Kobiecy Katalog

 Baza kalorii

Kalendarz dni płodnych (2)

hej
czytam wasze wypowiedzi i z jedna sie zgodze, ze to, jaki jest pies, jego zachowanie zalezy od wlasciciela, glownie.w moim bloku kolezanka ma psa tej rasy. ja sie go nie boje, bo go znam od szczeniaka. ale do konca tez mu nie ufam. jak byl maly bawil sie z moim psem - pinczerkiem. teraz to jest niemozliwe, ze wzgledu na mase ciala.ten pies nie jest agresywny, jest spokojny.ale uwazam, ze kaganiec powinien nosic bez wzgledu na wszystko. a opinie o tej rasie stworzyli ludzie. to oni wzbudzaja agrsje u takich psow, zmuszajac je do walk z innymi psami, czy tez robiac z psa groznego potwora.wiele razy widzialam takie pogryzione psiaki. to wlasciciele sa odpowiedzialni, za to, co sie dzieje z psychika ich pupili.

zgadzam sie z wiekszoscia waszych wypowiedzi ale mam pewne zastrzezenia chodzi o to ze nie ma znaczenia jakiej rasy ma sie pupila trzeba o niego dbac prowadzic na smyczy karmic zapewnic odpowiednia ilosc ruchu zabawy,jednak wiele osob tego nie robi kupuja sobie psa do ozdoby i zeby sie nim popisac. Widzialyscie alaskana malamuta przywiazanego do budy na 2 metrowej tasmie? brak ruchu pokarmu i sporadyczny kontakt z wlascicielami juz zdazyly wypaczyc psychike temu zwierzeciu.W ciagu miesiaca pogryzl dotkliwie dwa moje amstafy pzreskakujac na moje podworko a jego wlasciciele nic sobie z tego nie robia i planuja zakup kolejnego alaskana malamuta...smutne smieszne ale prawdziwe teraz to byly psy a nastepnym razem moze byc dziecko lub osoba dorosla.Straz miejska schronisko nic nie moga poraszic.A media nadal trabia ze amstafy pity itp to psy mordercy.

własnie, dużo dałoby gdyby własciciele pilnowali swoich pociech, trzymając je na smyczy i w kagańcach. Ja rozumiem, ze psu może nie być tak najwygodniej, ale jeśli w gre wchodzi ludzkie zdrowie bezpieczenstwo, czy nawet życie, to myśle ze warto tego przestrzegać.
Koło mojego domu jest taka boczna droga. Dizeci czesto jeżdzą sobie tam na rolkach, rowerami, na deskorolkach. Ludzie spacerują. No i niestety wsród tych spacerujących zrobiła sie masa osób wyprowadzająca swoje psiaki. Ogólnie to mi to nie przeszkadza, ale gdy widze pewnego( przepraszam za określenie ale nie mogę sie powstrzymac) starego dziadka, ledwo trzeymającego sie kupy, który obecnie musi już ze swoim groźnym psem podjeżdzac autem, bo nie ma siły żeby z nim tu dojść, to szlag mnie trafia. Facet wypuszcza psa z samogodu - wolno, bez smyczy bez kagańca.
Wielokrotnie zwracano mu na to uwagę, nawet straż miejska go ostrzegała, ale on tylko odpowiada : prosze sie nie bać pieska on nie gryzie.
No powiedzcie same, jak można być tak bezmyślnym

widac ze mozna!!!!!!!!!!!! my swoje psy wozimy w ustronne miejsca calkowicie puste i tam moga sie wyszalec a i tak nie biegaja luzem tylko na 20 metrowych tasmach jak sie chce mozna sobie poradzic tak zeby wilk byl syty i owca cala trzeba tylko troche pomyslec

edytowany: 2 razy | przez nusia | ostatnio w dniu: 07-06-2007 21:22

No własnie, dobrze powiedziane. Żeby wszyscy chcieli myśleć podobnie

Hej wszystkim jestem tu nowa:D
tak się składa,że studiuję weterynarię i mogę wypowiedzieć sie na temat psów, gdyż mam z nimi do czynienia na co dzień.
Powiem tak, nie ważne jakiej rasy jest pies, czy jest duży, czy mały, ponieważ wszystko zależy od jego wychowania. Rzeczą oczywistą jest ,że geny nie pozostają bez znaczenia,ale najważniejszy jest sposób w jaki zwierzaka traktujemy, wychowanie, obycie z dziećmi i dorosłymi ludźmi. A co do sąsiadów, nie ma się nimi co przejmować ,przecież to tylko ludzie;))
_________________
Co ma być to będzie...

