|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
jak zajsc w ciaze??
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan wiem co masz na mysli, pamietasz kiedys o tym rozmawialysmy, o mojej tesciowej... To okropne uczucie, wiem. Ja zrobiłam tak, że ograniczyłam kontakty do niezbędnego minimum, do kurtuazyjnych wizyt od święta, a mąż odwiedz ich częściej sam. A co do kasy to stosujemy zasadę, że pożyczka - ok, ale dawanie - nie. I mam nadzieje, że juz tak zostanie.
edytowany: 1 raz | przez kasik25 | w dniu: 16-05-2008 9:14
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak chyba jest najlepiej.
edytowany: 1 raz | przez kasik25 | w dniu: 16-05-2008 9:13
|
|
|
|
|
|
|
|
p_aullina trzymam mocno kicuki, oby przypuszczenia lekarza były trafne a z gardełkiem mam to samo co Ty od początku ciąży, z początkiem ciąży, początek zapalenia gardła, organizm w ciaży jest osłabiony, więc bardziej podatny na zachorowania, trzymam kciuki, oby to było to a gardełko nadal mam zaczerwienione i powiększony migdał, tyle że już nie boli. Stosowałam domowe sposoby, wg zalecenia lekarza, płukanie gardła wodą z solą, wodą z wodą utlenioną, ssałam tabletki - tylko pytaj w aptece, bo jak jesteś w ciąży to nie wszystkie wolno, ja ssałam propolki. Psikałam w gardełko Tantum Verde, potem nawet przez tydzień antybiotyk bioparox i nic, nadal czerwone, nadal migdał powiększony - piszę Ci to bo może coś na Ciebie zadziała, jak nie jesteś pewna czy jesteś w ciąży, to lepiej nic mocnego nie brać na gardełko. Powodzenia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Najgorsze jest to że mój mąz cały czas mi powtarza że przecież on też na to pracuje więc ma prawo dawać innym bo to rodzina. Tylko że od Roku to utrzymujemy się z mojej wypłaty bo nadal spłacamy długi męża z przed ślubu które mnie w sumie nie dotyczą.
Często odmawiam sobie wielu rzeczy bo po co mi, bo szkoda pieniędzy, bo lepiej odłożyć może na urlop na wycieczke a mój mąż idzie i poprostu bierze i daje lekką ręką
Nie potrafimy już ze sobą rozmawiać, każda próba kończy się krzykiem a później moim płaczem i on mnie przytula i myśli że wszystko się ułoży samo i kolejnego dnia na nowo kłotnie, płacz itd.
Jestem młoda a od pewnego czasu zauważyłam u siebie triki nerwowe, trzesą mi się ręce jak tylko zaczynam z nim rozmaiwać, noga lata mi tak że nie mogę jej zatrzymać, serce wali jak głupie i czasami kłuje w klatce, zamykam się w sobie, nie śpie po nocach, nie mam apetytu, często boli mnie brzuch, nie odzywam się, wpatruje się w martwy punkt na ścianie i potrafie tak godzinami. Mam same czarne wizje swojej przyszłości, nie chce mi się wstawać z łóżka, nie mam ochoty chodzić do pracy ( a wcześniej latałam jak skowronek bo bardzo lubie swoją pracę). Chyba mam jakieś załamanie nerwowe. _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan nie możesz tak popadać w taki dołek, bo im dłużej tym gębiej... Wiem, że łatwo mówić, jak się człowiek pokłóci to nic nie cieszy, sama tak mam, tez się z moim kłócimy i głównie o jego matkę. Od dawna chcę mieć dziecko, to jest moje największe marzenie i mój priorytet, niezależnie od tego jak często i o co się kłócimy. Ale nie ukrywam mam też nadzieję, że wtedy mój mąż będzie jeszcze bardziej dostrzegał to , że ma już własną rodzinę, a tamta jest zdecydowanie na 2 miejscu.
Wiesz, ja kiedys napisałam do mojego męża list, bo już normalnie nie mogłam z nim rozmawiać. Powiedziałam mu przeczytaj, a potem zrób jak zechcesz. I w tym liście krótko, zwięźle opisałam co mi się nie podoba, co czuję i dlaczego. Same konkrety poparte przykładami. List miał jakies 2 strony ale mąż długo go czytał. Na początku nic się nie odzywał, ale potem zauważyłam, że stara się zmienic swoje zachowanie. Tylko list powinien byc jak najmniej naładowany złymi emocjami i gniewem. trzba go napisać w spokoju, kiedy emocje juz opadną. I poruszać naprawdę istotne kwestie, pomijając mniej ważne. Nie wiem, czy w Twoim przypadku pomoże, mnie pomogło, chociaż mało w to wierzyłam. To był akt desperacji.
|
|
|
|
|
|
|
|
A propos mężów, mam pytanie, czy Wasi mężowie przebadali się pod względem płodności? Mój mąż był u urologa, ten zrobił mu usg jąder i powiedział, że ma niewielki żylaczek powrózka nasiennego, poza tym wzsystko jest ok. Stwierdził, że to w przyszłości może mieć wpływ na plodność, ale teraz i przez najbliższe lata nie powinno, bo jest młody (ma 25 lat), a żylaczki niewielkie.
