|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Nigdy nie miałem dziewczyny...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
No dobra są wyjątki , czego nie przeczę wcale. No ale jak ja spotykam jakieś dziewczyny , no to one mają inne mniemanie na ten temat. Nie wiem w czym to tkwi , ale jak się słyszy to trochę tak ciężej na serduszku jest. Takie jest moje mniemanie _________________ Amor Vincit Omnia
|
|
|
|
|
|
|
|
Może tak trochę to co napiszę będzie odbiegać od tematu...
Znam dziewczynę która obecnie ma 35 lat i nie miała chłopaka, nigdy nie była w żadnym związku. Osoba bardzo miła, sympatyczna i niezwykle inteligentna. Zna się i na polityce i na sporcie. Umie znakomicie gotować, zna 4 języki obce. Co z nią nie tak że nikogo nie znalazła? Ano to, że niestety natura nie dała jej urody. I to wszystko. Dla niej każdy wmawiał, że miłość ja znajdzie, że w końcu kogoś pozna i najlepsze stwierdzenie, że każda potwora znajdzie swego amatora. Nie ma nawet zbytnio dużo znajomych bo ludzie po prostu wstydzą się z nią pokazywać. W szkole przeżywała horror bo wszyscy się z niej śmiali, wytykali palcami i to niestety pozostało do dziś.
Do czego dążę? Do tego, że jeśli ktoś ma już kogoś to łatwo dawać komuś nadzieję i dobre rady że miłość się w końcu sama znajdzie. A jeśli nie? Autor tematu ma rację, że ludzie mają swoje własne wyimaginowane wizję swoich partnerów bo jak kobieta to laska - hybryda z piersiami Pameli Anderson, talią osy i 40kg wagi a jak ideał faceta to wysoki, wysportowany i umięśniony facet najlepiej z porshe.
I wiem nawet po sobie, że te gadki o tym, że najważniejsze jest to co jest wewnątrz są mocno przesadzone. Bo dla nas wszystkich mimo wszystko liczy się wygląd, pozycja w społeczeństwie i umiejętność pozbywania się konkurencji. _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
I zawsze tak raczej będzie. Zgadzam się z tym postem Aniołeczka . Dziewczyna będzie chciała mieć macho , a chłopak będzie chciał mieć taką przysłowiową laskę. Ale ja to w swoim mniemaniu , to naprawdę chciałbym taką czułą, spontaniczną, pełną humoru, opiekuńczą , mającą plany i marzenia , dążącą starannie do celu dziewczynę. Uroda jest sprawą bagatelną. No ale się zobaczy jak to się potoczy. Co da nam przeznaczenie. Jak to w "Zemście" Fredry : " Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba"...
A i ta moja ostatnia miłość - ta z czerwca - to mnie ostatnio podsumowała 2 krotnie.
1) każdy ma jakieś przeznaczenie , jednemu jest dana miłość , drugiemu samotność i nic na to się nie da poradzić. Więc dla Ciebie to tylko samotność. I nie łudź się na miłość...
DOBIŁA MNIE TYM ;(
2) Że niby źle szukam , i może powinienem znaleźć szczęście u mężczyzn , jak z dziewczynami mi nie wychodzi...
Normalnie zniszczyło mnie to co mi oświadczyła. Po tym miałem ogromnego doła, po prostu masakra... _________________ Amor Vincit Omnia
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołeczek
- masz rację, owszem - każdy widomy patrzy na wyglad - tak jest człowiek skonstruowany - ty na pewno też mając wybór na pierwszy rzut oka wybierzesz coś ładniejszego. Ale to jest TYLKO na pierwszy rzut - potem zaczynasz się zastanawiać nad innymi atutami. A powiedzcie mi moi drodzy (Mefir i Aniołeczek) - zakochujecie się też na "pierwszy rzut"? Jeżeli dla was to jest mozliwe - to może szkoda dyskutować. Twoja koleżanka jest jedna z wielu takich osób - też mam taką znajomą - i sądzę, że nawet bardzo "nieobdarzona" kobieta (i mężczyzna) może wyglądać świetnie, jeżeli uwierzy w siebie i postara się trochę. Chyba ze woli się dołować i żyć w ciagłym poczuciu własnej beznadziejnosci...
Mefir - dziwisz się, że trafiasz na dziewczyny szukające bezmózgowych macho... widocznie sam szukasz w takich kręgach. Powiedzmy sobie szczerze - kobiety, które patrzą tylko na wyglad, są zwykle na tym samym poziomie (Pamela szuka Macho ). Dziwisz się, ze cię odrzucają?
