|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Catti- tego nie da sie nawet opisać... kiedy ledwo sie trzymasz na nogach po porodzie, boli Cie krocze tak ze masz ochote umrzeć żeby tego nie czuć jeśli tylko w tym momecie popatrzysz na ta maleńką istotke... wszystko staje sie nieważne... ale to może poczuć tylko kobieta która ma tą mała kruszynke... Ty też kiedyś będziesz wiedziała jak to jest
Sensitive- bede trzymała kciuki najmocniej na świecie... ale Ty pamiętaj w sobote zeby trzymać za dobrą pogode! i nie stresuj sie, będzie co ma być!!! na pewno zdasz _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam!
Jakoś cały dzień nie miałam weny do pisania... Za to znów 'pobawiłam się w pralkę', wysprzątałam łazienkę, zrobiłam obiad (poparzyłam przy tym trochę palca) i rozpakowałam część pudeł. Jutro mam dwa wykłady - jeden o 8. rano, drugi po 14. a w związku z brakiem legitymacji i miesięcznego nie opłaca mi się wracać do domu w przerwie, więc cały dzień zrypany... Może przejdę się przynajmniej do kolegium j. angielskiego poszukać kogoś z kim mogłabym mieć zajęcia i zapytać się o przepisanie oceny... Mam nadzieję że się uda...
Tosiu - nie wiem jak u Ciebie, ale u nas m być w sobotę ładnie i ciepło Cieszę się bo wybieram się na ślub kuzynki
Sensi - jestem zawsze do usług A egzaminem się nie martw - wiesz, że musisz być spokojna żeby zdać Jak to Ci się uda uda Ci si wszystko
Ego - ciągle zapominam zapytać o te żarty J. a teraz mi już śpi (i co chwile się kręci mówiąc coś przez sen )...
Mogę Ci na razie napisać:
żart o książce telefonicznej z rozszerzeniem o studencie 1 i 2 roku (sam żart pewnie znasz) - funkcjonuje w dwóch wersjach wiec napiszę obie:
"Dwóch studentów medycyny znalazło książkę telefoniczną. Chwilę czytają.
- Rozumiesz coś z tego?
- Nie, a ty?
- Też nic.
- To wkuwamy na pamięć"
lub
"Dano studentom do nauczenia się książkę telefoniczną:
- uniwersytet zapytał - po co?
- politechnika zaczęła robić ściągi
- akademia medyczna zapytała - na kiedy?"
i rozszerzenie:
"Po czym poznać studenta pierwszego roku?
- po tym że zna już kawał o książce telefonicznej
A po czym poznać studenta drugiego roku?
- że nie śmieszy już go kawał o książce telefonicznej."
o studentce 1 roku chemii:
"Jedna studentka pierwszego roku chemii na proseminarium:
- Na co dysocjuje Hg?
- Na H i na g, czyli na wodór i grawitację."
o zagranicznym studecie:
"Sesja.
Do gabinetu profesora wpada czarnoskóry student pierwszego roku, świeżynka z Afryki, wciąż na bakier z językami europejskimi, i wykrzykuje:
- FPIZDU!
Szacowny profesor wzburzony!
Konsternacja.
Student podchodzi jednak do biurka i już trochę mniej pewnie:
- Fpizdu...
Wykładowca marszczy czoło. najeża brwi, miażdży studenta wzrokiem.
A on już całkiem zmieszany wyciągając indeks:
-Please... WPIS do!'
o anatomii kobiety:
"Asystent pyta studentke pierwszego roku na zajeciach:
- Jaki ma pani nabłonek w pochwie?
Studentka (niepewnie):
- Jednowartwowy płaski?
- Tak, chyba po wakacjach..."
(jakbyś nie zrozumiała to prawidłowa odpowiedź powinna brzmieć wielowarstwowy zamiast jedno)
i o studencie 1 i 5 roku informatyki:
"Czym się różni student pierwszego i piątego roku informatyki ?
- Student pierwszego roku twierdzi, że 1 kilobajt to 1000 bajtów
- Student 5 roku twierdzi zaś, że 1km = 1024 metry"
A tak przy okazji przypomniał mi się inny żart o informatykach:
"Obok siebie w autobusie stoją dwie osoby: Ona i On. Ona spojrzała, na niego, on na Nią.
- Informatyk - pomyślała studentka
- Studentka - pomyślał bezdomny "
A J. próbuje zaciągnąć do psychologa i gastrologa ale jest strasznie oporny i wymiguje się zapracowaniem... Zresztą nawet do dentysty wybieramy się od roku i jeszcze się nam nie udało... Dobrze, idę w końcu spać bo pobudka za 5h... Nie podoba mi się to całe studiowanie - tylko utrudnia mi na razie życie... _________________
edytowany: 3 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 06-10-2008 23:26
|
|
|
|
|
|
|
|
W akademiku, w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy raz po raz wznoszą toast:
- Za Edka, żeby zdał!
