witajcie
czytałam, co napisałyscie
Miki85 wspłłczuje Ci bardzo-nie rozumiem czegos takiego, człowiek wybiera sie na medycyne, by ratowac zycie ludzkie, zwłaszcza ginekolodzy-dla nich to podwojnie, bo chodzi o zdrowie kobiety i jej maluszka-a oni co robia? dla nich wazniejsze strajki
takich lekarzy nie potrzeba
Nikol-Tobie tez wspolczuje i innym dziewczynom/kobietom-ktore musiały przezyc strate dziecka
Poki co badz dobrej mysli,albo zmien lekarza-on powinien dac skierow na badania itp
Zycze Ci, by wszystko było w porzadku-by kazdej kobiecie dane było cieszyc sie ciaza i swoim dzieciatkiem
Miki-skad Ty dokł jestes?
pozdrawiam
Kangurku-tez zycze Tobie i wszystkim WEsołych Swiat Wielkiej Nocy:)
Wirgo- moze to nic groznego, moze to piasek na nerkach-ja w 1 ciazy 6 lat temu-praktycznie non stop brałam leki, bo najpierw miałam cos na podtrzymanie ciazy, potem relanium (bo sporo przezyłam przez ojca dziecka)-nerwy, bole i nerwowka jeszcze raz-ale mama pow. bym sama odstawiła relanium-bo byłam ciagle spiaca, "opatumiona"-nie "do zycia"
Brałam jakis Urinal, bo miałam prawie za kazdym razem nienajl. wyniki- łacznie z porodem byłam 3 razy w szpitalu-ale tylko na oddziale połozniczym-dzieki Bogu, ze na patologie nie trafiłam, z tak bardzo zle nie było
PO 30 TYG LEKARZ ZABRONIł MI NAWET.... głaskac brzuch-bo to mogłoby wywołac skurcze- a jeszcze sie uczyłam, miałam egzaminy ile razy ja płakkałam...syna urodziłam koniec 36 a pocz 37 tyg.ciazy-miesiac przed terminem-ale na szczescie zdrowy, tylko byłam chyba tydzien w szpitalu, bo synek miał zółtaczke
Ale mimo to, musze powiedziec, ze czułam sie dobrze traktowana, nikt mnie nie zbywał itp- miło mimo to sam porod wspominam-
Ja mieszkam w Tychach i rodziłam w wojew. szpitalu- niewiem jak jest tam teraz, ale wierze ze bedzie tez dobrze
Do ginek. chodze teraz prywatnie-bardzo miły lekarz, jest tez połozna, mam nr i w razie potrzeby mozna zawsze zadzwonic-
i ten ginekolog (Wojciech Gwara)pracuje w szpitalu Wojewodzkim w moim miescie
Teraz ta ciaze przechodze inaczej- na pocz ciazy, pracowałam jeszcze jako operator maszyn-3 zm. praca po 8 godz stojaca- zaczeły mi sie pobolewania i kłucia brzucha, i bałam sie, zeby nie stracic- moze ze wzgl na 1 ciaze, ale musiałam czekac na wizyte po NR, bo za wczewsnie poszłam do ginek. i przy bad pow ze nie moze mi stwierdzic ciazy-bo to prawdopod 30-4 tydz ciazy, a USG wogole nie robił
Po NR okazało sie, ze ten ginek juz nie przyjmuje, a musiałam jak najszybciej isc do ginek. by mi wreszci potwierdził ciaze- ...znalazłam przez internet gin pryw.-zadzw tam, umowiłam sie i na 2 dzien poj. z mezem- ciaze potwierdził, USG zrobił dopochwowo- było juz widac zarodek i serduszko-to 9 tydz ciazy- wypisał mi zasw do pracy, ze jestem w ciazy, dł skier na badania, ale ..nie miał drukow L4 , wiec pow mi, ze moge czekac i nast przyjsc badz poszukac innego-wybrałam 2 opcje- zapis sie do ginek. do ktorego chodziłam w 1 ciazy, ale dzien przed wizyta u tego z przych. zadzw do mnie mama , i dała nr do innego prywtnego, polecony przez znajoma z os. rodzicow- zadzw. tam, przedstawiłam st, i połozna pow by na 2 dzien zadzw. bo nie miała przy sobie notesu (akurat dodzw sie, jak była poza gabinetem-bo ma kom. słuzbowa)i na drugio dzien pow mi, ze zwolniło sie miejsce i pojechałam tam-od razu mi załozyła karte--....no i od 10 sty. chodze do tego lekarza- za wizyte płace 50 zł-ale jestem zadowolona, bo wiem, ze to dobry lekarz-moge spytac o to, co mnie dreczy itp- i nie zbywa- fakt faktem ze prywatny-to i to jest jego obowiazkiem- ale ciesze sie, ze tam chodze
Czasem trzeba chodzic po lekarzach-vby trafic na "własciwego"
teraz po Swietach mam wizyte, i bede miec tez USG 3D-mam nadzieje ze z maluszkiem wszystko w porzadku-cuje ze mnie kopie teraz co dzien-cudowne uczucie- i ze na USG bedzie wszystko OK
pozdrawiam wszystkie mamy i te przyszłe
_________________