
|
|
|
z własnych doświadczeń i z tego co widzę wokół mam wrażenie, że wiele zakochanych kobiet naiwnie myśli,że po ślubie wszystko się zmieni i będzie cudnie! kobiety te zazwyczaj mają nieciekawą sytuację w domu i związek z mężczyzną traktują jako wyrwanie się z niego! niestety jak to się mówi wpadają z deszczu pod rynne!
Nie chce tu uogólniać ale w większości przypadków tak jest!
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam znajomych...Znałam tą dziewczynę jeszcze zanim spotkała swojego obecnego faceta, wesoła, chętna do wyjścia, zabawy, uśmiechnięta, zawsze miała czas dla koleżanek...potem pojaiwł się on, najpier było ok, ale potem... siedzi zamknięta w złotej klatce, wszem i wobec głosi że jest szczęsliwa, tylko czemu tak zgasła?? Samej nigdzie jej nie wolno wyjść... nie wolno się jej usmiechnąc do znajomego zbyt szeroko...może byc zajęta, ale jak w południe Pan i Władca się obudzi to leci robić śniadanko, pomijam fatt że gościu to taka fleja , ze w głowwa mała, sam za sobą NIC nie sprzątnie... Ustawił się chłopak niexle, ona od niego nie odejdzie bo boi się że będzie sama ( to moja opinia)...Poza tym ten facet nie jest dobry...Miałam okazję z nim JEDEN raz rozmawiać w cztery oczy i wiem, że on tego nie potrafi, on zawsze ma mieć ostatnie zdanie i rację... Tłamsi ją...ale to jej życie, nikt i nic jej nie może poradzić, bo znajomość ciągle leci w gruz... Przykre...ale tak to jest jak się nie szanuje samej siebie, a dba się tylko o partnera...
Osobiście nie pozwoliłambym na takie traktowanie... Znam swoją wartość i nie pozwolę tego zmienić... Na szczęscie Mój Facet wie jak traktować Kobiety, nie tylko mnie i wie co oznacza słowo SZACUNEK... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|