|
Stres związany z pracą sprawia, że obrywa się wszystkim wokół, a szczególnie najbliższym? A seks? Pamiętasz jeszcze w ogóle, co oznacza to słowo? Na podstawie własnego życia uczuciowego, wysłuchawszy par, które borykały się z rozmaitymi problemami, opierając się na badaniach dotyczących amerykańskiej gospodarki i rządzących nią praw oraz odwołując się do opinii kilku światowej sławy ekonomistów - dwie dziennikarki stworzyły oryginalny poradnik. Ze swadą i dużym poczuciem humoru dzielą się spostrzeżeniami na temat sposobów rozwiązywania małżeńskich nieporozumień. Wystarczy przeprowadzić analizę kosztów. Albo odwołać się do teorii gier. I wziąć pod uwagę możliwą asymetrię informacji. Paula Szuchman i Jenny Anderson piszą o tym, że każde małżeństwo posiada własną strefę ekonomiczną z ograniczonymi zasobami, przeżywającą boomy i kryzysy, a sukces albo krach na małżeńskiej giełdzie zależne są od czynników, o których istnieniu wiele par nie miało pojęcia. Aż do dziś.
Witamy w świecie „ekonomii miłości": sztuki stosowania ekonomii w celu minimalizowania konfliktów i maksymalizowania zysków z największej życiowej inwestycji - małżeństwa. [...]
Wielu ludzi uważa ekonomię za coś nudnego, niepewnego i oderwanego od codziennego życia. Wcale się tak bardzo nie mylą. Nie bez powodu nazywa się ją „ponurą nauką". To prawda, że ekonomiści piszą artykuły rojące się od niezrozumiałych równań, greckich liter i takich słów jak „autarkia" i „monopson". Ale to tylko dlatego, żeby nikt inny nie zrozumiał, o czym mówią.
Tak naprawdę ekonomia jest o wiele prostsza. To nauka o tym, w jaki sposób ludzie, firmy i społeczeństwa dokonują podziału skąpych zasobów. A tak się składa, że jest to ta sama łamigłówka, którą ciągle usiłujecie rozwiązać ze swoim życiowym partnerem: jak wydatkować ograniczone zasoby czasu, energii i libido, żeby każde z was było szczęśliwe i by wasze małżeństwo kwitło.
(fragment)
|