|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Zazdrosc...W Waszym wypadku..
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ja sie 2 dni temu "ubawiłam" bo moj maz zazwyczaj ma tak , ze lubi "dokuczac"łaskotc i nie rozumie jak ktos moze miec łaskotki skoro on nie ma, bo w dziecinstwie był łaskotany przez swojego tate, az w koncu sie odzwyczaił od tych łaskotek, to ja tez powinnam-mnie to wkurza a jego smnmieszy, a wracajac do tematu zazdrosci to ja jestem zazdrosna ale moj maz tez, i własnie 2 dni temu powiedziałam mezowi, iz kierownik z mojej pracy jest przystojny nawet, fajny i ciagle mnie zagaduje, ze przyniosł mi umowe i spytał "co słychac słoneczko moje"a maz "i ty tak pozwalasz mowic mu do siebie"???ze on tak juz niree bedzie mowic zdrobnieniami, skoro kierownik tak mowi
z 1 str zdziwiło mnie to troche, zatkało jak mi kierownik mojej zmiany i działu pow do mnie,ale on jest ogolnie luzak i tak mowi zdrobnieniami....a w pracy tez trzeba czas umilic_na kobieciarza on nie wyglada, a dzis podszedł do mnie i ja mowie mu "dzien dobry " a on ze moge mu mowic "czesc" bo sa tacy, co mowia mu :pan" bo kierownikiem jest i z szacunku a i tak robia co chcą i mam mu mowic po imieniu(1 szy raz sie z tym spotkałam)....ale zastan sie czy mezowi swpomniec, jak mnie wkurzy, to mu powiem, wiem ze on wie ze facetow jest w ptracy duzo i na dodatek kierownik co tak mowi do mnie i bedzie zazdrosny
a co wogole o tym myslicie?oodnosnie tego co napisałam? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja tam się nie dziwię Twojemu mężowi. Ale on nie powinien się denerwować na Ciebie, tylko na szefa, chociaż racja, że powinnaś mu zwrócić uwagę na to, by odnosił się do Ciebie jak do pracownicy a nie koleżanki. Podobnie z tym mówieniem na ty. Uważam, że ludzi, którzy ze sobą pracują nie powinny łączyć takie poufałe stosunki - powinnaś mu mówić per pan przez najzwyczajniejszą grzeczność. Co innego oczywiście koleżanki z pracy, bo w takich wypadkach rodzą się nawet bliższe znajomości. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
married - hahaha - ja mam w domu to samo z tym łaskotaniem i dokuczaniem się. On się super bawi a ja się wkurzam!
Co do twojej sytuacji, to sądzę, że kierownik nie powinien do ciebie mówić "słoneczko moje" i zbytnio się spoufalać... swoją drogą - jest żonaty? Może ma taki sposób bycia i w jego mniemaniu to całkiem normalne zachowanie.
