w portalu  | na forum
szukaj w bazie kalorii
dla kobiet, o kobietach
kobieta, kobiety


kalkulatory dla kobiet:

testy dla kobiet:

Patronat medialny:

vortal o kobietach
Coś w naszym małżeństwie jest nie tak...
data publikacji: 12-09-2011 r. | strona: 1 | 2 | 3
Fragment książki Colette "Małżeństwo Klaudyny"
portal dla kobiet
serwis o kobietach
młynek do zbóż Mockmill
Byłam mu wdzięczna, byłam mu bardzo wdzięczna za powściągliwość tak aktywną, za cierpliwość tak po stoicku przedłużaną. Wynagrodziłam go za nią, czyhając potem chciwie – obłaskawiona już i ciekawa – na chwilę, kiedy ujrzę, jak jego oczy zamierają z rozkoszy, tak samo jak on wpatrywał się w napięciu, jak zamierają moje. Przez długi czas zresztą, a mówiąc prawdę, to po dziś dzień jeszcze, nie wyzbyłam się pewnego lęku przed... jakby to powiedzieć? – to się nazywa, zdaje się, „obowiązek małżeński”. Zawsze nasuwa mi się przez analogię myśl o wielkiej Anais, która usiłowała wepchnąć wielką dłoń w za ciasną rękawiczkę. Poza tym jednak wszystko mi się podoba; trochę za bardzo nawet. Dobrze jest nie wiedzieć najpierw i uczyć się potem, śmiać się nerwowo, krzyczeć nawet i wydawać zduszone jęki, podkurczając duże palce u nóg.
Jest piękny, jest piękny, wierzcie mi! Skórę ma smagłą, gładką, miłą w dotyku. Ramiona krągłe jak kobieta; nocą, ranem, kładę tam głowę, na długo.
I te włosy koloru piór perkoza, te wąskie kolana i ta najmilsza pierś wznoszona powolnym oddechem, z dwoma ciemnymi punkcikami, całe to rosłe ciało będące dla mnie źródłem tylu pasjonujących odkryć! Mówię mu często: „Jaki ty jesteś śliczny!”. Tuli mnie wówczas: „Klaudynko, Klaudynko, jestem stary!”. I oczy ciemnieją mu żalem tak dojmującym, iż patrzę na niego i nie rozumiem.
– Ach, Klaudynko, gdybym poznał cię dziesięć lat temu!
– Zawarłbyś jednocześnie znajomość z kratkami! A poza tym, czym byłeś wtedy? Paskudnym gołowąsem, przez którego płaczą kobiety, a ja...
– Ty nie byłabyś poznała Łusi.
– Myślisz, że żałuję jej może?
– W tej chwili nie... nie zamykaj oczu, błagam cię, zabraniam ci... Ich omdlałość do mnie należy...
– Jak ja cała!

Ja cała? Nie! Tu właśnie kryje się ta rysa.
Zasłaniałam się przed tą pewnością tak długo, jak tylko mogłam. Pragnęłam gorąco, by wola Renauda spętała moją wolę, by jego stanowczość poskromiła moje niesforne wybryki, słowem, by okazał się taki, jak jego wzrok, nawykły rozkazywać i uwodzić. Wola, stanowczość Renauda!... Bardziej jest giętki niż płomień, jak on piekący i lekki, wchłania mnie, lecz mną nie włada. Niestety, Klaudynko! Widać pisane ci jest zostać na zawsze panią samej siebie.
A jednak potrafił przecież wziąć w jasyr moje ciało szczupłe i złote, jędrne, tak iż skóra nie poddaje się, gdy ją naciskać, moją głowę dziewczęcą o fryzurze chłopaka... Dlaczegóż więc musi być tak, że kłamstwem są jego władcze oczy i uparty nos, ładna broda, którą goli i odsłania kokieteryjnie jak kobieta?
Jestem uległa wobec niego i robię się malutka; zginam pod dotknięciem jego ust posłuszny kark, nie pytam o nic i unikam dyskusji w roztropnej obawie, iż ustąpi mi natychmiast i wyciągnie ku mnie swe słodkie wargi zbyt skore do przyzwoleń... Władczy jest tylko w pieszczotach.
To też już coś, przyznaję.
Opowiedziałam mu o Łusi wszystko, wszystko, niemalże w nadziei, że zmarszczy nos, zniecierpliwi się, zacznie sondować mnie z pasją... Otóż nie, wcale nie. Nawet wprost przeciwnie. Wypytywał mnie, i owszem, ale wcale nie z pasją. Przerwałam zaraz te wypytywania, bo przyszedł mi na myśl Marcel (i zirytowało mnie wspomnienie natrętnych pytań, jakimi tamten także dręczył mnie kiedyś), ale broń Boże, nie przez nieufność; bo wprawdzie nie znalazłam w Renaudzie pana i władcy, ale za to znalazłam przyjaciela i sprzymierzeńca.
Na cały ten liryczny klopsik tatuś, mający w pogardzie psychologiczne łamańce córki, która roztrząsa, docieka i bawi się w osobę skomplikowaną, odpowiedziałby:
– Uczepiła się głupstw jak rzep psiego ogona!

