|
Spędzi tu kilka dni, odkrywając zupełnie nowy świat. Świat mężczyzn, w którym nie ma miejsca dla kobiet, ciepła czy luksusów życia. Codzienne życie jest tu wyjątkowo skromne, ludzie wstydzą się i nie okazują sobie żadnych uczuć, a może po prostu nikt nie ma tu czasu ani siły na ich okazywanie. Każdego dnia, o każdej godzinie, decydują się sprawy życia i śmierci, a jednak wciąż mieszkają tu ludzie.
Na potrzeby swojego 16 filmu, Aleksander Sokurow zdecydował się po raz pierwszy na napisanie scenariusza. Zrobił to, aby móc spełnić swoje marzenie - stworzyć rolę dla Galiny Wiszniewskiej, legendarnej śpiewaczki operowej. W Aleksandrze przeplatają się wątki z wcześniejszych dzieł reżysera. Zupełnie jak w jego „trylogii siły” (‘”Moloch’’, ‘”Telets’’ i ‘’Słońce’’), Sokurow ukazuje tu niezwykle silną osobowość, w rzeczywistym historycznym otoczeniu, z tym że tym razem w czasach współczesnych. Podobnie jak w „cyklu rodzinnym” ( „Matka i syn”, „Ojciec i syn”), ścierają się zupełnie inne osobowości – rodzina, przyjaciele i odlegli ludzie, ci którzy są do siebie podobni i ci odmienni...
Aleksander Sokurow o swoim filmie
Dla mnie opowiadana historia, nie jest współczesna, ona jest ponadczasowa. Nie opowiada o współczesnej Rosji, jej polityce względem Kaukazu, ani o jej armii, ale o życiu w Rosji jako takiej. Wojna jest zawsze przerażającą sprawą. W tym filmie o wojnie nie pokazuję jej wcale. Film nie ukazuje żadnych działań militarnych. Nie lubię filmów wojennych. Wystarczyło mi, że zobaczyłem to raz, te wszystkie spektakularne ataki, upiększone eksplozje, ciała padające w zwolnionym tempie, wszystko to kojarzy mi się z dwoma słowami – wulgarność i fałsz.
W wojnie nie ma nic z poezji, nie ma w niej nic pięknego i nigdy nie powinno jej się ukazywać w sposób poetycki: wojna to tragedia, której nie da się oddać słowami, to upadek człowieka, którego nie da się do niczego przyrównać. Aby to wszystko zrozumieć wystarczy raz na krótką chwile znaleźć się na niej. „Aleksandra” była tylko tytułem roboczym, ale Andriej Sigel i Loran Danielu poprosili mnie, aby taki tytuł pozostał. W imieniu Aleksandra, jest uniwersalny trzon, prostota tego imienia, jest najprostszą drogą do zrozumienia postaci bohaterki.
|