|
|
|
|
|
|
Ciezko mi jest o tym pisac i sie wachalam czy wogule rozpoczac ten watek. Wiem o tym ze powinnam dawno o tym powiedziec ale jakos nei potrfilam. jak mailam 12-14 lat bylam molestowana przez swojego kuzyna. Opowiedzialam mojemu chlopakowi o tym a on po roku wydusil ode mnei jego imie. Teraz on mowi ze nei wie jak zeraguje jak go spotka. Oczewsicie ciagle mi mwoi zebym opowiedziala o tym wszystkim ale ja nei potrafie. Moj kuzyn zawsze byl lubiany przez wszystkich w rodzinie a teraz ma male dziecko. Kocham mojego chlopaka to dzieki neimu sie otworzylam:) kiedys myslalam ze juz nigdy nie bede sie calowac z chlopakiem ani nic powazniejszego eni ebde z nim robic bo zawsze jak cos zaczynalo to mailam przed oczami JEGO. Moj chlopak byl cierpliwy i naprawde jestem mu za to bardzo wdziczna:) Kocham go ale nei wiem jak to bedzie. W koncu sie keidys spotkaja bo przeciez bedzie keidys moim mezem. Nie wiem jak to sie skonczy. Ja nei potrafie udawac nei odzywam sie do moejgo kuzyna a przynajmneij sie staram zdala od neigo trzymac. Niedawno sie widzialam z nim na spotkaniu rodzinnym i sie tak gapil na mnei ze mialam ochote umrzec. Nie wiem czego on chce jeszcze ode mnie ale cieszylam sie w tamtym momencie ze nie jestem z nim sam na sam. Ale najwieksze moje obawy to to jak moj chlopak zareaguje jak sie z nim spotka. Juz mi pwoiedzial ze go chyba zabije. nie wiem co mam robic...
|
|
|
|
|
|
|
|
Przykro mi, że coś takiego Ciebie spotkało i wązne jest to, że nie załamałaś się i nie zamknęłaś się na ludzi.
Podejrzewam jednak, że to i tak prędzej czy później wyjdzie na jaw. Myślę, że Twoje obawy się sprawdzą i jeśli spotka się Twój chłopak z Twoim kuzynem to może się rozpętać wojna. On wszystkiemu może zaprzeczyć, że to pomówienia, że Ty sobie to wszystko wymyśliłaś itd.
Nie wiem, trudna sytuacja... Ale może zastanów się aby powiedzieć ludziom prawdę? Bo niestety istnieje wielkie ryzyko, że i tak się o tym wszyscy dowiedzą więc może będzie lepiej jak Ty sama o tym powiesz.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
begi: sytuacja w jakiej się znalazłaś jest trudna... sama sobie z tym nie poradzisz.. nie poradzi Ci na to nawet Twoj chłopak.. Bicie się nie ma najmniejszego sensu... Myślę, że powinnaś przede wszystkim spotkać się z dobrym psychologiem, który uświadomi Ci Twoją wartość (a raczej pozwoli abyś to ty ją sama sobie uświadomiła) i powie w jaki sposób masz wybrnąć z trudnych sytuacji rodzinnych. Ja bym na Twoim miejscu zrobiła wszystko aby się z tym kuzynem nie spotykać.. wymówek są tysiące... A nawet posunęłabym się aby go nie zapraszać na wesele... Nawet wbrew swojej rodzinie..
Postaw się, a przede wszystkim musisz wiedzieć,że to nie Ty jesteś chora tylko ON _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Droga Begi to co Cię spotkało,uważam że nie powinno spotkać żadnej z nas.Coś okropnego!!!Ale popieram Genesis,powinnaś o tym powiedzieć najbliższym bo ten KUZYN może wszystkiemu zaprzeczyć i będzie robił z Ciebie głupią.A żeczywiście wydaje mi się że Twój chłopak może zrobić mu krzywdę-i wcale mu się nie dziwię.Strasznie dyskomfortowa sytuacja,ale ja wiem że nie łatwo jest o tym komukolwiek powiedzieć.Spróbuj mimo wszystko..Pozdrawiam i trzymam kciuki.
