|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ja też jestem na dobrej drodze
|
|
|
|
|
|
|
|
U nas tez jestem na dobrej drodze to prawda,bo Grześ nigdy nie czeka aż np.ja umyje naczynia tylko sam sie do tego zabiera..Oprócz prania to wszystko w domu potrafi zrobić. Pamiętam jak kiedyś sam zrobił pranie i wrzucił moją nowiutką bieliznę z ubraniami w różnych kolorach nie muszę mówić co było potem... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie jest źle, ale może być lepiej. To tak jak ze wszystkim. Prawie. Trzeba się zastanowić, co zmienić i przede wszystkim - JAK zmienić.
|
|
|
|
|
|
|
|
ja nie narzekam,moj maz wie co nalezy zrobic.czasem chce mu cos powiedziec ,ale nie zdarze bo on to juz zrobil.nie powiem czasem cos musi mocy urzedowej nabrac,ale ladnie poprosze i jest oki.zawsze moge liczyc na niego _________________ ..DZIEKI TOBIE WIEM ZE ZYJE...
|
|
|
|
|
|
|
|
wszystko sie zgadza, czasem jak prosze meza zeby cos zrobil lub dokonczyl czynnosc ktora wczesniej zaczal okropnie sie zlosci- ale wie ze mam racje. Chcialbym jednak bysmy domowe obowiazki wykonywali z przyjemnoscia a nie w nerwach i nieporozumieniach... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
mój M. jest chyba ideałem _________________
(...)miłość trzeba budować-odkryć ją to za mało(...)
|
|
|
|
|
|
|
|
no cóz każdgo faceta trzeba chyba sobie jednak troche " ustawić"i uwazam że nic w tym złego. KaskaZG współczuje że teściowa wpaja swojemu synowi takie wychowanie, to napewno utrudnia wasze partnerstwo. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla mojego faceta nie starcza mi juz sily.W ciagu 3 lat zwiazku nie przypominam sobie jednej jedynej sytuacji, w ktorej to moj facet zrobil cokolwiek w domu.Wszystko jest na mojej glowie, a on beztrosko spedza czas ze swoim komputerem.Nawet nie ze mna, bo juz od roku ze mna nie sypia,tylko z komputerem.Przy tym wszystkim jest MISTRZEM balaganu.I mam tu na mysli doslownie wszystko.Od porozrzucanych ciuchow, butow ktore nie raz znajduje ulozone zgrabnie na blacie kuchennym,w sypialni,lazience itd. Ile naczyn i szklanek tyle jest wyjetych,brudnych.Nawet gdy sprzatam to jest awantura, bo prosze zeby odsunal sie na chwile od komputera,zebym mogla tam wyodkurzac.Nie potrafi nawet zamknac za soba pianki do golenia.Nie wie do czego sluzy wycieraczka przed drzwiami, z reszta po co sobie glowe zawracac, skoro podloga sluzy do chodzenia.Raz wyjechalam na delegacje na 5 dni.Nie poznalam domu, po ktorym o zgrozo walal sie beton,puszki po piwie i pety papierosow!A probowalam juz wszystkiego:rozmow,prosb,blagan,awantur.To jest typ, ktory nie podniesie czegos jak lezy na podlodze.Nie, on to woli obejsc i nie zauwazyc.Czy na serio nie ma sposobu na lenia?Cale szczescie,ze nie mamy dziecka, bo wtedy bym sie wykonczyla.Ratunku! Co ja mam z nim zrobic?
|
|
|
|
|
|
|
|
tak zwane duże dziecko tez to skąś znam .Daj mu jakiś powód do zazdrości może tym się zainteresuje a nie komputerem .Znam to z własnego doświadczenia .Dobrze że nie ma też dzieci.Bo ile to się można obrażać.
|
|
|
|
|
|
|
|
jak do tej pory nie mogę narzekać na mojego mężczyznę bo bardzo się stara ale czasami wolę zrobić coś sama niż patrzeć na pewne jego niedociągnięcia
|
|