|
Brały udział w marszach i bojkotach, były bite, represjonowane i ponosiły ofiarę za ideę równości. Coretta Scott King, Amelia Boynton, Annie Lee Cooper, Diane Nash, Richie Jackson – matki i żony wielkich przywódców ruchu, który pół wieku temu na zawsze odmienił oblicze USA. Ich pamięć utrwala „Selma” – jeden z najgłośniejszych amerykańskich filmów roku, nagrodzony Złotym Globem i Oscarem (za najlepszą piosenkę – John Legend, feat. Common „Glory”) i nominowany do blisko siedemdziesięciu prestiżowych nagród. „Nie wyobrażam sobie, że można by opowiedzieć tę historię i nie oddać sprawiedliwości kobietom, które miały w niej tak istotny udział. Bez nich ona po prostu nie istnieje” – twierdzi reżyserka „Selmy”, Ava DuVernay.
„Prawda jest taka, że to kobiety stanowiły trzon ruchu na rzecz praw obywatelskich” – mówi występująca w filmie Oprah Winfrey, będąca również, obok Brada Pitta, współproducentką „Selmy”. – „Za plecami wszystkich mężczyzn, o których tyle słyszeliśmy, stały kobiety. Ralpha Abernathy wspierała Juanita Abernathy, Martina Luthera Kinga – Coretta King, i tak dalej. Każdy z nich miał u swojego boku kobietę – matkę, ciotkę, żonę lub siostrę – która stała za nim murem, choć niekoniecznie było to zauważane przez innych. Dzięki temu, że nasz film wyreżyserowała Ava DuVernay możemy wreszcie zobaczyć, jak było naprawdę. Myślę, że wcześniej niewiele osób znało nazwiska Amelii Boynton, Annie Lee Cooper czy Diane Nash”.
Wśród przedstawionych w filmie kobiet jest żona Martina Luthera Kinga – oddana sprawie aktywistka Coretta King. W tę postać wcieliła się, po raz drugi w swojej karierze, Carmen Ejogo – wcześniej, w 2001 roku, miała okazję zagrać Corettę w filmie telewizji HBO „Bojkot”. „Wiedziałam, że mam do czynienia z naprawdę skomplikowaną postacią. Coretta i Martin są głęboko zaangażowani w działalność społeczną i wyraźnie czują zagrożenie, jakie z tego wynika. Świadomość niebezpieczeństwa ma wpływ na nich wpływ i jest to widoczne”.
Ejogo, która miała okazję poznać Corettę King podczas produkcji „Bojkotu” (King zmarła w 2006 roku) z ogromny wzruszeniem wspomina to spotkanie. „Byłam jej bardzo wdzięczna za błogosławieństwo, którego mi udzieliła i mam nadzieję, że równie życzliwie przyjęłaby moją rolę w ‘Selmie’” – mówi aktorka. – „To była niezwykła kobieta. Spotkanie z nią wzruszyło mnie do łez. Emanował z niej spokój i pewność siebie, nawet gdy nie wypowiadała ani jednego słowa. Miała tak wyrazistą osobowość, że wręcz przytłaczała innych. Gdy poznałam ją trochę lepiej, przekonałam się, że jest charyzmatyczną, ale też bardzo serdeczną osobą. Uważam, że miałam wielkie szczęście, mogąc ją poznać”.
|