Niezwykły ojciec! Za mało od czasu swego zamążpójścia myślałam o nim i o Fanszetce. Te kilkanaście miesięcy zbyt jednak wypełnione było miłością, podróżowaniem, coraz to nowymi pejzażami, ciągłą zmianą miejsca, coraz to nowym niebem i nieznanymi miastami... Renaud uśmiechał się często ze zdziwieniem, widząc, iż w głębszą zadumę potrafi wprawić mnie krajobraz niż dzieło sztuki, w większy entuzjazm drzewo niż muzeum i strumyk niż klejnot. Wielu rzeczy musiałam się dopiero od niego dowiedzieć i wielu się dowiedziałam.
Rozkosz objawiła mi się jako coś druzgocącego i niemalże ponurego. Kiedy Renaud, zatrwożony mym bezruchem i powagą, dopytywał się, co mi jest, czerwieniłam się i odpowiadałam nie patrząc na niego: „Nie mogę ci powiedzieć...”. I przychodziło mi tłumaczyć się bez słów przed tym niebezpiecznym rozmówcą, który pasł się moim widokiem, czyhał na najdrobniejszy ślad rozkosznego wstydu na mojej twarzy...
Można by rzec, iż dla niego – i czuję, że to właśnie nas dzieli – rozkosz to pożądanie, perwersja, rozbawiona ciekawość i rozpustne naleganie. Jest mu łaskawa, radosna i łatwa, gdy tymczasem mnie powala, spycha w tajemniczą otchłań rozpaczy, upragnioną i przerażającą. Gdy Renaud, dysząc i wypuściwszy mnie z objęć, uśmiecha się już, ja ukrywam jeszcze w dłoniach, choć mi je rozwiera, oczy pełne lęku i usta w ekstazie. Dopiero chwilę później przytulam się do opiekuńczego ramienia i skarżę się swemu przyjacielowi na zbyt słodki ból, jaki zadał mi mój kochanek.
Czasem dochodzę do wniosku, że może dla mnie miłość jest jeszcze czymś zbyt nowym, gdy tymczasem dla Renauda utraciła już coś ze swej goryczy. Bo ja wiem? Poza wielką miłością, jaka nas połączyła, myśli nasze biegną samopas...
Pewnego wieczora uśmiechał się w restauracji do jakiejś siedzącej samotnie pani, której szczupła, czarna postać i piękne podmalowane oczy chętnie zwracały się w jego stronę.
– Znasz ją?
– Kogo? Tę panią? Nie, kochanie. Ale jaką ładną ma sylwetkę, prawda?
– I tylko dlatego jej się przyglądasz?
– Oczywiście, córuchno. Mam nadzieję, że nie widzisz w tym nic złego?
– Nie, skądże. Ale... nie podoba mi się, że ona się do ciebie uśmiecha.
– Och, Klaudynko! – prosi, pochylając ku mnie swą smagłą twarz – pozwól mi wierzyć, że można jeszcze spoglądać bez obrzydzenia na twego starego męża; ta odrobina wiary w siebie tak mu jest potrzebna! W dniu, kiedy kobiety przestaną w ogóle na mnie patrzeć – dodaje, potrząsając puszystą czupryną – nie pozostanie mi nic innego jak...
– Ależ cóż znaczą inne kobiety, skoro ja zawsze będę cię kochać!
– Cśś, Klaudynko – przerywa mi zręcznie – nie daj Boże, byś miała się stać przypadkiem jedynym i monstrualnym!
Proszę! Mówiąc o mnie, powiada: kobiety; czy ja, myśląc o nim, mówię: mężczyźni? Wiem: nawyk obcowania z ludźmi, przyzwyczajenie do związków przygodnych i cudzołożnych urabiają mężczyznę, poniżają go do trosk nieznanych dziewiętnastoletniej młodziutkiej żonie.
Nie mogę powstrzymać się od złośliwej uwagi:
– Ach, więc to po tobie odziedziczył Marcel duszę kokieteryjnej panienki?
– Więc nie lubisz moich wad, Klaudynko? – pyta nieco zasmucony. – Istotnie, nie widzę, po kim innym mógłby był ją odziedziczyć... Przyznaj jednak, że u mnie kokieteria przybrała normalniejsze formy!
Jakże szybko odzyskał humor i swobodę! Mam wrażenie, że gdyby odparł mi sucho, marszcząc swe śliczne brwi przypominające aksamitne wnętrze łupiny dojrzałego kasztana: „Dosyć, Klaudynko, Marcel nic tu nie ma do rzeczy”, mam wrażenie, że obudziłaby się we mnie wielka radość i jakiś trwożliwy szacunek, którego nie potrafię, nie mogę jakoś czuć dla Renauda.
Słusznie czy niesłusznie, tkwi we mnie potrzeba szacunku, lekkiej obawy przed tym, co kocham. Nie znałam lęku równie długo, jak nie znałam miłości, i pragnęłabym, żeby były we mnie złączone...
Wspomnienia tych piętnastu miesięcy unoszą się jak pyłki kurzu w ukośnej smudze słońca w ciemnym pokoju. Jedno za drugim pojawia się, rozbłyskuje na chwilę, ja uśmiecham się lub krzywię, a ono ginie w mroku.
W drodze powrotnej, trzy miesiące temu, przyszła mi chęć odwiedzić Montigny... Lecz to warte jest, bym opowiedziała, jak powiada Łusia, wszystko po porządku.

