|
Karmel to nowy gatunek filmu wprost z Libanu. Pomija kwestie wojny, polityki i odwołuje się do uniwersalnych, wspólnych wszystkim ludziom prawd o miłości i namiętności. W filmie jasno widać, że libańskie kobiety odnajdują w sobie siłę. Skoro Nisrin musi stać się na nowo dziewicą, znajdzie na to sposób. Jeśli Layale potrzebuje wolnego, dobrego mężczyzny, to może ten pojawi się za chwilę obok niej. A jeśli będzie trzeba rozwiązać problem kosmetyczny, one zaraz rozgrzeją cukier!
Libańskie kobiety, jak wszystkie arabskie kobiety, są pełne pasji i silnego temperamentu. Nie chcą jednak dramatyzować i pozwalać na to, by ogarnął je smutek. Ich sposobem na obronę samych siebie jest drwina ze wszystkiego, z siebie również.
Karmel nie jest tylko egzotyczną, perską baśnią snutą przez współczesną Szecherezadę, ale także głosem z patriarchalnego świata, w którym opinie kobiet zwykle nie są słyszalne. Dlatego warto przyjrzeć się pięciu bohaterkom Karmelu i posłuchać, co ciekawego mają do powiedzenia o sobie i otaczającym je świecie, często pełnym hipokryzji i wydumanych barier społecznych. Ich głosy brzmią interesująco i są warte uwagi. Choć tytuł filmu mógłby sugerować samą słodycz, to w rzeczywistości jego smak jest słodko-gorzki.
|