Kochanie dziewczyny, przede wszystkim sariczko371! U mnie przełom-M. tydzień temu, po prawie 3 miesiącach "w zawieszeniu" powiedział mi, że chce ze mną być... że przeprasza mnie za ten koszmarny czas... i teraz decyzja należy do mnie, czy ja jeszcze teraz chcę z nim być... oczywiście domyślacie się, jaka była moja odpowiedź...
Jestem strasznie wyczerpana tym wszystkim, ale też szalenie szczęśliwa, choć nadal strasznie się boję, ze to wróci, lub, że to już nie będzie "to". Ale wiem, że strasznie go kocham, ponad wszystko, i tylko jego. Po drodze wiele się wydarzyło, przez te 3 miesiące, ale to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że tylko z NIM chcę żyć. Mój M. bardzo się zmienił, dojrzał przez ten czas, nie tylko na płaszczyźnie naszego związku, nie jest już tym samym człowiekiem, co przedtem, ja po tym czasie także nie. Ale człowiek całe życie się zmienia, dorasta i pytanie jest takie, czy druga osoba potrafi to zaakceptować, przyjąć, i kochać dalej. Dziś wiem, widzę, że ten czas wątpliwości był M. bardzo potrzebny, i po prostu musiało tak być, potrzebował ułożyć sobie wszystko, co miał w głowie, zrobić rachunek sumienia i zestawić ze sobą wszystkie wyznawane wartości. Każdy człowiek ma do tego prawo... Dlatego dariczka nie przejmuj się, nie wiem, czy u Ciebie coś się zmieniło już w tej sprawie, ale głowa do góry, nie panikuj, nie rozpaczaj, tylko daj swojemu mężczyźnie pomyśleć. Widać tego potrzebuje. Będzie Ci wdzięczny za cierpliwość. A po drodze, mimo, że będzie to dla Ciebie bolesne, okazuj mu swoje zaangażowanie (nie narzucając się) i nie rób po drodze nic, co dałoby mu powody do zwątpienia w Ciebie.. Wiem, co mówię.. Odezwij się i powodzenia!!! A Wam dziewczyny serdecznie dziękuję za wszystkie rady i pomoc:)))) Oby u mnie juz teraz się ułożyło, oby tak było, że jedynie co, to teraz MY przeciwko czemuś. razem. Pozdrawiam!!!
_________________