W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi Edek.
- I co Edek, zdałeś?
- Zdałem, tylko jednej nie przyjęli, bo miała obita główkę.
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie:
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie?
Student:
- Źrenica.
Studentka:
- Penis.
Profesor:
- Panu gratuluję zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka.
Dzwoni jegomość do akademika:
- Czy można z Maryśką?
- Z nimi wszystkimi można.
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się, jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 06-10-2008 23:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Tosiu, póki co, znam poród od strony medycznej, z perspektywy lekarza...i przyznam, że ta z perspektywy kobiety mnie przeraża strasznie. Ale coż, pewnie nie jestem jedna... ;
Fajne dowcipy, ale z tymi studentami medycyny to przesada ehh te mity _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 07-10-2008 5:45
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziewczyny wysłałam wam zdjęcia niestety nie mam adresu do Tosi, Sensitive i do Kotecka (tak w ogóle to co się z nią dzieje? dawno nie wiedziałam jej postów)
Poprosiłam więc resztę dziewczyn żeby przesłały fotki dalej, tak więc mam nadzieję, że i do was zdjęcia dotrą
Uciekam do pracy...znowu nie udało mi się nawet przeczytać tego co napisałyście <wściekły> _________________
edytowany: 1 raz | przez Aniołek | w dniu: 07-10-2008 7:11
|
|
|
|
|
|
|
|
Catti- jeśli chodzi o sam poród to wcale nie jest tak źle jak to wygląda... ja moge rodzić nastepne dzieci i mnie to nie przeraża
Aniołku- mój adres to tosia23@onet.eu_________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołku, dzięki, maila Ci wysłałam Poza tym przesłałam zdjęcia do Tosi i Sensi... do Kotecka też chyba nie mam adresu (a ona chyba nie ma netu, ale nie jestem pewna, może sobie wymyśliłam)
Tosiu, z mojej perspektywy poród nie wygląda dobrze Taka odważna i pewna byłaś zanim urodziłaś synka? Jak tak to naprawdę zazdroszczę...
Sensi? jak poszło? _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 2 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 07-10-2008 11:19
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie Moje Drogie...
z powrotem jestem z Wami, zanim nadrobię zaległości i bede w temacie to troszkę czasu minie więc wybaczcie. Wróciliśmy z podróży w czwartek po południu, w domu czekało mnie sprzątanie a w pracy wielkie zaległości, wraz ze zmiana klimatu nabawiłam się przeziębienia i opryszczki.
Może najpierw złorzę spóźnione życzenia ślubne dla Aniołka: Zyczę Wam samych pięknych i radosnych dni w Waszym wspólnym życiu, dużo dużo miłości i szcześcia, a z czasem gdy tego zapragniecie to jakiegoś maluszka wszystkiego naj naj naj...
Czytałam Aniołku Twoją relację z wesela, podobnie jak Ty narzekałam na początku na suknie, gdyż przez stresik schudłam i mi leciała i na sali po życzeniach mama musiała mi ją jeszcze bardziej ścisnąć, ale później juz było wszystko oki...
W piątek troszkę się zdenerwowałam bo woziliśmy placki od kucharza do restauracji samochodami 2 osobowymi, a ja byłam umówiona na odświerzenie koloru i wałki na 17 godz, wkońcu wyszło tak że nie miał mnie kto zawieźć i spóźniłam sie z 30 min, a o 18 fryzjerka zamykała salon. Specjalnie dla mnie została dłużej ale nerwy dalej mi nie puściły bo mieliśmy przybrać salę balonami i wszyscy czekali na mnie jak chce żeby to wyglądało a było jużok 19 godz. Przyjechałam na zewnątrz było tak paskudnie, wiał wiatr i padał deszcz, ja z tymi wałkami, które mi co chwile leciały.. ojej jaka zła byłam ale dzieki siostrze i bratowej które mi już wymyśliły i porządziły chłopakami którzy dmuchali jak ma to wyglądać wszystko poszło szybko i ładnie.. nerwy przeszły gdyby nie ta pogoda w piątek...
