|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Zdradził mnie Mąż...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
O 16 kończę pracę i w domu już nie będę wchodzić na komputer. Jeśli będziesz coś do mnie później pisała to przeczytam rano i na pewno odpiszę. Dziękuję Ci, że jesteś Megan zawsze to miło z kimś pogadać. GG nie mam więć pozostaje nam taki kontakt.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kasiu jeśli nie życzysz sobie kontaktów męża z tamtą kobieta to jak najbardziej masz do tego prawo. Widzę że mąz nie do końca określił czego chce. To troszke komplikuje sprawę. Powinniście porozmawiać i jak najszybciej podjąć decyzję. Masz racje że naciskasz, on zaczyna robić z siebie ofiarę a to ty nią jesteś i jeśli mu na Tobie zależy to teraz możesz stawiać warunki, powiedz mu co o tym myślisz i jak według ciebie powinien postąpić a to co on wybierze to jego decyzja. Musi to zakończyć jak najszybciej dla swojego i przede wszystkim twojego dobra. Zobaczysz wszytsko będzie dobrze. Nie pokazuj mężowi swojego załamania tylko jasno i konkretnie wypowiedz swoje zdanie i powiedz co ma zrobić czyli spotkanie w trójkę i zakończenie romansu z tamtą kobietą. To ty jesteś ofiarą i to ty tu jesteś pokrzywdzona jeśli mu na Tobie zależy i kocha cię to zgodzi się i jak najszybciej ząłatwi tą sprawę. Musisz być silna i twarda. No teraz głowka do góry, mały spacerek i jakby się dało to idz na urlopik w pracy conajmniej 7 dni odpocznij troszke i przemyśl wszystko. Jeśli szef nie da ci urlopu to idz na zwolnienie dużo przeszłas i należy ci się kilka dni wolnego na odstresowanie i odreagowanie _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
edytowany: 1 raz | przez megan_22 | w dniu: 15-10-2008 13:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz co? W pracy się lepiej czuję, zajęta jestem i tylko czasem mam deprechę. Gorzejw domu. Byłam dopiero na urlopie więc odpada. Dziś go przycisnę. Dziękuję Ci za rady. Postaram się znów nie płakać przy nim, ale czasem już mnie osłabia tym swoim niezdecydowaniem.
Dziękuję
|
|
|
|
|
|
|
|
Dpkładnie Kasiu musisz być silna i zdecydowana. Postaw mu sprawe jasno albo wóz albo przewóz i niech się szybko decyduje. Powiedz mu że jak on nie potrafi podjąć decyzji to ty to zrobisz. To go powinno troszke wystarszyć i dać mu do myślenia. Niech wybiera albo chce być z Tobą albo niech idzie do tamtej. _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja go kocham, nie chcę żeby szedł do tamtej, nawet tak nie myślę, a co dopiero tak powiedzieć? Buziaki do jutra
|
|
|
|
|
|
|
|
Kasieńko, bądź silna, wszystko się ułoży.
Ja przechodziłam podobną gehennę, tylko, że mój mąż zdradził mnie gdy spotykaliśmy się pół roku, dowiedziałam się o tym rok później, kiedy byliśmy już zaręczeni i była wyznaczona data ślubu. Wiesz, ja zawsze byłam przekonana, że gdybym została zdradzona, to nie chciałabym widzieć faceta na oczy. Ale łatwo tak mówioć, jeżeli się przez to samemu nie przeszło. Wyprowadziłam się do rodziców. Po 3 dniach wróciłam i postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. I to była najlepsza decyzja. Mój mężczyzna bardzo się starał. Było ciężko, długo ze sobą nie współżyliśmy, bo odczuwałam obrzydzenie na samą myśl o tym. Powolutku wszystko wróciło do normy. Dziś jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi.
