|
Zanim więc osiągnie pełnię możliwości, maluch narażony jest na liczne infekcje. Z zapobieganiem nawracającym przeziębieniom wiąże się wiele mitów, dlatego warto zapoznać się z kilkoma faktami, dotyczącymi tego tematu.
Mali pacjenci trafiają do lekarza rodzinnego nawet powyżej ośmiu razy w roku, przede wszystkim z powodu infekcji dróg oddechowych, uszu, jamy nosowej, a także płuc i oskrzeli. Często wzrost zachorowań przypada na okres następujący bezpośrednio po rozpoczęciu uczęszczania do żłobka lub przedszkola. Związane jest to nie tylko z pierwszym kontaktem z nowymi drobnoustrojami chorobotwórczymi, ale także z narażeniem na stres, związany z rozłąką z rodzicami. Opinia, mówiąca, że dziecko przynosi choroby z przedszkola, jest słuszna. Jak jednak postępować, aby dziecko chorowało jak najrzadziej?
Przede wszystkim nie warto wierzyć powszechnemu przekonaniu o bezwarunkowo pozytywnym wpływie ciepłych ubrań na zdrowie malucha. Okrycie wierzchnie dziecka należy dopasowywać do temperatury, panującej na zewnątrz. Zbyt ciepło ubrana pociecha szybciej się spoci, co przy wychłodzeniu zwiększa ryzyko infekcji. Jeśli więc dziecko ma powyżej roczku, czapeczkę należy zakładać mu, jeśli temperatura na zewnątrz jest niższa niż 10 st.C. Czapka nałożona na uszy nie uchroni także malca przed zapaleniem ucha – dolegliwość tę wywołują bowiem bakterie i wirusy. Najważniejsze, by ciepłota otoczenia dziecka nie zmieniała się gwałtownie – w pokoiku pociechy powinna panować temperatura ok. 20 st. C. Warto pamiętać także, że otwieranie okien w pokoju dziecka nie powoduje chorób – wręcz przeciwnie, pozwala na odświeżenie powietrza oraz jego nawilżenie.
Kolejnym mitem, na szczęście coraz częściej obalanym dzięki specjalistom do spraw żywienia, jest zaczerpnięte jeszcze od babć przeświadczenie, że cukier krzepi. Otóż sztuczne węglowodany można w zupełności wyeliminować z diety dziecka. Cukier bowiem osłabia działanie komórek, odpowiedzialnych za niwelowanie bakterii z organizmu, a także wpływa niekorzystnie na pracę jelit, których kondycja związana jest bezpośrednio z odpornością człowieka. Tę natomiast najłatwiej wzmocnić odpowiednią dietą, podając orzechy, dostarczające organizmowi miedź, bogatą w witaminę C natkę lub czosnek, czy rośliny strączkowe – źródło cynku, który odgrywa olbrzymią rolę w procesie dojrzewania limfocytów, odpowiedzialnych za poprawną pracę systemu odpornościowego.
Jeśli dziecko wyjątkowo mocno wzbrania się przez zjedzeniem jakiegokolwiek warzywa, warto poświęcić nieco czasu na przygotowanie kolorowych posiłków, w których można pożądane produkty przemycać. Za powstawanie białych krwinek i dojrzewanie limfocytów, sterujących pracą całego systemu odpornościowego odpowiedzialny jest cynk - wzmacnia go i utrzymuje w gotowości, chroniąc przed wirusami i bakteriami. Organizm człowieka nie wytwarza cynku samodzielnie – dlatego musimy dostarczać go z zewnątrz.
Coraz szersza gama produktów zaliczanych do żywności funkcjonalnej sprawia, że w obecnych czasach nie jesteśmy skazani na niedobory minerałów oraz witamin i możemy posłużyć się ,,wzmacniaczami odporności” – mówi Katarzyna Barwińska z firmy Rabenhorst. Oczywiście powinny być to produkty naturalne, sprawdzone, najwyższej jakości, odpowiednio skomponowane i wytwarzane.
Przykładem może być tu seria naszych soków funkcjonalnych BIO dla dzieci - Rotbäckchen Rumiane Policzki - zawsze, poza głównymi pierwiastkami, występują jeszcze witaminy umożliwiające ich efektywne przyswajanie, lub odwrotnie. W przypadku cynku (Rumiane Policzki – odporność) jest to np. witamina A. Oczywiście równie ważny jest smak, który ma kluczowe znaczenie w przekonaniu dziecka do zdrowych produktów – dodaje.
Pamiętajmy więc: połączenie ruchu na świeżym powietrzu, zbilansowanej diety oraz systematycznych kontroli pozwoli maluchowi cieszyć się dobrym zdrowiem, a rodzicom zapewni więcej przespanych nocy.
|