|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
rozstanie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
witam was bylam z moim pratnerem prawie 3 lata. bardzo go kochałam i nadal go kocham.
bylismy wlansei na wakacjach a gdy wrocilismy to on powiedzial ze juz niechce ze mna byc.
powiedzial ze niejestem taka jak by chcial.
tyle ze kazdy czlowiek ma wady ja tez mam a on chce zbeym sie zmeinila w niemozliwy sposob. oczywiscie zmeiniam sie to co jemu przeszkadzalo to staralm sie mzienic ale szlo to powoli.
mielismy wspolne plany w tym roku mial mi sie oswiadczyc planowalismy slb dzieci wspolne mieszkanie. chcialabym go odzyskac lecz niewiem jak to zrobic juz raz ze mna sie rozstaal lecz wtedy byl zly poprostu. teraz rozstal sie bo powiedzial ze sie wypalil.
bardzo ccialabym go odzyskac.
bardzo go kocham.
niepotrafie poradzic sobei z tym rozstaniem. mozecie mi cos doradzic?
bardzo prosz
|
|
|
|
|
|
|
|
Czytając to lecą mi łzy jak oszalałe. Dlatego, że jest to sytuacja prawie taka, jak moja. Z tym, że my jesteśmy zaręczeni dwa lata, a ślub zaplanowany na za rok. Kilkanaście dni temu M. powiedział mi, że nie wie, co do mnie czuje. Od tego, do czego dojdzie, zależy, czy będziemy razem dalej... Największy cios w moim życiu. W samo serce, bez litości. A wszystko po tym, kiedy ja upewniłam się, że zniesiemy wszystkie trudności, że pragnę być z nim pomimo wszystko, na co do tej pory nie chciałam się zgodzić(pisałam tu nawet post na ten temat).. Rozumiem Twoją rozpacz. Niestety nie wiem, jak Ci pomóc. Może tylko świadomość, że nie tylko Ciebie to spotkało... Nie wiem, co Ci radzić i jak Cię pocieszyć. Sama potrzebuję rady i pocieszenia.. Może ktoś napisze tu coś, co doda nam sił i nadziei...
Pozdrawiam Cię gorąco _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja bedac w zwiazku z ex, tez tak cierpiałam, mowił ze nie chce byc bo ..."powodow 100", ja probowałam sie zmieniac,zeby wrocił, on robił ze mna co chciał,jednym słowem wracał, odchodził...i tak w kołko, a ja głupia robiłam wszystko, by go za3mac-bo mam z nim syna
Potem poznał inną,bo ja nie chciałam z nim sexu
...on mnie oszukiwał, mowił ze z nia zerwał, ze moze bedziemy razem, az dowiedziałam sie przyp. ze oni cały czas sa razem i ...planuja slub
O tym sie dowiedziałam, jak jego brat był u mnie i wczesniej zapraszał mnie na swoj slub/wesele a potem nagle ze syt sie zmieniła, ze on musi wybrac bo jak ja bede, to k.(ex) nie i na odwrot
No i to było cos, co miałam DOSC
ex mimo ze był z tamt chciał ze mna sie spotykac na sex...ja jakbym pomyslała, to powinnam była wtedy sie skontalkt z ta laską (starsza od niego o 3 l)i pow wszystko jaki naprawde jest jej przyszły maz, co mi wysyłał na emaile,gg itd ale dałam sobie spokoj
Zreszta w tym roku co on planował slub, ja zacz. poznawac innych,a potem poznałm i zaczełam sie spotykac z moim obecnym mezem!!
Nie bede wiecej pisac szczegołow, powiem tylko ze jesli facet raz odchodzi, mowi ze nie wie czego chce, ze cos mu nie pasuje w kobiecie to NIE JEST WART JEJ!!!