edytowany: 1 raz | przez kasik25 | w dniu: 16-05-2008 10:24
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan nie ukrywam, że Twoja sytuacja z mężem nie jest ciekawa, ale też ni8e jest beznadziejna. Na Twoim miejscu spróbowałabym z tym listem tak jak radzi Kasik25. To wcale nie jest głupi pomysł, przynajmniej warto spróbować Ja z moim narzeczonym jestem już prawie 11 lat, to szmat czasu i mogę Tobie powiedzieć, że przeżywałam naprawdę czasami koszmar (szkoda nawet o tym pisać, więc napiszę tylko tyle, że czasami to był horror Mój facet ma naprawdę ciężki charakter No ale w końcu zrozumiał co dla niego jest najważniejsze Nawet nie wiesz jaka jestem z tego powodu szczęśliwa Co do zarobionych pieniędzy, to nie rozumiem jak tak można żyć od 1 do 1 i nie odkładać nic, szczególnie, że z tego co piszesz wynika, że jesteście w stanie po opłaceniu rachunków jeszcze odłożyć coś na czarną godzinę Ja z moim narzeczonym przyjęliśmy taktykę taką: Z mojej wypłaty wydajemy na życie (bo mniej zarabiam), a z jego wypłaty budujemy domek i jeśli zabraknie pieniążków z mojej to on dokłada I nie ma żadnego problemu, aby jeszcze coś odłożyć, bo nie ukrywam, że pieniążki są teraz nam bardzo potrzebne ze względu na budowę A co do pożyczania pieniędzy to OK nie ma problemu możemy pożyczyć, ale tylko wtedy gdy jesteśmy pewni, że nam też wystarczy _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja teraz z innej beczki.
Wczoraj znajoma z pracy z którą wcale nie mam bardzo bliskiego kontaktu zwiezyła mi się z rzeczy o ktorej nikomu do tej pory nie mówiła. Mianowicie, 5 lat temu usunęła ciążę w 5 tyg.
Do tej pory jakoś sobie radziła z tym problemem ale teraz ma kochanego narzeczonego z ktorym chciałaby mieć dzieci i nie wie czy bedzie mogla je miec. Wogole była w okropnym stanie.
To bardzo trudna sytuacja i na dzień dziesiejszy nie bardzo wiem jak mam jej pomoc ale probuję. Nie będę przecież oceniać jej postępowania dlaczego tak zrobiła, nie chcę jej poniżać, krytykować. Chciałabym jej jakos pomóc bo widzę, ze dopiero teraz poczuła jaki ogromny ciężar dzwiga na swoim ramieniu.
A co Wy o tym wszystkim sądzicie dziewczyny? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Chyba faktycznie spróbuje z tym listem mam dzisiaj troche luzu w pracy to zaczynam myśleć jak to napisać żeby dać mu obraz tego jak ja się czuje. Może w końcu zrozumie że źle robi. W tym przypadku nie ma mowy o pożyczaniu są już tak nauczeni że przychodzą jak mnie nie ma i mówią daj, jak mówili pożycz to też nigdy nie oddawali
Jesteśmy w stanie odłożyć w każdym miesiącu około 300 zł z wypłat plus nagrody a mąż w pracy ma je często ja mam tylko premie kwartalne i to jak wykonam plan. Razem mamy około 3400 zł ( nie licząc nagród pieniężnych) z czego 700 zł wydajemy na przedmałżeńskie długi męża 200 zł na jego abonament za komórke, 25 zł na moją karte do telefonu,400 zł na męża do jazdy do pracy, 300 zł na męża nałóg tytoniowy, około 150 zł na męża ulubiony napój piwo, 700-750 zł na rachunki i zostaje nam 1000 zł na jedzenie z czego śmiało 300 zł zostawałoby do odłożenia (czasami więcej zależy jak często idziemy na pizze lub do kina).
Sama widzisz że ja na siebie wydaje bardzo nie wiele, staram się odkładać na przyszłość i nie wydawać na zbędne rzeczy, nie mam nałogów więc w porównaniu z wydatkami męża czuje się jak szara myszka która tylko pracuje i zamaist wydawać na sibie patrzy jak mąż daje dla innych ciężko zarobione pieniądze _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
edytowany: 1 raz | przez megan_22 | w dniu: 16-05-2008 12:16
|
|
|
|
|
|
|
|
Usunięcie ciąży to sprawa prywatna każdej z nas. Decyzja taka może być spowodowana różnymi sytuacjami, które nas spotykają w życiu. Skoro ta koleżanka zwierzyła się właśnie Tobie to moim zdaniem powinnaś to uszanować i wspierać ją, bo na pewno nie jest jej w tej chwili łatwo. Dobrze, że postanowiłaś ja wspierać i jakoś pomóc Myślę, że już jej bardzo pomogłaś wysłuchując jej problemu A to czy może mieć dzieci czy nie, to moim zdaniem powinnaś namówić ją na wizytę u gin. Może zaproponuj, że pójdziesz z nią, aby podtrzymać ja na duchu, żeby jej było lżej. Pozdrawiam _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan Bardzo dobrze robisz, że odkładasz coś na czarną godzinę Nigdy nie wiadomo co może się przytrafić w życiu No ale to powinien również robić Twój mąż Moim zdaniem powinnaś od czasu do czasu coś sobie kupić. Może nie od razu za jakąś wysoką kwotę, ale chociaż jakiś drobiazg W końcu pracujesz również dla siebie i na swoje wydatki, anie na jego długi Zresztą wydaje mi się, że Twój mąż zachowuje się tak jakby jeszcze nie dojrzał do małżeństwa i samodzielnego życia, a poza tym wie, że jeśli skończą się pieniążki z jego wypłaty, to ty na pewno dołożysz Dlatego nie widzi w tym nic złego, że część zarobionych pieniędzy daje rodzicom. _________________
|
|
|
|
|
|