|
|
|
|
|
|
|
|
hej:) dzieki wszystkim za porady:) kiedys neidawno po tym probowalam powiedziec mojej mamie...ale ona zaczela mwoic ze on jest taki cudowny i ze chciala by miec takiego syna wiec sie wycofalam. Ten kuzyn waslnei w tym okresie kiedy mailam 12-14 lat mieszkal u nas. Wiec nei mialam jak od tego uciec. Czesto sie zakradal do mnei jak sie uczylam. Potem jakies 3 lata temu przyejchal do nas i nocowal u nas. Wtedy pwoiedzial mi ze moja mama pytala sie go czy cos mi zrobil on sie wyparl. Czyli cos moja mam wyczula ze jest nei tak:) wiecie jak go zapytalam czemu to robil to pwoiedzal ze jak mialam ok 8 lat i on nam pomagal remontowac mieszkanie to ja beigalam do neigo i sie przytulalam. Zalosne co nie:)ale ja od zawsze bylam taka przylepa. Potrzebuje duuuzo milosci:) tylko niespodzielwalam sie ze przytulanie sie do rodziny moze spowodwac cos takiego. on ma teraz 30 lat, ciagle mi powtarzal ze nie mam dowodow ze on to robi, ze nikt mi nie uwierzy bo wszyscy go lubia. I to jest prawda. Jak bylam mala uwierzyalm w to co mowi. A teraz... teraz to juz chyba nie ma najmniejszego sensu mowic to komukolwiek. Nie mam zadnych dowodow, rodzina go uwielbia bo jest zlota raczka. Niedawno jak widzialam jego zone to mialam ochote jej o wszystkim opowiedziec ale co by to dalo. I nie zamierzam go zapraszac na slub. Co to to nie. Nawet jesli rodzina miala by mnie wyklac to tego nie zrobie. Dla wlasnego spokoju i mojego chlopaka. W koncu to bedzie nasz dzien:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz tylko nie jesteś w stanie przewidzieć co będzie jak się tych dwóch panów spotka na jednej drodze... Nie możesz być pewna że tą tajemnicę zabierzesz do grobu. On czuję się własnie bezkarny dlatego, że myśli, że go wszyscy lubią. Pedofile to nie są ludzie wredni, źli itd. To ludzie którzy cieszą się zaufaniem i dobrym zdaniem i dzięki temu pozyskują naiwnych ludzi do molestowania. Jeśli to się wszystko wyda i to nie od Ciebie a od jakichś osób trzecich to z pewnością nikt Ci nie uwierzy bo będą twierdzić, że gdyby coś się faktycznie złego działo to byś sama o tym komuś powiedziała. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Begi - miałam podobny problem, tylko że oprawcą był mąż mojej babci (mój rodzony dziadek nie żyje od 25 lat, babcia wzięła ślub po jakimś czasie z innym mężczyzną). Miałam jakieś 9 lat. Jak opowiedziałam to babci, to mi nie uwierzyła. Stwierdziłam, że jak babcia mi nie wierzy to rodzice też nie uwierzą. Męczyłam się z tym trzy lata. Nikomu nie powiedziałam. Potem się skończyło. Ja żyłam i żyję normalnie, toleruję mężczyzn, nie boję się kontaktu fizycznego z mężczyznami. Jednak problem był innej natury. Gdy widziałam tego faceta, jak bierze na ręce inne dzieci i jak je dotyka, robiłam się gorąca, wpadałam w furie, chciałam krzyczeć. Czułam się bezbronna, że nie mogę nic powiedzieć. Nie mówiłam nic, bo ja swój ból wyleczyłam. Sama wyleczyłam. Nikomu się nie zwierzałam. Byłam sam na sam z problemem, z którym musiałam sobie poradzić, żeby normalnie żyć. Twierdziłam, że skoro ja sobie z tym poradziłam, to nie ma co mówić o mojej sprawie. Cieszyłam się, że ten frajer nie może zostać dłużej z tymi dziećmi, nie zrobił im krzywdy. Dotykał je owszem, ale to na oczach innych i w taki sposób, że wszyscy uważali to za naturalne. Jednak ja wiedziałam, że jego wzrok mówi zupełnie co innego. Miał w oczach nie dziecko , lecz obiekt zaspokojenia potrzeb. To było straszne! Po jakimś czasie zniknął z naszego życia. Wyprowadził się daleko od miejsca mojego zamieszkania. Nie ma z nim kontaktu.