Półtora roku temu Melania rozgłosiła co prędzej w całym Montigny, że wychodzę za mąż „za bardzo przyzwoitego człowieka, trochę już w latach, ale jeszcze całkiem do rzeczy”.
Tatuś wysłał na chybił trafił parę zawiadomień o moim ślubie, z czego jedno do stolarza Danjeau, bo „pierwszorzędnie popakował mi te paki z książkami”. Ja wysłałam dwa adresowane swą ręką najpiękniej, jak tylko potrafiłam: do panny Sergent i do tej paskudnej Aimée. Na co otrzymałam list dość nieoczekiwany.
„Moje drogie dziecko – pisała panna Sergent – jestem ogromnie rada (patrzcie, patrzcie!), iż wychodzisz za mąż z miłości (to się nazywa wykręcać kota ogonem); małżeństwo najlepiej uchroni cię przed niezależnością, trochę niebezpieczną. Nie zapominaj, iż szkoła czeka na twe odwiedziny, jeżeli, jak tego pragnę, zjawisz się w stronach, z którymi wiąże pewno twe serce tak wiele wspomnień”.
Ostrze tej ironii nie przebiło wszechogarniającej wyrozumiałości, jaka spowijała mnie wówczas. Pozostało tylko uczucie wesołego zaskoczenia i pragnienie, by znów zobaczyć Montigny – o lasy, któreście mnie urzekły! – okiem nie tak już płochliwym i bardziej melancholijnym.
Gdy we wrześniu wracaliśmy z Niemiec przez Szwajcarię, poprosiłam Renauda, by zatrzymał się ze mną na dwadzieścia cztery godziny w samym sercu Fresnois, w kiepskiej oberży w Montigny, u Lange’a przy placu Zegarowym.
Zgodził się natychmiast, jak zgadza się zawsze.
By odżyło wspomnienie tamtego dnia, wystarczy mi zamknąć na chwilę oczy...

autor: / źódło: / opracowanie:
Wydawnictwo W.A.B.
ostatnio dodane:


Czym są karotenoidy?Jak uniknąć próchnicy?Ślubny manicureCellulit i rozstępy pokonaneJak opanować nerwy przed rozmową kwalifikacyjną?Zdrowo i bez chemii
pokrewne forum:

Czas wolny
przeczytaj także:

Miłość to najsilniejszy narkotyk
Jak w 31 dni zwalczyć objawy choroby
Sztuka Shinrin-yoku
Jestem taka piękna
Rekrutacja do małej firmy
Burgery w amerykańskim stylu na grilla
Soczysty kurczak z grilla
Pewnego lata w Szczepankowie
Powerbank duchowy
Dość katolipy!
Czarujący świat Spark Silver Jewelry
Zestaw do masażu antycellulitowego
Czy lojalność wobec pracodawcy popłaca?
Lista warzyw i owoców zatrutych pestycydami
Historia Bez Cenzury powraca z nową książką!
Antyoksydanty w herbacie
Odporność Twojego dziecka na 6+
O co zapytać podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
CV do poprawki



zaloguj się aby napisać pierwszy komentarz do artykułu Coś w naszym małżeństwie jest nie tak...