nusia
Nie wiem skąd - rok czy 2 temu zapanowała moda na posadanie amstafa lub pittbulla... Może dla pokazania "he-patrzcie jakiego mam groźnego psa" bo urodą zwłaszcza pitbull nie grzeszy.
Myslałam kiedyś poważnie o wzięciu w posiadanie takiego stafika, i już go prawie miałam, ale zrezygnowałam - kiedyś były to psy do psich walk z wrodzoną agresją. potem rozdzielono rasę na pitbulle - w których agresja została ogromna i amstaffy - bardziej spokojne i rodzinne. Ja mam dwóch maleńkich synków i wolałam nie ryzykować tym ,że nie uda mi się ułożyć takiego psa.
_________________
Co cię nie zabije, to cię wzmocni.

Jasne... to pewnie prawda, że nie ważna rasa, ważne wychowanie, ale czy nie wydaje wam się dziwnym, że to te właśnie psy są agresywne znacznie częściej niż psy innych ras? ja uważam, że coś w tym musi być, znam takiego amstafa, który nigdy nikomu nic nie zrobił, ale nie potrafię znieść na sobie jego spojrzenia, gapi mi się w oczy jak człowiek i mam wrażenie, że rzuci mi się na szyję-czuję się przy nim zagrożona, znam też bardzo grzeczną sunię, która nie gapi się na mnie natrętnie i jest miła jak każdy inny piesek... a spotkałam się z dziesiątkami tych psów na spacerze i wielokrotnie mojego psa przed rozszarpaniem ratował fakt, że roztropny właściciel ubrał psu kaganiec, nie dalej jak dwa tygodnie temu idąc ze znajomymi i z pieskiem nad rzekę spotkaliśmy takiego koleżkę... zapikował wręcz na mojego kundelka wąchającego krzaczek, uderzył go kagańcem w bok, mój pies poleciał kilka metrów z piskiem, a tamten biegł za nim jak za piłeczką dopóki właściciel go nie złapał, jestem pewna na 100% że mój pies by nie żył gdyby nie kaganiec... dwa lata temu-moje pierwsze bliskie zetknięcie z psem tej rasy: pod chodziłam do wału nad rzeką, mój pies pożegnał się z małym jamniczkiem z którym sie taplał w wodzie i biegł za mną, minęliśmy kobiety z amstafem, był jeszcze na smyczy, po dwóch minutkach usłyszałam przeraźliwy pisk jamniczka i krzyk dziewczynki, rozległ sie ogromny lament, a dziewczynka z zakrwawionym pieskiem na rękach biegła w moją stronę... amstaf rzucił się na niego OD RAZU i rozszarpał mu brzuch... biegłyśmy obie ja na boso, krew lała nam sie po rękach, jakaś kobieta, która mieszkała obok, akurat wyprowadzała goldenka na spacer kazała nam poczekać i pobiegła po auto, zabrała dziewczynkę i jej pieska do kliniki weterynaryjnej-nie wiem czy jamniczek przeżył... Znam więc amstafki urocze i amstafki mordercze... ja nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na ta rasę, bo nie raz widziałam co się dzieje kiedy instynkt wyłazi na wierzch... i owszem to mógłby być każdy inny pies-może i labrador, co mało prawdopodobne, ale fakt, że to zwykle amstaf atakuje, rani, zabija, skutecznie mnie zniechęca
_________________