Życzę Ci Begi, aby Twój oprawca również zniknął z Twojego życia.
Decyzję o tym, czy komuś powiesz o całej sprawie musisz podjąć sama. Z jednej strony radzę Ci powiedzieć, mimo że ja to zrobiłam i usłyszałam fatalną odpowiedź, z drugiej strony czytając opinię Twojej rodziny o tym chłopaku, uważam że to może nie zadziałać.
Mimo wszystko ... Życzę powodzenia!
|
|
|
|
|
|
|
|
Begi, Zuzzka wiem z własnego doświadczenia że trudno o tym mówić- dlatego porady że trzeba zdemaskwać sprawcę, które tu padały nic nie dają, małym dzieciom nikt nie wierzy-łatwo powiedzieć że fantazjują a potem po latach mówienie o tym innym osobom (oprócz psychologa- bo temu można powiedzieć)nie ma sensu _________________
**Suwaczek Urodzinowy jest naszej Córeczki Joasi**
"Jeżeli wierzysz,że ci się uda, i jeżeli wierzysz, że ci się nie uda, to będziesz miała rację"
|
|
|
|
|
|
|
|
dzieki bardzo za wszystkie cieple slowa:) przykro mi ze jest wsrod nas wiecje takich kobiet:( i popieram zdanie IZABELI ja tez sadze ze polatach to nie ma sensu. Nic teraz z tym niezdzialam. Kto mi uwierzy?? pomysla ze zwariowalam. A tak po za tym tak jak ZUZANNA uporalam sie juz z tym. Tylko ze ja nei bylam taka silna jak Ona bo ja przez 4 lata nei chcialam nikomu o tym powiedziec dusilam to w sobie. Ale nie pomagalo mi to bo cigle mialam jego przed oczami, snily mi sie koszmary. Ale nei chcialam powiedziec ze wstydu, z obawy ze nikt mi nie uwierzy bo on przeciez taki cudowny czlowiek jest....az w koncu po tych 4 latach musialam komuc o tym opowiedzec i najpeirw byla to moja najblizsza przyjaciolka potem chlopka ktory pomogl mi nauczuc sie z tym zyc:) teraz to w sumei juz mi jest to obojetne przyjelam to jako czesc mojej przeszlosci. Ludzie maja rozne tragedie ja mialam to. Teraz mysle o czym innym o mezu o dzieciachi takei tam;p Tylko boje sie o spotkanie on-moj chlopak. Co sie wtedy stanie?? ja prosilam chlopaka zeby nic nei robil ale nei wiem jak to bedzie. Moze uda sie jaks tak zeby oni nigdy sie ze soba nie spotkali...mama nadzieje ze tak bedzie
|
|
|
|
|
|
|
|
Izabela - raz, że nie ma sensu mówienie o takim zdarzeniu po długim okresie od jego zaistnienia, dwa, że wszyscy mogą zacząć mieć Ci za złe, że tego wcześniej nie powiedziałaś, albo tak jak napisała Begi, że nikt Ci nie uwierzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
bo w takiej sytuacji wszyscy i tak zrzucą winę na kobietę, bo sprowokowała, bo to, bo tamto... a prawda jest taka, że mała dziewczynka jest bezbronna wobec starszego kuzyna czy dziadka a jeśli zwierzy się komuś ze swoich problemów to i tak nikt nie uwierzy dziewczynie/ dziecku tylko facetowi, zwłaszcza takiemu jak Twój kuzyn Begi (lubianemu przez rodzinę). on się tego wyprze a rodzina uzna, że jesteś zazdrosna o sympatię, jaką darzą go ludzie i chcesz mu zniszczyć reputację...
moim zdaniem nie ma sensu teraz mówić o tym rodzinie, nie uwierzyli kiedyś, teraz nie uwierzą tym bardziej
musisz tylko zerwać z nim kontakt i nie pozwolić na spotkanie kuzyna z Twoim chłopakiem...
i życzę powodzenia na przyszłośc, żeby wszystko ułóżyło się tak jak sobie wymarzyłaś a nawet lepiej;)
|
|