|
W 2004 roku film „Jak w niebie” podbił serca widzów i krytyków na całym świecie. Porównywany do „Czekolady” i „Włoskiego dla początkujących”, nominowany do Oscara obraz, przeszedł do historii jako jedno z najbardziej kasowych dzieł szwedzkiej kinematografii.
Był hitem na każdym z kontynentów, w Australii – dla przykładu – przyciągnął do kin więcej widzów niż „Titanic”! Teraz, 6 maja, na ekrany wejdzie jego kontynuacja, nosząca tytuł „Niebo na ziemi”. Filmowa „pigułka szczęścia” (Moviezine.se) to poruszająca i zabawna opowieść o sile miłości i sprawczej mocy muzyki. Historia, po której po prostu chce się żyć!
„Nigdy nie przypuszczałem, że ‘Jak w niebie’ okaże się takim sukcesem. Na przykład w Australii ten film miał więcej widzów niż „Titanic”. I choć z początku wraz z żoną odnosiliśmy wrażenie, że wszystko w tej historii zostało już powiedziane, to jakoś pięć lat po premierze zaczęliśmy się zastanawiać: co stało się z Leną, partnerką bohatera, dyrygenta Daniela? Co stało się z pastorem, który z nimi walczył? W końcu doszliśmy do wniosku, że chcemy kontynuować tę opowieść z perspektywy Leny. Zacząć od narodzin jej dziecka, które będzie miała z Danielem. I dać kapłanowi nową szansę, ‘naprawić’ jego czarny charakter. Opieramy więc naszą bajkę na identycznym wzorze, co w pierwszym filmie: współpracy międzypokoleniowej przynoszącej pozytywne efekty” – mówi Kay Pollak, reżyser „Nieba na ziemi”.
NIEBO NA ZIEMI w kinach od 6 maja 2016
|