|
- Bardzo się cieszę.
- Jaka drętwa jesteś.
Ja nie jestem dretwa. Jestem zmęczona, niewyspana i zła. Mogę raz w życiu być zła? Mam pisać komedie a jakoś mi niewesoło. Brakuje mi 80 stron i mam jeszcze 20 dni. 4 strony dziennie jak się wie, co pisać, to żaden problem. Ale jak mam pisać jak Ania dzwoni, ludzie piszą i proszą żebym im powiedziała, co będzie dalej. A skąd ja mogę wiedzieć, co będzie dalej?! Co odważniejsi pytają czy tak naprawdę Ania i Krzysiek są małżeństwem. Inni, czy właśnie organizują ślub. Dostałam maile że szkoda, że Ania nie jest w ciąży i te, w których czytelniczki pisały że Powinna Być!
Inne twierdzą, że źle zrobiłam, że nie zrobiłam, że jest w ciąży. A co? Miałam ja zapłodnić? Do tego znajomi mnie męczą, bo są przekonani, że ja wiem dużo więcej, niż piszę, a oni tez chcą wiedzieć. Wcale dużo więcej nie wiem. Historia w tej chwili jest jak wyżej opisałam. Czyli nadal nic nie wiadomo. Znam trochę więcej szczegółów, ale przecież muszę im (bohaterom) coś zostawić. Sama jestem ciekawa. Moim zdaniem byliby naprawdę fajną parą.
*** Kolacja, gdy jeszcze byli „tylko przyjaciółmi”. Ania, Krzysiek, jego znajomi. Dosiada się kolega Krzyska ze studiów, w którym nie widzieli się 10 lat. Jest podpity. Stawia wszystkim kilka kolejek lokalowego specjału. Przy każdym kieliszku patrzy na Anie i mówi „ Ja nie chce być obsceniczny, ale pani ma piękne oczy, niech pani na niego uważa”!
*** Tata Krzyśka – „ Ile wy się znacie?” Ania – „10 lat, może więcej” Tata Krzyska – „10 lat mówisz. To zacznij na niego uważać (śmiech)”
*** Ciocia Krzyśka – „On już taki jest. Przy nim się głupieje. Niech pani ucieka, jeżeli nie chce pani z nim być. Bo jak widzę jak pani na niego patrzy, to na uważanie już za późno, co?”
|