Dlaczego? Bo jest delikatniejszy niż pozostałe alkohole, lepiej niż one nadaje się do wznoszenia toastów, doskonale pasuje do wszystkich dań i przede wszystkim – sprzyja miłej konwersacji i dobrej zabawie - mówi Krzysztof Apostolidis, Honorowy Komandor francuskiego Bractwa Dobrego Smaku, biznesmen, dyplomata i miłośnik wina. W tym sezonie wszystkim nowożeńcom, ich rodzicom i gościom poleca wyjątkowe wina Crisol argentyńskiej rodziny Zuccardi.
Początek nowego wieku przyniósł ze sobą małą rewolucję ślubnych obyczajów: młodzi coraz częściej nie wchodzą do Kościoła razem, a spotykają się dopiero przy ołtarzu, do którego prowadzi oblubienicę dumny ojciec; na głowy szczęśliwych nowożeńców sypią się już nie tylko drobne pieniądze i ryż, ale także confetti, płatki kwiatów, balony; młode żony nie rzucają za siebie welonu (coraz rzadziej w ogóle się na niego decydują), a raczej ślubny bukiet; huczne weseliska zastępują skromne kolacje w rodzinnym gronie, a za zaoszczędzone pieniądze młodzi wyruszają w niezapomnianą podróż. Zmienia się także weselne menu – narzeczeni i ich rodzice coraz częściej sięgają po nowalijki, owoce morza czy sery pleśniowe, a do nich dobierają białe, czerwone i różowe wina w miejsce tradycyjnej wódki.
Doskonałym trunkiem na taką okazję są półwytrawne wina Crisol – słońce Argentyny zamknięte w butelce. Białe (Crisol White) ma lśniący kolor, subtelny aromat gruszki i pomarańczy, łagodny i świeży smak. Doskonale pasuje do podanych na ciepło i zimno dań z drobiu, ryb i sałatek warzywnych. Czerwone (Crisol Red) - urzeka korzennym aromatem czarnych owoców i głęboką, intensywną barwą. Wspaniale smakuje z pieczonymi mięsami, dziczyzną i serami. Różowe (Crisol Rose) – delikatnie pachnie jagodą i jest świetnym dodatkiem do owoców i deserów.
Aby uczynić zadość zasadom savoir vivre, przy każdym talerzu wypada umieścić nie tylko menu, ale i kartę win, a weselnych gości można obdarować pamiątkową butelką. Zamiast naklejać na nią okolicznościową etykietę (ci, którym zasmakuje trunek, będą chcieli go później odnaleźć w sklepie), lepiej dołączyć niewielką zawieszkę z datą uroczystości i krótkim podziękowaniem. Przy tak wyjątkowej okazji nie może też zabraknąć toastów. Te weselne w pierwszej kolejności wygłaszają: ojciec panny młodej i pana młodego. Gratulują nowożeńcom, uroczyście witają zięcia i synową w rodzinie, składają im życzenia na nową drogę życia.
Dalej – panuje pewna dowolność. Kielich może wznieść do góry sam pan młody – dziękuje wówczas rodzicom i gościom, świadek – starosta weselny lub seniorzy rodów – sędziwi dziadkowie czy wujowie. Jako gospodarze spotkania mogą sobie pozwolić na dłuższą przemowę. Pozostałym gościom wypada ograniczyć się do kilku ciepłych słów pod adresem młodej pary i podziękowań za zaproszenie. Wznoszący toast obowiązkowo wstaje, prosząc zgromadzonych o uwagę. Lekko uniesiony w górę kieliszek należy trzymać za nóżkę – nigdy za czaszę; można go także odstawić na stół i podnieść dopiero przy finałowych słowach.
A skoro o ślubnych obyczajach mowa – może poprosić gości, by w miejsce tradycyjnych kwiatów obdarowali młodych czymś bardziej trwałym – na przykład butelką dobrego wina, które umili im wspólnie spędzane wieczory…