|
Potem okazało się ktoś czegoś nie zrobił, ktoś coś zrobił ale spieprzył, koleżanka powiedziała mi że nie jestem jak kiedyś... Co do diabla znaczy, że nie jak kiedyś?! Jak się poznałyśmy ona miała 4 latka a ja 6, ona tez nie jest taka jak kiedyś! Moja mama powiedziała mi, że jestem jak Armia Zbawienia (to nie był komplement) i do tego zadzwoniła koleżanka która daje się właśnie podrywać przystojniakom, którzy z całego świata ściągnęli na Sardenie, mówiąc że jej dom stoi pusty a sąsiedzi dzwonili, że cały dzień się ktoś tam kręcił i ubłagała mnie żebym tam poszła spać.
Jak dowiedziała się o tym inna moja koleżanka zamówiła kwiaty na mój pogrzeb, bo na pewno mnie tam zamordują. Inna koleżanka, Ania, (ale nie TA Ania) zadzwoniła poinformować mnie o tym, ze ona długo o mnie myślała i że JA coś muszę w sobie zmienić. W związku z koniecznością dokonania radykalnych zmian przesłała mi mailem najpierw wirusa a potem książkę pt. „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy”. Nie wiem co było gorsze. Co jeszcze.
Byłam tez na pogrzebie. Pogrzeby z założenia nic wesołego w sobie nie maja. Rodzina zmarłego 90 dziadka (mam znajomych w każdym wieku...) zarezerwowała mi miejsce w drugiej ławce (!). Obciachem było i płakać i nie płakać. A mnie nóż się w kieszeni otwierał, bo siedziałam obok kobiety , której wolałabym moc nigdy w życiu nie widzieć. Musiałam być na jej ślubie, musiałam być na chrzcie jej dziecka, ale pogrzeb (nie jej...) to już przesada. Może rzeczywiście powinnam cos zrobić!
No i wtedy zadzwoniła Ania. TA Ania. Nie zdążyła powiedzieć „a” a zastrzeliłam ją pytaniem. Bo dlaczego ja mam rozmyslać o jej paranojach? Niech sobie sama odpowie! Pytanie brzmiało: „Kochana Ty moja, marzysz o Krzyśku, śnisz o ciąży we śnie i na jawie, nawet Ci w brzuchu bulgocze. Co byś zrobiła, gdyby postawił cię przed ultimatum – masz tydzień na spakowanie się, przeprowadzenie do niego, tak na próbę wspólnego mieszkania, albo koniec.”
Usłyszałam, że to najgorsze pytanie jakie mogłam jej zadać... A wcale tak nie jest! Mam gorsze w zapasie! Jesteście małżenstwem – Krzysiek cię zdradza. Wybaczasz, czy odchodzisz? Albo Krzysiek chce dziecku dać na imię Enufry (z calym szacunkiem). Załatwiasz mu psychiatrę czy skazujesz dziecko na cierpienia? Miotła jedna! Najgorsze pytanie! Phi!
|