|
Rozwijając tę myśl, najlepszą i najbardziej oczywistą lokatą kapitału jest budowa własnego domu. Pamiętajmy jednak, że jest to inwestycja długofalowa. Na nieruchomościach zarabia się nie za dwa - trzy, ale za 20 – 30 lat.
- Sytuacja, w której w ciągu roku cena metra kwadratowego drożeje o 80 procent, jak to miało miejsce w 2006 roku we Wrocławiu, a wcześniej na mniejszą skalę w Krakowie czy Warszawie, to ewenement a nie norma – mówi Krzysztof Omilian z firmy Röben Ceramika Budowlana. – Na takich inwestycjach najlepiej zarabia się w dłuższym okresie – dodaje.
Myślenie perspektywiczne
Żeby za 30 lat drogo sprzedać nasz dom, trzeba mieć pewność, że będzie on w jak najlepszym stanie. Budując go dzisiaj, nie wystarczy policzyć jedynie koszty materiałów i robocizny. Może warto zastanowić się, ile trzeba będzie wydać na jego renowację przez następne trzy dekady. Trzeba wybrać możliwie najtrwalsze materiały: od dachówek, przez ściany po płytki ceramiczne na podłogach. Dlatego warto policzyć nie tylko koszty budowy, ale także utrzymania. Bo może się okazać, że w ciągu kilku lat koszty koniecznych napraw i remontów tanich materiałów budowlanych przekroczą wartość np. pozornie drogiego klinkieru.
Zarobić na ścianach
Łatwo pokazać to na przykładzie budowy ścian elewacyjnych. Wprawdzie stanowią one jedynie około 3% wartości budowy całego domu, ale przy długoterminowej inwestycji warto uwzględnić każdą oszczędność. Koszt budowy 100 m2 ściany, jest najniższy, gdy postawimy ją dwuwarstwową, ze styropianem i tynkiem. Na początku zapłacimy za jej budowę niecałe 25 tys. zł. W porównaniu do dwuwarstwowej ściany z wełną mineralną i tynkiem (koszt wykonania: ok. 29 tys. zł) czy trójwarstwowej (ok. 30 tys. zł) to więcej o 5 tys. zł.
|