Zmierzam do tego, że każdy człowiek zasługuje na szansę. Nie przekreślaj Waszego małżeństwa. Daj sobie i mężowi czas na pogodzenie się z tym, co już się stało. Dużo rozmawiajcie. Zapytaj co go skłoniło do szukania szczęścia w ramionach innej. Odpowiedź może być bardzo bolesna, ale warto ją znać. Szczerze powiedz mu, jak dużą krzywdę Ci wyrządził, i że będzie musiał bardzo się starać, żeby odzyskać Twoje zaufanie. I najważniejsze: nie pozwól, by on zrobił z siebie ofiarę, jak to się czasami zdarza w takich sytuacjach. Jak zacznie się nad sobą użalać, to potrząśnij nim i daj mu do zrozumienia, że nic, absolutnie nic go nie usprawiedliwia.
Ja wierzę, że zdrada nie musi oznaczać końca związku - przykładem jest chociażby moje małżeństwo. Walcz o swoje szczęście Kasieńko, warto! Pomodlę się w Twojej intencji. Trzymaj się cieplutko
edytowany: 1 raz | przez Margit | w dniu: 15-10-2008 15:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Megan22, bez urazy, ale łatwo się mówi-odwiedzać dziecko na urodziny i składać mu życzenia.. To już lepiej chyba, żeby dziecko nie znało ojca, niż miało go w taki sposób...
Bardzo współczuję Tobie tego, co się stało. Prawda jest taka, że to dziecko na zawsze już zmieni Wasze życie i nie możesz się oszukiwać, że tak nie będzie. Radzę Tobie i Twojemu mężowi udać się do psychologa, wspólnie, który pomoże Wam w tej sytuacji. Nie sprawi, że dziecko zniknie, ale pomoże Wam zbudować na nowe relacje między Wami, relacje w nowych okolicznościach. Sami możecie z tym walczyć, ale poznałam na własnej skórze, że często to strata czasu, i człowiek, nie potrafiąc odnaleźć się sam w tak trudnej sytuacji pogrąża się coraz bardziej. Tymczasem są osoby, które na prawdę wiedzą, co zrobić. Życzę Wam wszystkiego dobrego.
Ps. Sprawdźcie przede wszystkim, czy to na pewno dziecko Twojego męża. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie,
nie mam pewności, że to jego dziecko, i nigdy nie będe miała bo nie zamierzam żądać badań. On jest pewny, że jego - niech tak będzie, ja chyba wolę spychać to w dół świadomości z napisem - może jednak nie jego. Chociaż jak to teraz piszę to zastanawiam się czy rzeczywiście nie byłoby mi łatwiej wiedzieć na pewno. Ale wiecie czego się boję? Boję się, że takie badania wymagają ich spotkania - a tego chcę uniknąć za wszelką cenę. Spotkamy się we trójkę, trzeba zakończyć to wszystko, zamknąć drzwi, bo nie ruszymy z miejsca. A chciałabym móc pozwolić sobie już na jako taki komfort psychiczny, że właściwie zostało wszystko załatwione mniej lub bardziej elegancko ale załatwione.
Chcę w końcu podjąć walkę o moje małżeństwo, a na razie powstrzymuje mnie ta niezałatwiona sprawa.
Staram się być twarda i w niczym mu nie ustępować ale bardzo go kocham, a ukochanej osobie bardzo ciężko cokolwiek odmówić. Muszę się przyznać, że my kochaliśmy się już, nie wytrzymałam. Tłumaczyłam sobie to tak, że też mi się coś należy w końcu to mój Mąż, chciałam też sprawdzić czy będę na tyle silna i będę mogła kochać się z nim. Mogłam. Ale czasem przelatywały mi obrazy przed oczyma, ale starałam się je zetrzeć. Wiem, że dużo wody upłynie zanim mu na nowo zaufam, choć już się tego uczę. Za bardzo go kocham.
Dziękuję za rady - wszystkie bardzo cenne. Odezwę się, bo zakończymy tą sprawę na dniach. Dam Wam znać.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
|
|
|
|
|
|