|
Tradycyjne metody wzmacniania odporności są niezwykle skuteczne. Dlatego w okresie zwiększonej zachorowalności, warto wypróbować przez nasze mamy i babcie sposoby zapobiegania infekcjom. Po pierwsze zadbajmy by w naszym codziennym menu znalazła się większa ilość aromatycznych przypraw, które mają działanie antyseptyczne. Mogą to być nasze rodzime czosnek czy cebula, ale również egzotyczne: imbir, cynamon itp. Posiadają one liczne substancje przeciwbakteryjne. Czosnek zawiera w swoich olejkach eterycznych związki siarki nadające mu osty zapach oraz allicynę – substancję, która działa podobnie do antybiotyków, niszcząc kolonie bakterii.
Co ważne, wpływa ona tylko na bakterie patogenów, natomiast nie niszczy naszej naturalnej flory bakteryjnej. Dobroczynne składniki czosnku powodują stymulację wszystkich komórek układu odpornościowego. Jeżeli przeszkadza nam charakterystyczny aromat i smak, na rynku mamy do wyboru wiele preparatów zawierających jego ekstrakty. Wystarczy połknąć kapsułkę, aby czerpać korzyści z czosnku, a ominąć intensywny zapach.
Jeśli jesteśmy zwolennikami naturalnych produktów, sięgnijmy po miód i propolis. Są one bogate w różnorodne substancje, które pozytywnie wpływają na działanie układu odpornościowego. Należy jednak pamiętać, aby nie podgrzewać miodu do temperatury wyższej niż 50°C. W tak wysokiej temperaturze rozkładają się enzymy i inne składniki lotne, decydujące o jego prozdrowotnych właściwościach. Wniosek: przygotowując miód do picia, rozpuśćmy go w letniej wodzie, a nie w gorącej herbacie. Miodu nie powinno się też podawać dzieciom poniżej pierwszego roku życia.
Do roślin mających wpływ na odporność należy aloes. W swoim składzie zawiera polisacharydy, minerały, glikoproteiny, wolne aminokwasy i enzymy. Polisacharydy pobudzają makrofagi broniące organizm przed infekcją oraz stymulują limfocyty B do produkcji przeciwciał. Dodatkowo sok z aloesu zwiększa zdolność rozpoznawania antygenu (cząsteczka wykrywana przez przeciwciała) oraz posiada działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Do wyboru mamy zwykły sok lub wodne ekstrakty. Dzieciom może być podawany w formie syropu wzbogaconego o witaminę C. Taki preparat dodatkowo poprawi apetyt naszych pociech.
Gdy tylko mamy możliwość, pijmy soki naturalne, otrzymywane z aronii, dzikiej róży i malin. Są one źródłem witaminy C, antocyjanów i polifenoli, które warunkują silny potencjał antyoksydacyjny oraz działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe. Związki czynne zawarte w tych owocach wpływają korzystnie na funkcjonowanie układu krążenia, uszczelniają naczynia krwionośne i zmniejszają ich przepuszczalność, co powoduje spadek szerzenia się infekcji. Naczynia krwionośne uszczelnia również rutyna, która wspomaga działanie witaminy C, a dodatkowo hamuje procesy zapalne i działa antyoksydacyjnie.
Pamiętajmy też o czarnym bzie. Najnowsze badania potwierdzają jego unikalny wpływ na wirusy i bakterie. Substancje czynne bzu wiążą się z wirusem, uniemożliwiając mu wniknięcie do komórek organizmu człowieka, co powoduje zahamowanie infekcji wirusowej. W przeprowadzonych badaniach zaobserwowano też skrócenie czasu trwania choroby (aż o 3-4 dni) u pacjentów stosujących standaryzowany ekstrakt z owoców bzu czarnego, w porównaniu do grupy kontrolnej z placebo.
W trosce o odporność warto zdecydować się na przyjmowanie wyciągów z roślin poprawiających kondycję całego organizmu – tzw. adaptogenów. Mamy tu do wyboru żeń-szeń i rhodiolę, zwaną arktycznym korzeniem. Wzmacniają one odporność organizmu na stres, zarówno psychiczny, jak i fizyczny, oraz zmieniające się gwałtownie warunki pogodowe. Preparatów tych nie należy jednak stosować zbyt długo, ponieważ w nadmiernych ilościach mogą wywoływać nadciśnienie.
W nawracających infekcjach układu oddechowego niezastąpioną rośliną jest echinacea, czyli jeżówka. Zwiększa ona ilość leukocytów, a także hamuje aktywność hialuronidazy, dzięki czemu zmniejsza penetrowanie tkanek przez patogenne drobnoustroje. Pobudza proces fagocytozy dokonywany przez makrofagi i granulocyty, zwiększa liczbę i aktywność limfocytów oraz wydzielanie interferonu. Jeżówka hamuje jednocześnie wydzielanie histaminy, leukotrienów i prostaglandyn, przez co tłumi procesy zapalne. Wpływa też na poprawienie wydolności oddechowej, dlatego warto ją stosować w przeziębieniu, któremu towarzyszy kaszel. Jeżówkę należy przyjmować przez około 10 dni, po czym wymagana jest przerwa, aby układ odpornościowy nie był stymulowany zbyt intensywnie. Nie zaleca się jej u dzieci poniżej czwartego roku życia.
Tradycyjne zastosowanie we wzmacnianiu odporności ma tran. Podstawowym składnikiem tranu są kwasy omega-3 oraz witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli A, E i D. Nienasycone kwasy tłuszczowe służą jako budulec substancji przeciwzapalnych, a badania pokazują, że DHA zmniejsza ilość infekcji górnych dróg oddechowych nawet do 60%. Sięgając po produkty otrzymywane z ryb morskich, warto wybierać sprawdzone i markowe preparaty, ponieważ te, które pochodzą od nieznanych dostawców mogą zawierać, kumulujące się w rybach, toksyczne związki rtęci i dioksyny. Można również poszukać suplementów z DHA otrzymywanym z alg morskich. Nie są one tak mocno zanieczyszczone i poleca się je zwłaszcza kobietom w ciąży. Poza tranem możemy zdecydować się także na przyjmowanie oleju z wątroby rekina. Zawiera on, oprócz wyżej wymienionych składników, alkiloglicerole i skwalen. Substancje te stymulują komórki szpiku kostnego do wzmożonej produkcji czerwonych krwinek i granulocytów oraz zapobiegają infekcjom bakteryjnym i wirusowym.
|