|
|
|
|
|
|
Niech już wreszcie przyjdzie to wredne małpisko i niech przestanie mnie stresowac, a to potem znów nie wiadomo kiedy spodziewac sie owulacji... . Myslalam ze w nastepnym cylku kupie te testy owulacyjne ale tak jak ty dzikuska0 mam je w nosie... Mam dosc wsluchiwania sie we wlasne cialo, i zastanawiania sie ze to moze ciaza... Mam dosc myslenia w łożku podczas przutulania ze moze tym razem sie uda, chce zeby bylo normalnie, ale zeby bylo normalnie to juz chyba bylabym w ciązy _________________
Samo czekanie jest nadzieją. Czekam, a więc mam nadzieję. Gorzki smak nadziei.
|
|
|
|
|
|
|
|
Morelko27 zycze Ci abys mogla faktycznie mogla przestac myslec o testach i calej tej reszcie NApewno wczesniej a moze i pozniej uda nam sie wszystkim
Ja rowniez czekam _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Moje życie teraz (po ślubie) wyglada troche inaczej, bo cokolwiek robie zastanawiam sie czy nie jestem w ciązy i czy to nie zaszkodzi dzidzi jakby co np. jak ide do dentysty, jak chce pojedzic rowerem, jak wybieram sie na wczasy tysiace km za granice, jak choruje i musze wziac jakies leki, jak siedzę wiele godzin przed komputerem w pracy i w domu, jak chcę wypic lampkę wina do romantycznej kolacji z meżem, czy łyk piwa w upalne dni itp... to naprawde jest meczace jak rezygnuje sie ze wszystkiego dla dzidzi a potem sie okazuje ze wcale niepotrzebnie. Do tego jeszcze widok kobiet w ciązy, małych dzieci na ulicy i w Kościele...
Czasem myslę że kiedys uda sie, a czasem ze moze nigdy... _________________
Samo czekanie jest nadzieją. Czekam, a więc mam nadzieję. Gorzki smak nadziei.
edytowany: 1 raz | przez MORELKA27 | w dniu: 09-09-2008 7:15
|
|
|
|
|
|
|
|
Morelko27 Wiem co masz na mysli, bo u mnie jest podobnnie. JAk ide do znajomych to boje sie nawet lampki wina napic. Wczoraj bolala mnie glowa caly dzien i tez nie wzielam tabletki. Jedynie kawy sobie nie odmawiam i kazdego dnia wypijam jedna. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie moje drogie.
Sara16, ja biore Duphaston, ale powiem szczerze, że czuję się po tych lekach normalnie. Nie stresuj się i nie zamartwiaj, że piersi Cię mniej bolą itp. taka panika tylko Ci zaszkodzi. Cierpliwie czekaj na rady swojego gin. Ja sama jestem w paskudnej sytuacji ale wciąż mam nadzieję i wierzę, że będzie dobrze. W środe będzie 2 tygodnie jak leże murem w łóżku I jest tak, że parę dni nie mam plamień a później znowu itp. Powiem szczerze, że jestem juz na progu wyczerpania. Z natury jestem osobą bardzo energiczną a teraz leże jak niepełnosprawna i nic nie mogę robić bo lekarz zabronił kategorycznie. I powiem Wam, że mimo tych wszystkich moich krwotoków i plamień dzidziuś rozwija się jak ta lala, słyszałam juz serduszko Ale niestety każde nawet najmniejsze plamienia są zagrozeniem, wiadomo...tak więc same rozumiecie, że zyje w ogromnym stresie. Pomódlcie się troszkę za mnie, może Bóg wysłucha...
Staram się czyms zająć, czytam książki, oglądam filmy...Nawet mężuś pare dni temu zakupił mi wypasionego nowego laptopa żebym mogła sobie w łóżku grac w najnowsze gry Ale mimo to ciężko jest się tak przyzwyczaic do ciągłego leżenia.
Naomi26, a co do tych twoich plamień jednodniowych...to moze były po stosunku? nieraz tak się zdaza....a jeśli nie to czekaj wytrwale do @ a później teścik. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej, może niektóre z was mnie pamiętają, ostatnio pisałam tu chyba w czerwcu... Czytam waa nadal. Tak z innej beczki - Dzikuska, kiedy masz dokłądnie urodziny? Bo wydaje mi się, że urodziłyśmy się tego samego dnia:) ja 8 października skończę 29 lat.
No a poza tym miałam 3 miesiące przerwy w staraniachi zaczeliśmy znowu od sierpnia. Dzisiaj 30 dc i @ nie ma. Ale owulka była z lewego jajnika, a z niego mam często cykle 32 dniowe, więc czekam do soboty jak będzie 34 dc i wtedy zrobię test, ale pewnie wczesnie @ przyjdzie. Lekko bolą mnie piersi jak przed @ i kłują jajniki od czasu do czasu. te piersi to objaw @ ale te jajniki mnie wczesniej nigdy nie kuły. Nadzieja jest ale się nie nakręcam. Cierpliwie czekam do soboty. Może mi się coś poprzestwiało po wakacjach ze względu na zmianę klimatu..
Jedna z was miała lekkie plamienie tydzień przed @. Mi to wygląda na plamienie implementacyjne. Nie robiłabym jednak jeszcze testu, bo niestety róznie to bywa i jajeczko mimo prób może się nie zagnieżdzić. Ale mam nadzieję, że będzie inaczej. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Niby taki wielki jest człowiek a jednocześnie taki mały i bezradny, nic nie możemy zrobic, nic, tylko czekac cierpliwie... Wszystko w rękach Boga, On wie co robi, trzeba mu zaufac, choc czasem buntujemy sie przed tym, chcemy po swojemu... _________________
Samo czekanie jest nadzieją. Czekam, a więc mam nadzieję. Gorzki smak nadziei.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie dziewczyny
Ja pół soboty, niedziele i pół poniedziałku spędziłam w szpitalu...
