|
Uważają, że autorytet im się po prostu należy za sam fakt bycia rodzicem i tak już będzie zawsze. Czy aby na pewno?
Władza czy wpływ…
Autorytet to określenie o podwójnym znaczeniu. Pierwsze związane jest z wiedzą, doświadczeniem i kompetencjami. Drugie natomiast wynika z władzy, prawa do kontrolowania, rozkazywania i karania za naruszenie reguł. To pomieszanie znaczeń powoduje, że rodzice często mylą autorytet rozumiany jako władza z rzeczywistym, dobrym wpływem na dziecko.
Rodzice, którzy opierali wychowanie na władzy, w okresie kiedy dziecko było małe, z zaskoczeniem odkrywają, że na późniejszym etapie przestają być skuteczni. Gdy ich pociechy wkraczają w okres młodzieńczy atrybuty władzy, takie jak kara i nagroda, przestają działać. Z tego powodu w ogromnej liczbie rodzin dorastanie dzieci niesie ze sobą wiele niepokoju, gniewu i gwałtownego buntu. Jeśli rodzice nadal próbują dyscyplinować młodego człowieka stosując system nagród i kar, mogą tylko doświadczyć eskalacji niepożądanego zachowania. Dorastające dzieci nie są skłonne dłużej podporządkowywać się groźbom i straszeniu rodziców.
Kiedy dziecko dorasta to…
To naturalne, że każdy rodzic chciałby, aby było odpowiedzialne, wrażliwe na potrzeby innych, zdolne do współpracy i szczęśliwe. W większości przypadków dorośli są przekonani, że uda im się to osiągnąć właśnie przez zachowanie dyscypliny w oparciu o system kar i nagród. Zwłaszcza, że w ich ocenie, ten sposób wywierania wpływu wcześniej wydawał się skuteczny. Działo się tak dlatego, że dziecko, bojąc się kary, ustępowało rodzicowi, tłumiąc niejednokrotnie swoje potrzeby.
W miarę upływu lat, kiedy rodzice próbują zmienić zachowanie dorastającego dziecka, stosując nadal rozwiązania oparte na władzy, natrafiają na coraz silniejszy opór. Nawet jeśli osiągną chwilowy efekt, to nie zmienią pragnień i myśli swoich dzieci. Gdy tylko rodzicielska władza osłabnie, dziecko powróci do zwalczanych przez rodziców zachowań.
Autorytet w oparciu o wpływ
Gdy rodzice odrzucają władzę jako formę autorytetu, nie oznacza to, że rezygnują z wywierania wpływu na dzieci. Jasną sprawą jest, że pragną oni przekazać dzieciom swoją wiedzę, mądrość życiową i bogate doświadczenie. Dzieci bardzo potrzebują tego rodzaju wpływu, a korzystają z niego tym chętniej, im silniejsza jest więź łącząca ich z rodzicami. – W mojej codziennej pracy z rodzicami, staram się pokazywać jak ważną sprawą są relacje międzyludzkie – mówi reprezentant Gordon Training International w Polsce, psychotrapeuta Violetta Kruczkowska - gdy we wzajemnych stosunkach uciekamy się do stosowania siły przyjmujemy postawę władzy, tracimy rzeczywisty wpływ na drugą osobę – dodaje.
Co zrobić, aby wszyscy byli na wygranej pozycji?
Rodzice mają prawo, by ich potrzeby zostały zaspokojone i w równej mierze mają do tego prawo dzieci. Obie strony mogą wygrać, żadna nie musi przegrać. Sposobem na to jest łatwe i proste założenie: rodzic i dziecko potrzebują zaangażować się we wspólne poszukiwanie takiego wyjścia z sytuacji, które umożliwi zaspokojenie ich równie ważnych potrzeb, rozwiązanie konfliktu i jednocześnie zachowanie relacji.
Ważne by rodzice zrozumieli, że…
Rodzice którzy zrezygnują z pozycji władzy będą mieli większy wpływ na swoje dzieci. Muszą się jednak przełamać i wyzbyć przekonania, że w ten sposób staną się np. nazbyt ustępliwi. – Na kursach i spotkaniach z rodzicami pokazujemy jak radzić sobie z konfliktami bez uciekania się do władzy – mówi Violetta Kruczkowska, oficjalny reprezentant Gordon Training International w Polsce, psycholog i psychoterapeuta - Uczymy też tzw. Metody bez przegranych dr Thomasa Gordona, która pomaga dzieciom zmienić swoje zachowania bez przymusu czy ustępowania rodzica. Wszystko to prowadzi do zbudowania takiej relacji i więzi, w których dzieci znacznie chętniej będą reagowały na wpływ rodziców. – dodaje V. Kruczkowska.
Autor: Violetta Kruczkowska, licencjonowany reprezentant Gordon Training International w Polsce, Centrum Komunikacji Gordona, prezes Fundacji „Wychowanie bez porażek”.
|