|
|
|
|
|
|
CattiBrie mój to beagle - więc ogromny nie będzie ok. 43 cm - ale właśnie takiego chcielismy - nie za mały nie za duży, dla dzieci dobry i do samochodu spokojnie się zmieści ( a jeździć to ona po prostu uwielbia) _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
no mój też, tylko jak on wsiądzie to z tyłu nie ma już miejsca
Ja lubię duże psy ale po prostu nie spodziewaliśmy się takiego _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
My też lubimy duże i najpierw miał być właśnie owczarek niemiecki, choć mój mąż to w ogóle najlepiej chciałby podhalana albo kaukaza, a ja wilczarza ,potem zeszło troszke niżej - na wyżła, ale w końcu wygrał rozsądek i dobro dzieciaczków . Ale nie wykluczone, że za rok czy dwa pojawi się u nas drugi piesek - tym razem duży _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 1 raz | przez amelia | w dniu: 14-08-2007 8:39
|
|
|
|
|
|
|
|
a to pewnie w domku mieszkasz
Podhalana miałam jak byłam mala, cudowny pies...łagodny,przekochany, tylko niestety te psy często chorują, ale z drugiej strony są bardzo silne... Mój wiele przeszedł...Jego wadą bylo tylko to że ciągle nam uciekał z podwórka, za pannami latał ... no i wpadł pod auto do dziś pamiętam jak płakałam... Jeszcze ja go znalazłam...
Potem już mialam wilczury...Jeden nam uciekł i nie wrócił, a drugi był 10 lat i miał nowotwór...no i teraz jest ten młody
Z watku mój kot przeszłysmy na Mój pies _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 14-08-2007 8:47
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj współczuję Ci... ja to przeszłam z dwoma kotami
Moj mąż miał też wilczura, ale zdechł kilka lat temu ze starości. Od tamtej pory nie było psa - do teraz
hihi - a miało być o kotach _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 1 raz | przez amelia | w dniu: 14-08-2007 8:51
|
|
|
|
|
|
|
|
no z kotkami też miałam przejścia... ale teraz mam 2 prawie 2letnie... W lecie to rzadko je widze, bo ciągle latają no i trochę szczeniak je goni...ale w zimie to się robią porządke kociska i w domu się wygrzewają...
Za to z psem mamy problem bo jest rozpuszczony tragicznie nie wiem jak do na dworze zostaawimy, narazie wieczorem jak jest sam to od razu płacze... szkoda, że taki duży _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
nasz też zostaje często sam na dworze. mamy dom z ogrodem, więc się dobrze bawi. narazie jest lato i ciepło, więc mu to nie szkodzi. Ale jak przydą chłodniejsze dni, to psiuńka będzie już w domu - bo taka rasa się na dwór nie nadaje. I to jest dla mnie wielka zagadka - jak to będzie... aż się trochę boję _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 1 raz | przez amelia | w dniu: 14-08-2007 11:08
|
|
|
|
|
|
|
|
No mój to już jest domator, chociaż podwórze ma wielkie ale co zrobić... Przyzwyczaił się do ludzi i koniec... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm...
wszyscy tu ucichli CattiBrie zepsułyśmy wątek o kotach _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
chyba tak ale może Justy przerzuci to do "Mój pies" hehe...
A ja też ucichnę na troszkę, bo wyjeżdżam i neta nie będę miała... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
U mnie w bloku wychował się mały kociak...chociaż teraz to już duży jest. Wszyscy mu znosiliśmy jedzonko na dwór i tak jakoś się wychodzwał. Wieczorami wpuszczany jest do klatki i któregoś dnia wystraszyłam się go bo było już koło północy a tu mi koło nóg przed samymi drzwiami do domu na wycieraczce przeciąga się kocur... później zaczełam się śmiać bo popatrzył na mnie oburzony że światło zapaliłami dalej zwinął się w kłębek i spał często wierzszał się na grzywie mojego psa.... śmiesznie to wyglądało albo kiedyś nudził się i zaczął skakać na wywierzszone pranie ( biała pościel) na dworzu wiart powiewał w nie a on je łapał a później takie czarne łapki były ...dla ozdoby za to kot mojej kuzynki aportuje i w dodatku....... warczy heh
a co do psów pies mojej babci ma manie na punkcie kamieni...ale nie takich małych tylko np cegłówek albo takich dużych jak nieraz ulice były wykładane takich okrągłych. często spotykanych przy starówkach. wykopuje je a późnniej zanosi na trawe i wyrywa zębami trawę wokół tego kamienia śmiesznie to wygląda bo nieraz z daleka widze jak trawa lata w powietrzu
|
|