W sobotę chciałam sobie wziąć ciepłą kąpiel. To nierozsądne było zważywszy, że miałam te krwawienia i ogólnie byłam osłabiona. nawet nie wiem kiedy a zasłabłam. Mąż dzieki bogu był w domu i zainteresował się czemu tak długo nie wychodzę z łazienki. Wodą była lekko zabarwiona krwią bo znów dostałam tego krwotoku. A ja mogłam się utopić gdyby nikogo w domu nie było. Mówił że mnie próbował ocucić dobre kilkanaście minut.
Pojechaliśmy do szpitala, lekarz powiedział, ze dla bezpieczeństwa będzie lepiej jak zostanę choć na jeden dzień w szpitalu. Dostałam kilka kroplówek.Potem już było wszystko dobrze.
w poniedziałek przyszedł lekarz. Wystraszyłam się bo wyprosił inne kobiety z sali na której leżałam. Powiedział mi to samo co ginekolog u którego uprzednio byłam, że te krwawienia mogą być wynikiem samoistnych poronień. I to wcale nie znaczy ze musiałam poronić tyle razy ile było krwawień bo mogłam poronić tylko raz czy dwa. I że to jest możliwe bo on miał kilka pacjentek z takimi samymi objawami. Powiedział mi jakie mogą być przyczyny tych poronień. Po wykluczeniu chorób należy wziąć pod uwagę błędne sygnały organizmu który rozwijający się zarodek traktuje jako wadliwy i go usuwa. Selekcja naturalna. Może tez być przyczyna psychologiczna, bariera która czasami jest nie do przebicia. I trzeba wziąć pod uwagę takie coś jak poronienia wtórne gdzie mogą występować nawet w kazdym cyklu.
I co gorsze uslyszałam że na takie poronienia we wczesnym etapie nie ma sposobu. Tu działa natura i trudno przewidziec czy ciąża się utrzyma. Zreszą wczesne ciążę nawet trudno wykryc a co to dopiero przeciwdziałać samoistnemu poronieniu. Kazał pzez jakiś czas się zabezpieczać. I jak krwawienie przez kilka cykli nie będą występować to będzie wiadomo że powodem sa te poronienia. Jeśli krwawienia będą się nadal pojawiać to będzie trzeba myślec co się dzieje i skąd to się pojawia.
I coś co mnie zmroziło... Że jak wyjdą te samoistne poronienia to nie mam żadnej pewności czy kiedykolwiek donoszę ciążę. I że trzeba będzie sie zastanowić czy dalej forsować organizm krwawieniami i ciążami czy pogodzić się z losem... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ganesis, bardzo Ci wspólczuje...naprawdę nie wiem co Cię napadło z ta ciepłą kąpielą wiedząć, że masz takie sensacje. Dobrze, że juz jesteś w domu i lepiej sie czujesz. Nic innego Ci nie pozostaje jak zastosować się dokladnie do zaleceń lekarza. Będę trzymała za Ciebie kciuki aby wszystko sie wyjaśniło i było dobrze.
Trzymaj się i nie poddawaj. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Genesis to faktycznie nie ciekawa sytuacja. Ale nie martw się, wiara, wiara i jeszcze raz wiara czynią cuda. Bądź dobrej myśli i nie zamartwiaj się na zapas. Głowa do góry napewno wszystko będzie w porządku i będzie ci dane nosić pod serduszkiem fasolinkę Trzymam kciuki i powodzenia.
A u mnie 9dc tempka spadła o 3 kreski wczoraj była 36,5 a dzisiaj tylko 36,2. Od jutra zaczynam robić testy owulacyjne, zobaczymy co z nich wyjdzie. To będzie nasz 5 cykl starań i oby piątka była szczęśliwa _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
edytowany: 2 razy | przez megan_22 | ostatnio w dniu: 09-09-2008 8:25
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziewczyny jak czytam Wasze posty to łzy napływają mi do oczu .
Genesis trzymaj się i dbaj o siebie, zobaczysz wszystko bedzie dobrze. Ja jakies 2 lata temu mialam zaburzenia cyklu, krwawiłam i plamiłam nawet bez przerwy przez 3 tygodnie, parę dni przerwy i znowu. Chodziłam do ginekologów, ale żaden nie wzbudzil mojego zaufania, dziwnie mnie traktowali. Jeden gin dal mi tylko tabletki na zatrzmanie krwawienia, a ze potem sytuacja sie ponowila to nie wiadomo bylo co robic. Znowu te tabletki, to cyba nie mozna tak ich bez konca brak. Drugi gin przepisal mi tabletki anty Dianę na uregulowanie @, zdobylam wszystkie informacje na ich temat i okazalo sie ze skutki uboczne sa fatalne, ze można moga powodowac bezplodnosc. Mowilam temu gin ze obawiam sie tych tabletek bo ja chce miec dzieci, jemu to najwyraźniej nie bylo wazne. Wymusilam na nim skierowanie na badania hormonalne, dal mi je niechętnie. Okazalo sie ze mam za duzo prolaktyny. Jednak nie wzięlam tych tabletek, nie moglam tak ryzykowac. Wszystko samo przeszło. Potem wizyta kontrolna u endokrynologa, lekarza któremu w koncu mozna zaufac, mowil ze to moglo byc np. samoistne poronienie, lub tez cos innego jakies zaburzenia, stres itp.
Genesis głowka do góry! _________________
Samo czekanie jest nadzieją. Czekam, a więc mam nadzieję. Gorzki smak nadziei.
|
|