hej wam:)
dzieki, ze nie zapomniałyscie o mnie:)czytałam pare poostow, reszte nadrobie innym razem
ja ost pis.tu 17lipca, MIAłAM JUZ SKURCZE,co 10 min.poj do szpitala,na izbie przyjec pow.mi ze juz sie powoli cos zaczyna ale na porodowce miałam KTG(ponad godz)i nie wykazało skurczy
po prostu uspokoiło sie-na dodatek jedna połozna do mnie takie hasełko "nie mogła sie pani nacieszyc w domu?"i patrzyła tak dziwnie na mnie, ze az mi głupio było, ze po co przyj....no ale za3mali mnie...poszłam na septyk-patologia ciazy-z tym, ze mi nic nie było, tylko tam byłam ze wzgl.na brak miejsc na połozniczym
-na nast dzien był dyzur, akurat był "moj" gin na dyzurze zaskoczony ze ja juz w szpitalu...USG-waga 2500g a potem ze 2650 czyli ze malutka jak na 38t
no i tak tydzien spedziłam tam...maz ze panikara jestem itd
poszłam z kolezanka z łozka obok do BIEDRONKI..w koszulach, nikt nawet uwagi nie zwracał bo sklep koło szpitala...byłysmy 2x , za tym 2 to skurcz mnie chwycił, ze kolezanka myslała ze urodze w skl. ale doszłam do szpitala z powrotem, chodziłam po schodach z 4p na 1 i do gory,ale KTG kijowe, choc wskazywało skurcze to wtedy kiedy ja ich nawet trak nie czułam a jak czułam to wych.ze skurczy brak....
Jak ta kolezanka z sali poszła rodzic to juz mi sie odechc.chodz po schodach,zreszta wychodziło odwrotnie ze zamiast skurczy potem bolały mnie nogi od chodzenia...ur.,inna dziewczyna z sali...sroda spokojna
Ale w czw 24lipca cos mnie zacz.pobolewac, ale miałam rozwarcie na 2-3 cm...miałam potem odwiedziny, była mama i maz przyszedł...ale troche sie poprzeczali-mama swoje, maz swoje i wkurzył sie i poprostu sobie poszedł....a mi potem na płacz sie zebrało, zdenerw sie i zaczeły sie siln.skurcze
poszłam pod prysznic przed 21:00, w koncu potem nie wytrzymałam i akurat na dyzurze oddziału były 2 połozne, to mnie zbadała 1.i pow ze rozwarcie na 5 cm i ...na porodowke
Byłam zła na meza ze tak sobie poszedł wczesniej, ale zadzw po niego, przyjechał i ...został na porodzie rodzinnym(110 zł)miałam KTG wyszło ze skurcze co 2-3 min.(na porodowce byłam ok 21:30 czy troszke pozniej
Pomogło mi to, bo tak bolało ze az płakałam, nie mogłam sama nawet sie odwr.na 2 bok, połozna potem przebiła pecherz płodowy
poszłam jeszcze do wc, aby sie wyproznic
W boksie obok jedna dziewczyna "sie darła"ze chce do mamusi itd, a połozne sie nabijały z niej i kazały oddychac w fazie skurczy..to akurat ja tak zaczełam, bo sobie przypomn. ze tak trzeba a bynajmiej powinno byc
.....dostałam jeszcze zastrzyk na rozwarcie, słabo mi było po nim,duszno na poirodowce ale maz był, to mnie głaskał po krzyzu,,,choc troche "dyrygowałam"nim, ze "tu głaskaj, nie tu -nizej wyzej, przestan...itd"
Potem jak kazała przec, to ja nie mogłam za bardzo na lezaco, to kazała mi usiasc,stopy oprzec na materacu mocno a rekami trzymac za to, na ktorym sie stopy trzyma
Musiałam tak przec by brzuch sie obnizyc a ja nie umiem oddychac przeponą...a maz na to-ze on by umiał
Po 1:00 juz zaczeło sie na maxa, juz lepiej parłam, przyszła połozna z SEPTYKU i zaskoczona ze ja 8cm rozwarcia a "leze jak na plazy"(gdy ta obok ciagle krzyczała)a ja na to, ze skupiam sie na oddechu
W koncu jak zaczeła wych głowka, połozna mowiła "przyj, wstrzymaj...itd" i o 1:30 urodziłam sliczną coreczke:) połozna połozyła mi na piersi, ja zaczełam mowic do niej, maz wzruszony, podobno łzy mu popłyneły-został jednak do konca:)POTEM poszedł z lekarką zeby zwazyc małą a mi połozna musiała wyc. łozysko
Potem 2 godz.lezałam na korytarzu na trakcie porodowym...
aha coreczka wazyła 2520g -bez naciecia(czyli gin.bardzo sie pomylił z wagą)54 cm,
No i dzis w 3 dobie wyszłysmy do domu, czuje sie dobrze,karmie piersia, choc w pt i sob.musiałam isc dokarmic malutką z butelki, bo płkakała -a pokarmu tak nie miałam.No ale postanowiłam, ze chce karmic piersia,dostawiałam niunie do cyca bo samo "ciagniecie"powoduje wytwarz.pokarmu
W 1 dobie spadła do 3400g,w 2 dobie sie utrzymywała a wczoraj, choc w dzien karmiłam piersia, dzis pediatra pow ze przybrała do 3460g:)
A dzis jak wrocilismy, malutka była głodna i dałam piers a z 2.juz mi zaczeło wyciekac mleko
Ogolnie wszystko OK, zmeczenia nie czuje, malutka spokojna, je i spi...ze musze ja budzic na karmienie co 3-4 godz i przebieram wtedy
Jednym słowem JESTEM SZCZESLIWA:)
synek tez sie cieszy ze coreczka w domu, a maz jak mowił ze nie bedzie brac na rece,bo sie boi, to dzis ja wyciagnał z nosidełka i wział...a i pow.ze dobrze ze był przy porodzie, bo duzo mu tyo dało i nowe doswiadczenie a teraz nie moze sie napatrzec na malutką
Aha co do imienia to jednak WERONIKA, chpoc tesciowa pow ze jej sie nie podoba, bo beda wołac Wera, Nika...ale ja pow. ze mnie to nie obch.czy sie tesciowej podoba czy nie,to my wybieramy imie ,przyzwyczaiłam sie do tego imienia i basta:)
poZdrawiam
Wirga-gratuluje tez:)
sorry za dł.posta ale chciałam napisac od razu, co u mnie:)a jak maz fotki wrzuci na kompa to zobaczycie moja coreczke-ja sie napatrzec nie moge na nią,taka sliczna(jak kazde dziecko dla swojej mamy):
_________________
edytowany: 2 razy | przez married_1982 | ostatnio w dniu: 28-07-2008 17:39