Ja dałam sie oszukiwac i "omamic" ok 4 lat
i wiem, jak boli rozstanie gdy sie kogos kocha
Mozna dac szanse owszem ale 1 raz, bo 2x "nie wchodzi sie do tej samej rzeki"
ja ex NIENAWIDZE za to co mi zrobił, gdybym miała cofnac czas, to bym "kopneła go w 4 litery" od razu!!!
Nie mozemy byc "siostrami miłosierdzia" , liczac ze sie zmieni itp.taki ktos nigdy sie nie zmieni
Niewiem, czy wam pomogłam czy nie, czy jeszcze brdziej nie zdołowałam ALE ja swoje przeszłam i WSTYD MI ze byłam taka głupia i niwna, wszyscy widzieli jak mnie traktował, tylko ja miałam "klapki na oczach"
Ale z nim nie mam kontaktow od roku, i choc mam z nim syna, to Syn jest Bardziej MOJ !!!i nie pozwole dziecku na kontakty z nim....
aha załuje jeszcze 1. ze nazwisko ma jego, bo myslałam ze jak bedzie dziecko miec nazw. ojca to on sie ze mna ozeni, ale szczescie ze jednak nie doszło do tego!!!
Moj syn na biol. mowi "ojciec" a na meza TATO, i z mezem oczekujemy dziecka naxszego 1. wspolnego, a jak urodze pojde do adwokata, bo chce zmienic nazwisko syna na moje, jesli nie da sie na slubne to na moje panienskie
Ale to po urodz. bede załatwiac, boi nie chce sie teraz stresowac
WYBACZCIE, ZE TAK OSTRO, ale na moim doswiadczeniu, wiem ze tak najlepiej!!!
I naprawde moge poradzic JESLI FACET TAK WAS TRAKTUJE, TO CHOCBY BOLAłO DAJCIE SOBIE SPOKOJ, BOL MINIE...A MOZE SPOTKACIE KOGOS, KTO WAS BEDZIE CENIł....ZYCZE WAM TEGO Z CAłEGO SERCA
POZDRAWIAM CIEPLUTKO:) _________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 14-06-2008 10:19
|
|
|
|
|
|
|
|
a ja nie zgodzę się z Married...
Nie zawsze to, że ktoś zastanawia sie nad swoimi uczuciami oznacza, że nie jest wart Miłości...
Obie piszecie o ślubie, dzieciach, o związku do końca życia... to poważne decyzje... Może Wasi Mężczyźni trochę się wystraszyli, pogubili...? Jak dodać do tego codzienne problemy to nie wiele trzeba, żeby do tego doprowadzić...
Poza tym sama kiedyś byłam tą osobą "zastanawiającą się"...raniłam, kogoś kogo kocham ponad wszystko... Jednak gdyby wtedy ktoś mu doradził (doradzali mu nawet, ale nie posłuchał) "daj sobie spokój, ona nie jest Ciebie warta, spotkasz kogoś lepszego" nie planowalibyśmy dziś ślubu...
Dla mnie też to są bolesne wspomnienia, żałuję że go kiedyś skrzywdziłam, i nie mieści mi się dziś w głowie jak mogłam mieć wątpliwości... Jednak potrzebowałam tego!... Potrzebowałam tego, żeby dzis wiedzieć ile dla mnie znaczy i ze to z nim chce spędzić resztę życia...
Nie wiem czy tak jest u Was...(mam nadzieję, że to jednak sa faktycznie chwilowe problemy)... Czasami los bywa okrutny i coś gaśnie... Ale na pewno spróbujcie powalczyć, bo takich rzeczy nie można odpuścić... Nie, jeżeli Wam zależy... Powodzenia Dziewczyny!
Dariczka... dodam jeszcze, że nie można od kogoś wymagać całkowitej zmiany...albo się kocha, albo nie...
"Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko"... tak na koniec.._________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 3 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 14-06-2008 10:42
|
|
|
|
|
|
|
|
wiesz jaj apodobnie
on poiwedizl swojej mamie 3 tyg temu ze chce spedzicze mna reszte zycia ze chce si ezareczyc a wiem ze mocno ja kocha.
a tera ztakei cos
ja chce do niego wrocic
wiem ze poweinnam zapomniec itd al ekocham go mocno mocno
bylo u mnei tez tak ze eniebylam pewna powiedzialm mu ze niechce slubu niechce dzieci lecz w koncu juz wiedzialm ze chec wziac z nim lsub meic 2 dzieci bardzo chcialam i to dl aniego specjalnie a on mi tera ztakie cos robi:/
|
|
|
|
|
|
|
|
ja wlansi echce wlaczyc!
chce sprobowac
bo kto nieprobuje nic niema
porozmawiam mu dma mu czas do namyslu i zeby wtedy dal mi odpowiedz.
tylko najgorsze ejst to ze bede plakac:/
powiedzcie mi czy tabletki uspokajajace pomoga mi zapanowac nad lazami?
|
|
|
|
|
|
|
|
A dlaczego chcesz nad nimi panować...? Kochasz, możesz go stracić...wiadomo, że nie jesteś wesoła...
Spróbuj jedna nad sobą panować choć troszkę, bo nie powiesz mu tego co chcesz...A jeżeli wiesz, że Ci sie nie uda...to napisz list ... Uwierz mi, świetna sprawa!
W grę wchodzą tylko ziołowe tabletki uspokajające (mam nadzieję!)...nie wiem jak na Ciebie, ale na mnie nie działają aż tak, żeby zapobiec łzom, które same się cisną...ale meliska czy np. coś innego z ziółek Ci nie zaszkodzi, a może podziałać na psychkę Jednak wydaje mi się, że nia ma sensu... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 14-06-2008 10:46
|
|
|
|
|
|
|
|
chce nieplakac bo chce mu pookazac ze to ze niejestesmy razem niejest az takei straszne i ze az tak bardzo mi niezalezy na tym zeby do mnei wrocil ze az musze plakac
chce byc silna
ale wiem ze bede plakac ostatnio jak si erozeszlismy to sotklalismy i enic niepowiedzilam jesczzce a juz plakalam:/
a chce tego uniknac
|
|
|
|
|
|
|
|
to że ktoś płacze, nie świadczy, że jest słaby. W sumie nie rozumiem Twojego podejścia...że nie chcesz mu pokazać, że Ci zależy...
Mi się wydaje, że właśnie powinien to wiedzieć..ale cóż...Ty znasz lepiej swojego Faceta i sytuację... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie masz rację. Mam na myśli to, że zastanawianie się nad uczuciem nie musi oznaczać jego końca. I ja tego właśnie sie trzymam, choć jest mi cholernie ciężko.. Mój M. poprosił mnie o czas na odnalezienie się.. Chcę i będę na niego czekać, choćby nie wiem ile to miało potrwać i mimo, że sprawia mi to ogromny ból (patrzenie na obojętność kogoś, kto dotąd podarowywał gwiazdy z nieba...). Wiem, że nie chcę nikogo innego. To on jest moją drugą połową. I też sama miałam wątpliwości, nie mogę powiedzieć, ze nie. Też go zraniłam niegdyś. A to wszystko doprowadziło mnie tu, gdzie teraz jestem. Ukształtowało moją miłość, która teraz jest nie do zburzenia, nie po podważenia przez nic. Nigdy nikogo nie pokocham tak, jak M. Wiem to. Tylko to daje mi siłę...A moja rozpacz jest przeogromna. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ikaana...Może więc terez on ma swój czas na wątpliwości...Życie czasem jest takie skompliowane, ale dobrze, że masz się czego trzymać...To już połowa sukcesu... Niech on o tym wie, że czekasz... Życzę Ci, żeby zrozumiał jak ważna dla niego jesteś... I niech skąńczą się jużte Wasze zawirowania... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|