|
|
|
|
|
|
to straszne , niema nic gorszego dla kobiety niż strata dziecka, a w Twoim przypadku bliżnią, które nosi się pod sercem niemogąc doczekać się na jego narodziny. Bardzo wspułczuję i trzymaj się cieplutko chociaż będzie ciężko,zwłaszcza teraz, gdt na dworzu pełno mama z dziećmi. Sabko trzymaj się
|
|
|
|
|
|
|
|
sabka strasznie mi przykro ogromnie Ci współczuję, nie jestem w stanie sobie wyobrazić co musisz teraz przeżywać... jedyne co mogę Ci doradzić to to, żebyś zgłosiła się do szpitala i poprosiła o pomoc psychologa, nie powinnaś teraz zostać z tym sama, a tylko Ty wiesz jak to boli... _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie!
Sabka bardzo mi przykro to slyszec.Moge sie domyslac,co czujesz i szczerze ci wspolczuje.Przykro mi,ze stalo sie tak jak sie stalo.Musisz byc silna.Zycze ci duzo pozytywnych mysli i zdrowia.
Ja i moj synus mamy sie dobrze.Jest cudowny.Dzis,po szesciu dniach odpadl mu pepek,tzn.kikut pepkowy.Bardzo szybko,moze dlatego ze byl scisniety klamerka.I wogole nie smarowalam go niczym,takie bylo zalecenie poloznej.Dziwna ta Anglia.Troche dokucza mi corka,jest zazdrosna,ciagle chce do mamusi.Ale nie ma sie co dziwic.Jestem zmeczona,brakuje mi pomocy.Mama przyjezdza dopiero za 2,5 tyg.Ale daje rade,przeciez musze.
Przez pierwsze 5 dni karmilam piersia,ale nie dalam rady.Pokarmu mam duzo,ale problemy z brodawkami.Sa strasznie podraznione,popekane i krwawia.Nie da sie opisac bolu,ktory towarzyszyl mi podczas karmienia.Wylam z bolu.Uzywalam kapturkow ochronnych,ale nie pomagalo.Dwa dni nie karmie i mam strasznie nabrzmiale,bolesne piersi.Wczoraj goraczkowalam (38-39 stopni).Polozna powiedziala,ze mam nie robic nic.Tylko brac paracetemol.Boje sie,zebym nie dostala jakiegos zapalenia.Moze wy znacie jakies sposoby?
Nie mam czasu na nic,zdjecie dorzuce,ale za jakis czas.
Pozdrawiam. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie!
Czyzby nikt nie zagladal juz na forum
Rizzla,jak sie trzymasz przy koncowce?Chyba ze Ciebie tez juz rozlozylo na dwie osoby Napisz jak samopoczucie.
U mnie dobrze.Problemy z piersiami sie skonczyly,a Maksymilian dostaje butelke.Przykro mi z tego powodu,ale coz...
Synus jest grzeczny,czasem placze jak to dziecko,ale ogolnie jest dobrze.Radze sobie sama,przyznam szczerze ze ciesze sie z tego.
Z poczatku,co trzy dni przychodzily polozne.Teraz raz na tydzien.Jutro health visitor do nas zajrzy.Maly jest ciagle zolty i w nastepny wtorek mamy wizyte w szpitalu.Trzeba sprawdzic,czy wszystko jest dobrze.
Pozdrawiam. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
Muszelka... ten temat to akuratnie taki, że ktoś ciągle znika i potem wraca z radosną nowiną Rizzla może już urodziła, hmm?
Jak dasz radę to pochwal się tym swoim CUDEM i zamieść jakąś fotkę Pozdrowionka, i dużo zdrówka dla Ciebie i Malucha...
Pisałaś że córka jest zazdrosna, próbuj ją jakoś angażować w opiekę nad dzieckiem... zn nie pamiętam ile ona ma latek... Ale w jakiś sposób niech uczesniczy w życiu braciszka i zarazem Twoim... Moja Kuzynka urodziła wcześniaczka i cała jej uwaga (ojca również) nagle została skierowana na niego, a 6letnia córka troszkę poszła w odstawkę, teraz mają z nią spore problemy... Ona sama teraz mówi, że zrobili błąd,że od początku jakoś nie pozwalali jej na kontakt z bratem... jakikolwiek, no ale wtedy to synek był najważniejszy... Powodzenia _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 12-06-2007 15:36
|
|
|
|
|
|
|
|
_________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
Domyślam się, że to Twoje dwa Skarby ... śliczne _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Chyba mi sie udalo wkleic zdjecie
To moj synus i corcia razem.
Masz racje Cattibrie,angazuje ja w opieke.Jest juz lepiej,ale i tak chce ciagle do mamusi
U nas wszystko dobrze.
Pozdrawiam wszystkich.Pa _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|
|
|
|
|
|
|
to dobrze, że już lepiej... To w końcu dziecko, jego świat nagle też uległ zmianie, do tej pory na niej skupiała się uwaga, a teraz poajwił sie ten mały Szkrab i to on jest w centrum uwagi Mamy i nie tylko... Okazuj jej tyle uwagi ile możesz i jak najwięcej rzeczy róbcie razem... zarówno przy Małym, jak i tylko z Nią, kiedy np synek śpi Powodzenia... to pewnie nie łatwe zadanie, ale sądzę, że może się udać...
Pozdrawiam _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
śliczny maluszek Trzymajcie się cieplutko
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie KObietki
Mam nadzieje ze wszystkie dobrze sie czuja.
Sabka az mi lzy podeszly do oczu jak przeczytalam twego posta nie jestem wstanie nawet tego pojac, bol minie potrzebujesz tylko czasu.
Muszelka dalej jestem w ciazy wlasnie skonczylam pracowac i siedze w domu, mama moja bedzie w srode 4 dni wytrzymam ale nudzi mi sie, Twoj synek to taki sliczna kruszynka, coreczka juz panna.
Czuje sie fizycznie bardzo dobrze ale emocje moje to hustawka nastrojow, placze jak dziecko jak pomysle o porodzie to samo jak ogladam jakis program o szpialu, dzieciach itp,
Zazdrosc twojej coreczki to zecz naturalna ale przydala by ci sie pomoc w takim przypadku.
Pozdrawiam mamusie
|
|