W nocy nie mogłam spać przez te wałki i tremę przed slubem, rano ino się obudziłam patrzyłam na pogodę, nie padało i za chmurek wychodziło słoneczko, odrazu humor mi sie poprawił, wstaliśmy po 6 i zaczeliśmy ubierać przed domem, zeszło nam trochę i na szybkiego leciałam do fryzjera, dom miałam pięknie przystrojony, fryzurę mi bardzo fajną zrobili, z makijażu też byłam bardzo zadowolona.. gdy wróciłam od kosmetyczki musiałam sie szybko ubierać w sukienkę bo na 11 miał przyjechać kamerzysta mnie kamerować, ok 11 30 muzyka z dróżbą przyechali doi nas po moja siostrę która była mopją dróżką, posiedzieli u nas i pojechali po G.,w tym czasie to zaczełam się stresować, gdy przyjechali po mnie a w tym czasie moja babcia mnie zobaczyła to odrazu w płacz a ja musiałam uciekać do innego pokoju żeby się nie rozpłakać i nie rozmazać.. przed bramą wjazdową moje wujki zrobili G. bramę na ktorej zaczeli sie targować ze jak flaszki nie dostana to mnie nie wydadza, w kazdym razie jakos zle im to wyszlo bo z 3 flaszek zostala im 1, blogosławiny jakos szybko poszly, nie bylo smetow nawet mojej mamie lezka nie poleciala, przez co mi tez, bo dróżba dobrze je przeprowadził..
Do kościoła jechaliśmy naszym cabrio, bałam sie że się nie zmieszczę w sukni ale G. mnie powciskał, po drodzę mieliśmy kilka bram, dość fajnych, pod kościołem dróżba zaprosił gości do kościoła, my utworzyliśmy orszak, dzieci moja kuzyneczka z podusią i siostrzeniec z obrazem szli 2 metry przed nami, a za nami świadkowie, podczas wchodzenia była śmieszna sytuacja(wpadka) że G. nadepną mi na suknię w która ja weszłam i mi ją chwycił ręką i cały czas ja niósł, myślałam że padnę że śmiechu..., w kościele nam śpiewała wokalistka z wokalistą, bardzo ładnie a na keybordzie grał wujek G., super to brzmiało.. życzenia były już na sali, tak jak Aniołek nie pamiętam kto mi co życzył i jakie nam dał kwiaty czy miśki i cukierki, po życzeniach był obiad i zaczeły się odgrywki, po odegraniu nam pojechaliśmy na plener na którym strasznie zmarzłam i przez to zachmurane niebo boje sie o zdjęcia że wyjdą brzydkie, gdy wróciliśmy tańczyliśmy 1 taniec, walca, bardzo fajnie to wyglądalo, nad nami wybuchły 2 balony z balonikami, dzieci miały radochę, a pożniej to juz tak zleciało że nie wiem kiedy, ok 21 był tort(piękny), o 22 konkurs z majtkami, ok 23 nasz taniec z tym pokazem pirotechnicznym do piosenki Farby "Chce tu zostać", a o 24 zaczely sie oczepiny, rzucałam podwiązką, później podziekowania dla gości i rodziców które sami my mówiliśmy i w prezencie daliśmy im puchary pełne cukierków wraz z książeczką w której były podziękowania, póżniej było parę zabaw, a pożniej tańce i tańce do rana.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensi, czekamy, aż opowiesz, jak dzisiaj było.. Oczywiście nasze kciuki były cały czas zaciśnięte i mam nadzieję, że pomogły
Iśka, część żartów znałam i powiem Ci, że lubię te stereotypowe o studentach medycyny
Iśka: |
(jakbyś nie zrozumiała to prawidłowa odpowiedź powinna brzmieć wielowarstwowy zamiast jedno) |
Za to powinnam się obrazić - skoro rozumiem nawet żarty o Linuxie, kernel panic czy innych niedotyczących mnie rzeczach, jak mogłabym nie rozumieć czegoś łatwego z anatomii? Z zasłużoną czwórką z biologii u najbardziej wymagającej kobiety, jaką miałam okazję poznać?
A bardzo chciałabym mieć tak utrudnione życie przez studiowanie jak Ty.. Ech.
Tosiu, spisałam sobie Twój adres
Aniołku, dziękuję ślicznie za zdjęcia Niestety też nie mam adresu e-mail do Kotecka.. i faktycznie, ciekawe, co z nią.
Agga, Twoja relacja brzmi tak, jakbyś była bardzo zmęczona opowiadaniem tego samego po raz setny i/lub weselem
W opisie dnia ślubu już widać wyraźnie, że poprzednie nerwy czy wpadki w niczym nie przeszkodziły
Ale.. co to jest "konkurs z majtkami"? Domyślam się, że zabawa, ale nie bardzo pojmuję, co miałaś na myśli _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No Agga dałyśmy początek porządnym relacjom
Podziel się kochana fotkami przeszperałam znajomych Catti na nk i chyba Cię znalazłam...wyślę Ci zaproszenie i mój adres email _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołek...zapoczątkowałaś póki co świetne relacje z wesela
Agga, dzięki za taaakiego posta Fajnie, że się udało pięknie... ehh... to już 24 dni temu był ślub, a mi się wydaje że wczoraj Jak ten czas leci ... ale niech leci
I co to jest ten "konkurs z majtkami"...? _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 07-10-2008 17:09
|
|
|
|
|
|