Ostatnio na forum: (wątki i komentarze)

Wiadomość dla Forumowiczów :)
jak zajsc w ciaze??
Napiszmy razem opowiadanie...
Czy mogę być w ciąży? Czy mogę być w ciąży?
Forum panieńskie 2007-2008
orgazm za orgazmem :)
Jestem mamą :)
szkolna miłość z ławki po latach... co robić? :)
Skojarzenia
Dokończ wyraz - zabawa
Linux..... czy ktoras z was uzywa
Na poprawę humoru!
Laptop dla najmłodszych
Torbiel a ciąża
Moda męska na brytyjskich targach
Makijaż codzienny i wieczorowy
Pamiętnik przyszłych mam - rady i porady :-)))
"Kalendarz dni płodnych" - Wasze opinie
Cudowny pierwszy pocałunek
Czy jestem w ciąży?
Trichotillomania
krwawienie po stosunku
Karta czy gotówka?
sex a spowiedź
Nowa Gwiazdka .
"Ile kalorii jeść, aby schudnąć?" - Wasze opinie
Nigdy nie miałem dziewczyny...
Zapalenie pęcherza
praca w mcdon..... itp
Test na czystość
Jaką lodówkę???
mój mąż znowu wyjeżdza ...
Podwójne działanie przeciwzmarszczkowe
Pomarańcza i wanilia
Brak ochoty na seks...
Dania mrożone
Łosoś po francusku Frosta
Jedwab w płynie
Nowa kolekcja czasomierzy
Makijaż z utrwalaczem - uczulenie?
Ostatnio dodane artykuły:

Cellulit i rozstępy pokonane
Cellulit i rozstępy pokonane
Jak opanować nerwy przed rozmową kwalifikacyjną?
Jak opanować nerwy przed rozmową kwalifikacyjną?
Zdrowo i bez chemii
Zdrowo i bez chemii
Lista warzyw i owoców zatrutych pestycydami
Lista warzyw i owoców zatrutych pestycydami
Sztuka Shinrin-yoku
Jestem taka piękna
Rekrutacja do małej firmy
Burgery w amerykańskim stylu na grilla
Soczysty kurczak z grilla
Pewnego lata w Szczepankowie
Powerbank duchowy
Dość katolipy!
Czarujący świat Spark Silver Jewelry
Zestaw do masażu antycellulitowego
Czy lojalność wobec pracodawcy popłaca?
Historia Bez Cenzury powraca z nową książką!
Antyoksydanty w herbacie
Odporność Twojego dziecka na 6+
O co zapytać podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
CV do poprawki
Czekolada i dżem
Technologia cyfrowa niszczy wzrok!
Zdrowa alternatywa dla napojów z cukrem
Zachowaj młody wygląd na dłużej
Wartka akcja, szybkie pościgi i masa śmiechu!
Jak dbać o skórę powiek?
Jak urządzić wnętrze z myślą o pupilu?
Moda ślubna 2018
Dziewczyna we mgle
Zachwycające rzęsy
Mokrego Dyngusa!
Życzenia wielkanocne
Przygotuj śniadanie inaczej niż zwykle!
Wiosenne porządki
Co wielkanocny zajączek przyniesie maluchom?
Sprzątanie wolne od chemii!
Dlaczego warto pić zieloną herbatę na wiosnę?
Test lakierów żelowych
Wody perfumowane - test
Danie na wielkanocny obiad
Wielkanoc na świecie
Jak często trzeba badać wzrok?
Fryzura gotowa w 2 minuty
Makarony – wartościowa baza wiosennego menu
Jak zadbać o swoje ciało wiosną?
Dlaczego warto jeść buraki?
Czym są antyoksydanty i gdzie ich szukać?
Tydzień Czystych Okien
3 rzeczy, których Twoje dziecko nie nauczy się z podręczników
Jak zacząć szukać nowej pracy po zwolnieniu?
Fleksitarianizm
Piekarnik czy kuchnia wolnostojąca?

Cookies: podczas przeglądania naszych stron oraz w trakcie logowania portal http://www.byckobieta.pl tworzy niewielkie pliki cookies. Zapisuje w nich wyłącznie informacje umożliwiające korzystanie z portalu, oraz z forum.

Artykuły oraz zdjęcia umieszczone w portalu ByćKobietą.pl są chronione prawami autorskimi. Kopiowanie jest dozwolone wyłącznie za zgodą Autorów. Redakcja ByćKobietą.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych na forum oraz w komentarzach artykułów.

Zrób sobie super prezent na wakacje! | Polub ByćKobietą na Facebooku

© 2006-2024 ByćKobietą.pl - portal dla Kobiet
skrypt forum: © phpBB