|
ona prowadziła jego na smyczy, a smycz przypięta była do jego genitaliów, zresztą niczym nie zasłoniętych.
63-letnia kobieta i jej 40-letni towarzysz usłyszą zarzut obrazy moralności publicznej, nie wiadomo jednak, czy w dzisiejszych czasach, gdy przestępcy tłumaczą się chorobą, a chorych otacza się troską a nie kratami, zostaną skazani. Za chwilę zresztą uzależnienie od seksu przestanie być uznawane za chorobę - jak już stało się z innymi dewiacjami - a wtedy panie prowadzące swych kochanków za genitalia będą maszerować ulicami głównych miast domagając się tolerancji.
|