Każdy chciałby mieć gwiazdę filmową, ale to nawet nie są marzenia - zycie takie nie jest i nie można kochać za wygląd! Takie myślenie jest dziecinne i widocznie Mefir obracasz się wśród niedojrzałych dziewczyn... nie kieruj się tym co ci powiedziała ta jedna czy tamta druga - uważasz je za wszechwiedzące i najmądrzejsze Dobrze ci życzę... tylko zmień podejście do życia _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 1 raz | przez amelia | w dniu: 25-07-2008 14:16
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie no masz rację Amelio , z tym kręgiem , bo to faktiko modnisie , które szukają super przystojniaków a przy tym i takich tumanowatych i nie mających tego wnętrza. Nie no kiedyś to uważałem je za wiedzące lepiej i więcej na ten czy tamten temat związany z miłością. Bo ja w gruncie rzeczy to niby co o tym wiem. Ja się tylko zakochiwałem, a nigdy nie odczuwałem bycia kochanym. No i wierzyłem w ich gatki szmatki. Ale teraz po spojrzeniu na to wszystko z perspektywy czasu , uważam, że to one były i są jednak wewnętrznie niedojrzałe... _________________ Amor Vincit Omnia
|
|
|
|
|
|
|
|
właśnie.
A ty jestes mądrzejszy od nich, więc nie kieruj się tym, co im się podoba i nie staraj się dostosować - przecież to one nie dorastają ci do pięt przez swoją próżność, zachowują się jak 14-latki zakochane w facetach z plakatów Przejmując się ich upodobaniami i co gorsze - sądząc, że mają rację i że to z tobą jest cos nie tak, poniżasz się. To tak, jakby (sory za porównanie) poeta nagle zaczął się doradzać mechanika jak ma pisać, albo mechanik poety - jak ma naprawić silnik
To, że miały wielu facetów (a ty nikogo) owszem daje im jakąś przewagę doświadczenia nad tobą - ale to tak naprawdę żadna wiedza i nie czyni z nich mądrzejszych - absolutnie!!! Może chodzila z jakims jak to mówisz tumanowatym, więc sam pomyśl jaka mądrość zdobyła?... chyba tylko "wiedzę praktyczną"
Może to kwestia wieku... ale ja nie mam takich znajomych, które leciałyby typowo na wygląd, nie wiem skąd ty je bierzesz bo starsza jestem od ciebie tylko trochę
Wierzę, że trafisz wreszcie w odpowiednie towarzystwo - i na twoim poziomie inteligencji _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmm przydałoby się , ale generalnie jest ta druga połówka dziewczyn jak patrze na swój rok akademicki czy akademik ,dla której jednak wnętrze jest ważniejsze - ale to w końcu moje najlepsze kumpele i tylko to mnie z nimi wiąże - są jak siostry dla mnie , które mnie przez ten rok wspierały. Nie no może ze mną nie będzie tak źle. Ale jak mówiłem , póki co to nie zamierzam się zakochiwać ( fajnie gdyby można było nad tym jakoś panować ). Dobrze jest mi jak jest teraz. Inni znajomi mają swoje drugie połówki , a ja się cieszę ich szczęściem - no może ze względu , raczej z tego powodu , że ja te połówki zapoznawałem ze sobą hehe i wspierałem i wspieram .
Wiem też , że jestem bardziej poduczony przez życie tymi doświadczeniami, miłostkami. Bo jak masz pod postami Amelio napisane " Co Cię nie zabije , to Cię wzmocni" - mnie wzmacnia _________________ Amor Vincit Omnia
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz amelio ja trochę lat już żyję i mi już nie trzeba wciskać takich głupot, że najważniejsze jest wnętrze, że wygląd się nie liczy... Znam wielu ludzi, z różnych stron kraju a co za tym idzie każde z nich ma jakieś inne towarzystwo i wszyscy otwarcie twierdzą, że charakter jest ważny ale prezentacja danej osoby jeszcze ważniejsza. I to nawet nie chodzi o relacje międzyludzkie a nawet o sprawy zawodowe bo pracodawcy wolą zatrudniać ludzi zgrabnych i ładnych mimo to, że inteligencją nie grzeszą. Tamta dziewczyna ma wysokie doświadczenie i z łatwością mogłaby konkurować na stanowiska dowódcze a tym czasem pracuję w małym zakładzie jako księgowa. Kiedyś starała się o posadę wiceprezesa i wiesz jaki powód odmowny podali? "Osoba niereprezentacyjna". Po prostu nie spodobał im się jej wygląd bo swoją osobą by musiała reprezentować firmę.
A tak poza tym to na świecie jest masę ludzi samotnych którym nie brakuję nic z intelektu ani z wyglądu... A mimo to sa sami i to przez całe życie. Wiem że to przez innych ludzi które takie osoby otaczają którzy mają zbyt wielkie wymagania do swoich partnerów...
