|
|
|
|
|
|
Dodam, że wolę sie błyszczeć niż nabawić się jakiegoś okropieństwa... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
No ale właśnie teraz taki dylemat mam no... Bo z jednej strony można troszkę wysuszyć cere a z drugiej zdrowie..W zasadzie i tak używam kremów matujących etc.,ale one nie zawsze spełniają moje wymagania...eh.. ;p
|
|
|
|
|
|
|
|
no to już wybór należy do Ciebie _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem,wiem...Ale chyba jednak się nie przekonam.Nigdy nie byłam i już tak zapewne zostanie.Tym bardziej,że od małego Mama wpajała mi,że z solarium więcej szkód będzie niż pożytku,pokazując sąsiadke,która wygladała jak skawrek.A teraz w wieku 50-ciu lat wygląda na 80-siątke ;p
|
|
|
|
|
|
|
|
Twoja mama moim zdaniem miała i ma rację, Koperciu. Takie spalonki wcale nie wyglądają atrakcyjnie, a jak sama widzisz szkodzi to nawet skórze, potęgując zmarszczki. A każda z nas chce być piękna i młoda, nieprawdaż? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Pewnie,że każda z nas chce być młoda i piękna... Tylko może czasem dziewczyny o tym zapominają.Przede wszystkim te w wieku licealnym.Jak tak czasem spojrze na nie to się płakać chce.Przynajmniej u mnie to modne się zrobiło twarz spalona od solarium i to wszystko na dodatek przykryte kilogramem 'tapety' ,że całe życie jeszcze przed nimi i nie zawsze będą młodziutkie.
edytowany: 2 razy | przez kopercia | ostatnio w dniu: 11-12-2007 15:46
|
|
|
|
|
|
|
|
Sama też to obserwuję. Wraz z grupą osób taką "tapetę" nazywamy tynkiem lub kamuflażem. Swoją drogą, jeżeli używają tak mocnego makijażu, to jak muszą wyglądać bez niego?
Jeszcze od siebie dodam chodzenie z odkrytym brzuchem i nerkami nawet zimą (pomijam brak estetyki). Albo krótkie spódniczki na mrozie, bo trzeba przecież wyglądać świetnie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy warto narażać zdrowie dla pięknego wyglądu? No cóż, niektórzy uważają, ze tak. Ale nerki i pośladki wystawione na działanie zimy to na pewno nie jest dobry pomysł Sama chociaz uwielbiam nosić mini to sie powstrzymuję, przecież korzonki bardzo bolą kiedy sie je owieje A co do solarium - jestem rudzielcem, mam piegi na nosie i od skroni po wew. kąciki oczu. Latem i pod wpływem solarium ich przybywa, i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że blondynki i rudzielce maja dużą skłonność do oparzeń skórnych. W te ferie zimowe muszę usunąć pieprzyk który mam na plecach dokładnie tam, gdzie ociera się bielizna. Dermatolog poinformowała mnie o ryzyku rozwinięcia się w czerniaka po chodzeniu na solarium i nie zasłanianiu go plastrami. Wszystko jest dla ludzi - byle z rozwagą.
|
|
|
|
|
|
|
|
Też mam usunięty jeden z moich licznych pieprzyków, też był usytuowany na plecach. Teraz co prawda mam małą bliznę, ale przynajmniej nie muszę aż tak uważać, gdy jest ciepło i chcę się powygrzewać na słońcu.
A moim zdaniem o wiele lepiej wygląda się, gdy wygląda się skromnie, to także zdrowe, gdy nie owiewa brzucha albo pleców. Przyjemne z pożytecznym? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
dziekuje wam slicznie za rady! Rozgladane sie za jakimis kremamami i balsamami _________________ "Bo miłość jak ogień rozpala nasze serca, i płonie tak co dzień..."
Zbuntowana 18-tka;)
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja w te lato usuwałam pieprzyki.Pare na plechach i trzy na twarzy i również mam niewielkie blizny....nooo... może poza jedną na buzi,ale sądzę,że to nie będzie jakimś wielkim przeciwwskazaniem do wylegiwania się na słonku.Chociaż i tak nie przepadam za leżeniem 'plackiem' na słońcu
edytowany: 1 raz | przez kopercia | w dniu: 13-12-2007 16:35
|
|