Ale nie zgodzę się z egocentric - mówienie sobie w pracy po imieniu, także do wyższych stanowiskiem jest praktykowane coraz częściej - zwłaszcza w dużych firmach - po to, by pracownicy nie czuli takiego dystansu między sobą i np. kierownikiem. Wtedy też atmosfera pracy jest milsza i rozmawia się łatwiej. To nic złego, że ci to zaproponował - pod warunkiem, że innym pracownikom też! _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
tak inni tez maja tak mowic, ale mowią " kierowniku" zamiast "pan", ja pow mu ze tak jestem wychowana, ze nie powiem do osoby na wyzszym stanowisku po imieniu,a co do tego czy jest zonaty, to podobno nie, ale nie wnikam, a niech se mowi jak chce, w pracy jest miło,mozna z nim pogadac, ale ja mam meza i to jego kocham mimo tych czasowych wasni, kłotni,-pow mezowi co mi lezy na sercu i jest oki
a co do kierownika jeszcze, mowiłam mezowi o tym, bo nie mam nic na sumieniu, by cokolwiek ukrywac, stwirdził ze musze sie podobac kierownikowi-nawet jesli, z 1 strony to miłe ogolnie podobac sie jeszcze komus, ale z 2 jesli by mnie zaczał jakos obejmowac to wtedy bym zwrociła mu uwage-co do zdrobnien narazie nic nie mowie
ciekawe co bedzie jutro w pracy, ja wogole ost dziwnie sie czuje, ciagle ktos do mnie podchodzi, zagaduje, usmiecha siei puszcza oczka, nawet sasiad wczoraj, jak schodziłam, pyta mnie czy ide do pracy,bo ost czesto wychodze, i gadalismy chwile o pracy, i ja potem mowie"do widzenia" a on do zobaczenia i
Azis tez był na schodach-mieszka na parterze i pali na klatce papierosa, a ja akurat z mężem wracałam z zakupow to mnie juz nie zagadywał
...........ja chyba jestem przerwazliwiona,bo dziwne ze nagle "wszyscy" zagadują, usmiechają sie i oczka puszczają
i co o tym myslec? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
moj chlopak jest zazdrosny ale taka normalna zazdroscia, za to ja ostatnio przesadzam;/ ale rozmawialam o tym moim chlopakiem i zmienie sie, ufam jemu ale nie ufam laskom z jego otoczenia! _________________ "Bo miłość jak ogień rozpala nasze serca, i płonie tak co dzień..."
Zbuntowana 18-tka;)
|
|
|
|
|
|
|
|
Married, możliwe, że jesteś przewrażliwiona Chociaż jak mnie ktoś zagaduje - ktoś, kogo nie znam z tekstem typu "uśmiechnij się do mnie", to wypalam z czymś niemiłym. Nie cierpię tego typu podrywów - typowych, wyświechtanych, zupełnie nie oryginalnych, a juz w ogóle uwag o moim wyglądzie. Zawsze spławiam kogo się da, nie tylko dlatego, że mam partnera i nie chcę go zmieniać.
Najzabawniejsze a jednocześnie miłe słowa, jakie słyszałam to: "Gdyby śmierć wyglądała tak jak Ty, chciałbym umierać codziennie" M. od dawna jest pomysłowy
Czerwonaróża, spróbuj kontrolować emocje i najlepiej umówcie się tak, żeby Twój chłopak opowiadał Ci o tym, co robią jego koleżanki wobec niego, a co mogłoby Cię drażnić - on Ci udowodni, że możesz mu ufać a Ty będziesz spokojniejsza. Mi to pomaga _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 19-11-2007 20:06
|
|
|
|
|
|
|
|
Chorobliwa zazdrość przeradza się w ZABORCZOŚĆ.
Mój facet jest bardzo zaborczy.Tłumaczy to swoją zazdrością o mnie.Chce znać każdy mój krok,sprawdza mnie /niby w żartach/ na każdym kroku.To męczace.Bardzo go kocham.Wiem,że on mnie też,ale ciężko mi z tym...
Jednak niewyobrażam sobie życia bez niego.
Może któraś z Was ma lub miała zaborczego faceta?
Co zrobić,żeby złagodzić tę wadę charakteru?
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem nie zrobisz niczego innego jak upewnienie go w tym, że może Ci ufać. Sama mu mów o każdym swoim kroku, mów dokładnie o swoich planach, opowiadaj ze szczegółami, co robiłaś i co będziesz robiła. Sama jestem bardzo zazdrosna, moje Kochanie też i oboje tak wobec siebie postępujemy - czujemy się z tym dobrze. Wtedy nawet przyjmuję ze śmiechem Jego opowiadania, że jakaś młodociana w pociągu Go podrywała
Jeżeli sama będziesz na każdym kroku udowadniała, że jesteś godna zaufania, niczego nie zamierzasz ukrywać - może zazdrość zelżeje. Zwłaszcza jeśli będziesz opowiadała o wszystkim, a np. Twoje plotki z koleżankami nie bardzo go interesują _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Droga wido 2006, mamy ten sam problem, tylko ja jestem w trakcie rozwodu po 3 latach małżeństwa,i dam ci najlepszą radę ODEJDŻ OD NIEGO.ja też myślała, że to sie zmieni, zmieniło sie na gorsze, to był mój zyciowy dramat.Sprawdzał mnie na każdym kroku, dzwonił kiedy miałam wykłady na studiach i słuchał co mówi wykładowca,zaczął sprawdzać moją bieliznę,nie pozwolił ubierać się w wybrane rzeczy, ciągle mnie posądzał o romanse, wyzywał mnie okropnie, nie pozwolił mi studiować a sam po 3 noce nie wracał do domu.Nie wytrzymałam psychicznie jak wyciągał mnie na siłe z łóżka i robił do 2 w nocy "rachunek sumienia" jak miał schizy.Twój facet sie nie zmieni, sukcesywnie będzie cię niszczył a ty będziesz myślał,że on cie kocha,Jak by kochał to by cie szanował a nie doszukiwał sie nieustannie czegoś.
