|
Powiedzieć o Tomaszu Ziętku, że ze śmiercią mu do twarzy, to jak nic nie powiedzieć. Na dużym ekranie debiutował jako… martwy Zbyszek Godlewski, niesiony na drzwiach w „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”. Trzy lata później ginął za ojczyznę jako Jan Bytnar „Rudy” w „Kamieniach na szaniec”.
Teraz oko w oko ze śmiercią stanie w wyczekiwanym obrazie „Body/Ciało”. W filmie, który przyniósł Małgorzacie Szumowskiej Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego reżysera 65. MFF Berlinale, wciela się aplikanta, asystującego Januszowi Gajosowi. Razem trafią na miejsca najstraszniejszych zbrodni.
„Tomek Ziętek został wyłoniony z castingu, na którym było zaledwie 6 osób. Od razu było jasne, że jest znacznie lepszy od innych. Charakteryzuje go naturalność, która zdarza się u jednej osoby na tysiąc, a kamera go uwielbia. Poza tym to jest chłopak niesamowicie wyluzowany, ani razu nie widziałam, aby jakoś szczególnie spiął się z powodu tego, że gra z Januszem Gajosem. To świadczy o sile młodego aktora – jeśli nie spina się w obliczu takiego autorytetu, to znaczy, że coś z niego będzie” – mówi Małgorzata Szumowska.
|