|
Już 1 grudnia zobaczymy go w najnowszym filmie reżysera "Ściganego", Andrew Davisa - "Patrol". Kutcher wystąpi u boku Kevina Costnera ("Tańczący z wilkami"). Wcieli się w rolę utalentowanego, butnego pływaka, który pod okiem doświadczonego kolegi stara się o służbę w Straży Przybrzeżnej (US Coast Guard). Adept będzie musiał nauczyć się czerpać z doświadczenia swego mentora. Sprawdziany, które go czekają, będą bardzo dramatyczne.
Przygotowania do roli Jake'a Fishera zdecydowanie odbiegły od tego, do czego przywykł młody gwiazdor. To jest bowiem jego pierwszy film akcji, a do tego niezwykle wymagający. Kutcher szczerze wyznał: Przed filmem bardzo słabo pływałem. Zdecydowanie nie czułem się w wodzie jak ryba. Podpisywałem umowę wiedząc, że będę się musiał sporo nauczyć. Przed "Patrolem" mogłem przepłynąć basen w tę i z powrotem, ale to było raczej takie nerwowe przebieranie nogami i rękami, które nie miało wiele wspólnego z prawdziwym pływaniem - wspominał aktor. - Tak więc sześć miesięcy przed zdjęciami rozpocząłem lekcje pływania.
Oprócz tego kursu, aktor musiał również przeżyć bardzo intensywny obóz szkoleniowy: Szkolenie było naprawdę ciężkie. Nikt mnie nie oszczędzał i nigdy w życiu nikt tak często i tak głośno na mnie nie krzyczał. Ale nikogo - oprócz moich rodziców - nie szanowałem tak jak ludzi, którzy dali mi ten wycisk. Tu nikt cię nie pyta, czy wykonasz to, co masz zrobić. Robisz to i już. Jednak nawet w takich miejscach są równi i równiejsi.
Kevin Costner śmiał się: Jeśli chodzi o mnie, nie musiałem brać tych wszystkich zimnych pryszniców, jakimi bezustannie częstowano Ashtona. A po co zimne prysznice? Wyjaśnił to Kutcher: W filmie są zaledwie trzy sceny, w których nie jestem zmarznięty, mokry lub jedno i drugie naraz.
|