|
|
|
|
|
|
|
|
SLODZIUTKIE to przykre, co Cie spotkało w małzenstwie,ale z tego co pisałas na poscie -miłosc na odległosc- masz innego faceta,i jestes szczesliwa, zycze Ci i innym by waszezwiazki zawsze takie były (sobie tez tego zycze bym z mezem była szczesliwa) napewno rozwod dla kazdego jes w jakims sensie porazką, niewiem bo mnie to nie spotkał, z ex naszczescie slubu nie miałam, jestem z innym mezczyzną i jestesmy małzenstwem od 3 mies, i mam nadzieje ze bedziemy ciagle szczesliwi
Jak jest odrobina zazdrosci, to dobrze, bo wiemy ze 2 połowce zalezy na nas,ale jesli zazdrosc przeradza sie w obsesje to juz nie jest wesoło, ze trzeba ta zazdrosc "leczyc" a dokł samemu z tej zadrosci
pozdrawiam was wszystkie
wczoraj szykujac sie do pracy, maz patrzył, i pytał jaką mam bielizne, ze sie wypsikałam i pomalowałam, pewnie dla kierownika i tych facetow ze zmiany, ale wiem ze to mowił zartem, na tyle juz znam, ze kiedy mowi powaznie a kiedy zartem, i to nie było z zadrosci wielkiej, tylko tak sobie czasem mowimy zartem,, my czasem sobie opowiadamy co w pracy, ja mam kontakt tez z facetami w pracy a maz w swojej tez ma z jakimis kobietami, jak np ma zlecenie naprawic gdzies alarm, i to w miejscu, gdzie jest kobieta
My sobie to opowiadamy co w pracy, bo nic złego na sumieniu nie mamy, niczego złego nie robimy, a to tez "podkreca" nas, im bardziej ktos jest koło nas to tym bardziej teskno nam za sobą
Ja mezowi ufam i maz ufa mi _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric,robię dokładnie tak,jak piszesz.Mówię mu dokładnie o wszystkim co robię.Zna każdy mój krok.Koleżanki mam tylko w pracy.Nigdzie nie chodzę sama.Mimo to mój facet zawsze znajdzie jakiś powód,żebym czuła,że mi nie ufa.Z tym mówieniem wszystkiego to nie wiem,czy jest tak całkowicie dobrze.Kilka razy zapomniałam powiedzieć mu o jakimś drobnym zdarzeniu,jak wyszło to po czasie,twierdził,że go oszukałam.Najlepiej jest między nami,jak jesteśmy razem sami.Gdziekolwiek pójdziemy a są tam inni mężczyźni,mój facet od razu jest nerwowy.Nie spuszcza mnie z oczu.Nienawidzi facetów.
Wiem,że to jego wielka wada,ale z drugiej strony jest bardzo dobry dla mnie,opiekuńczy,czuję się kochana..
/Dodam jeszcze,że mój facet nigdzie sam beze mnie nie chodzi,też mówi mi o wszystkim,nie ma przyjaciół/.
Jednak bardzo chciałabym,żeby zwalczył w sobie tę okropną zazdrość,żeby zaczął ufać mi w 100% ........
Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|