Ja też mam mieszane uczucia co do tej rasy. Wiem, że charakter psa zależy od właściciela. Rozumiem, że są osoby, które celowo szkolą psy aby były agresywne ale co z takimi właścicielami, którzy wcale nie szkolą psów. Jak małe dziecko, czy nastolatek może nauczyć psa dyscypliny. Taki pies potrzebuje kogoś, kto nim pokieruje. Nawet jeśli będzie sobie taki piesek żył w miłej atmosferze, bez żadnych przejawów agresji to i tak właściciel nie będzie nigdy wiedział jak zareaguje w sytuacji zagrożenia. Nie ma nic gorszego niż pies bez dyscypliny. Moim zdaniem ta rasa powinna przechodzić obowiązkowe szkolenie. Może w ten sposób właściciel byłby w stanie nad nim zapanować w kryzysowej sytuacji.

wiecie co piszecie takie rzeczy nie wiem plakac czy sie smiac a kundel nie zrobi nikomu krzywdy? a mieszaniec?a inne rasy? nie dawno w tv mowiono ze skundlony owczarek pogryzl dziecko ze skutkiem smiertelnym i co wy na to? pies jest tylko psem A nie kazdego stac na szkolenie psa ktore trwa czasami do pol roku to jest czas i pieniadze(zaraz napiszecie ze decydujac sie na psa trzeba byc swiadomym wydatkow) a wasze psy sa po szkoleniu? sa idealnie ulozone? ufacie im w 100%? latwo osadzac podac wam kilka przykladow niby lagodnych pieskow ktore pogryzly ludzi

Nusia przyznaje Ci racje.... nie ważne jakiej rasy jest pies zawsze może ugryść. ja jak byłam małym dzieckiem zostałam ugryziona przez pieska który miał może ze 35 cm w kłebie , a przecież to takie maluśkie jest. nie można psu wierzyć w 100% i to jest ogromna kwestia wychowania psa przez właściciela i jego stosunku do zwierzęcia.
violeta01 co do nastolatka ja mam 17 lat ale potrafię zająć się własnym psem. owszem nie przyuczałam go aby był psem pasterskim heh ale potrafi się zachować może z tego wzglęu że zamierzam być weterynarzem.
Jedna postawowa sprawa to taka że psa nie kupuję się jako zabaweczke dla dzieciaczka bo to nie zabawka tylko stworzenie które czuje ,boi sie, cierpi i potrafi się obronić.
Jakiś czas temu siedizałam w parku a po drugiej stronie rzeki dziewczynka ,może miała z 7 lat biła i ciągała swojego pieska -yorkshire terrier. nie wytrzymałam bo jak widze takie coś to mnie krew zalewa. poprostu podeszłam grzecznie do dziecka i zaczełam rozmawiać i pyać dlaczego bije i dusi swojego pieska. Odpowiedziała że jest nieposłuszny bo nie chce się załatwić ani iść do domu, nie zdziwiłam się bo piesek był tak wystraszony aż się trząsł. Wytłumaczyłam że go to boli(chociaz ona mi odpowiadała że on nic nie czuje ;/) że nie wolno tak robić że ją też by tak bolało... itd Wkońcu powiedziałam że jak piesek nie będzie chciał iść do domku to żeby go wzięła na ręce bo aż taki cięzki to ten piesek nie jest. Poprosiłam jeszcze żeby go nie biła więcej i odeszłam ale to jest właśnie przykład co rodzice robią. Starzy ludzie a jacy głupi...;/ tyl reazy spotykałam się z porzuconymi zwierzętami bo lepiej porzucić jak wyrośnie będzie agresywne i już nie taki kudłate jak za szczeniaka. Krew mnie zalewa jak widze takie przypadki ale to wina braku wychowania niektórych osób i ich bezmyślność więć apeluję również abyście zwracały choćby obcym ludziom uwagę jeśli robią krzywde jakiemuś stworzeniu. ja się nie wstydze może czasem ludzie są nie świadomi tego co robią i trzeba mile im to wyjaśnić aby nie ranić też niewinnych zwierząt ,które tak naprawde są piękne i dobre to My ludzie robimy z nich maszyny do zabijania lub przyczyniamy się to ich rozrodu i powstawania chorób.
Pozdrawiam

© 2006-2024 ByćKobietą.pl - portal dla Kobiet
skrypt forum: © phpBB