Mam koleżankę. Ona miała przyjaciela - ideał faceta, miły, opiekuńczy, pracowity. Nie chciała się z nim związać. Wybrała takiego "zimnego drania" który ją leje jak tylko nadazy się okazja. A dlaczego z nim jest? Bo stamtym by się zanudziła na śmierć z a tym zawsze ma jakieś "atrakcje". _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja pierniczę Aniołeczku to straszne, co napisałaś pod koniec o la boga . Aha a wracając do mnie to powiem jeszcze jedno, że co te panny miały do mnie jeszcze te w których się zakochałem??? Hmm...
Aha już sobie przypominam , że jak to pierwsza Anka no i potem druga Justyna stwierdziły( każda oczywiście pojedynczo , bo to w różnych okresach z nimi miałem do czynienia ) , że :" jestem dla nich za dobry , za milutki , za bardzo wrażliwy i nadto romantyczny, że jestem ich wymarzonym księciem z bajki , ale one nie będą i nie chcą się z takim wiązać , bo będą miały za kolorowe życie..."
Nie wiem , naprawdę nie wiem....
Moje dobre przyjaciółki, a w zasadzie jedna taka Basia, z którą znam się od gimnazjum, że powinienem zastopować i stać się twardszym, takim "zimnym draniem", bo taki chłodnawy facet to niby modniejszy w tym sezonie. No i że to może podziała na tą mą ostatnią kochanice Justynkę...
Ale tak gwałtownie się zmienić to dla mnie dość trudna sprawa. Nie potrafiłbym za nadto , bo jestem jaki jestem. Lubię wszystkie dziewczyny, one lubią mnie. Ale może to też wina tego , że te które mi się podobają to nie chcą ze mną być, bo jestem może za dziecinny i niedojrzały i bez doświadczenia...
Ale jak mogę nie być , skoro nigdy wcześniej nie miałem dziewczyny i w ogóle...
To mnie najbardziej zabolało jak tak każda z tych dwóch mnie tak podsumowała...
O przykładowo jak to mi Anka powiedziała :"jak mogę być z facetem , który fakt faktem mi się podoba i wyglądem i charakterem , skoro nie całował się nigdy, jest prawiczkiem i itd.."
Wziąłem to do siebie
Teraz wiem , że głupotą było tak robić
I teraz , że tak się wyrażę "kładę" na takie panienki co to pozjadały rozumki wszystkie i się wymądrzają.
A co do moich uczuć i emocji , to jak wcześniej w innym poście pisałem, robię sobie detox..!!!!! _________________ Amor Vincit Omnia
|
|
|
|
|
|
|
|
Mefir-to nie jest wazne czy masz doswiadczenie czy nie miałam kiedys podobnego przyjaciela(28 ) jak ty i wiesz co mnie u niego denerwowało ze wiecznie był taki niesmiały i niezdecydowany,az nie wytrzymałam i kazałam mu dwa razy dziennie stawac przed lustrem i mowic "jestem lepszy od innych potrafie wiecej niz inni i kobiety za mna szaleja moge miec kazda ktora mi sie podoba ale chce to zostawic dla tej jedynej ktora bedzie tak samo dobra jak ja"na poczatku sie smiał i uwazał to za zart a ja 2 razy dziennie pisałam mu sms ze ma to zrobic.To było rok temu dzis on ma przyjaciolke tak samo spokojna jak on ale jak sa razem to istny wulkan!! wszyscy sie smiejemy ze oni musieli zrozumiec jak kochac siebie.Podstawa to wiara w siebie a reszta przyjdzie puzniej chocbys byl ostatnim potworem tego swiata
Aniołeczek bardzo mi przykro to mowic ale u twoiej kumpeli to nie uroda jest problemem lecz ona sama!!Pewnosc siebie jest wazniejsza a z uroda to zawsze mozna poprosic o pomoc specjalisty a zareczam ci ze potrafia oni robic cuda i nie jest to az tak drogie jak ludzie mysla.I przestan byc tak pesymistycznie nastawiona do zycia poprostu sami decydujemy jak ludzie nas odbieraja wystarczy sie zastanowic co zrobic ze soba i czego chcemy
edytowany: 1 raz | przez agnieszkar | w dniu: 27-07-2008 12:47
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do śmiałości czy zdecydowania nie no spoxik - ja jestem śmiałym i nie krępuję się w towarzystwie dziewczyn , tylko ,że chyba jeszcze nie natrafiłem na ten moment by się zakochać z wzajemnością.. Być może przeznaczenie coś dla mnie tam wymyśliło ale pewnie nie teraz...
Ta pewnie i tam gdzieś czeka na mnie ta jedyna i w ogóle , się to zobaczy..
Swoje przeżyłem póki co , 2 zawody miłosne w ciągu 8 miesięcy - także mnie to nie zabiło a wzmocniło duchowo i poczekamy , pożyjemy i na kogoś się natrafi.. Póki co to jak mówię pomagam w znalezieniu szczęścia innym i dobrze jest mi jest z tym.. - no może nie tak do końca hehe
_________________ Amor Vincit Omnia
|
|
|
|
|
|