|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A, jeszcze dodam, że tylko środkowe zdjęcie ma jako-tako prawidłowe kolory, ale to widać po kolorze skarpetki (chwaliłam się Wam? To skarpetki z doszytym na wysokości kostki pluszowym świńskim ryjkiem. Mam też różowe, włochate kapcie antypoślizgowe. Nigdy nie dorosnę )
Ten pies, niestety, ma w głowie aż za dużo figli _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No jak to każde młodziutkie stworzonko
Ego jeszcze będziesz miała czas na dorośnięcie _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Jej, Mili, jak Ty malutko piszesz - jak tu wpada któraś z innych Forumowiczek, zazwyczaj można zjeść całego batonika, zanim skończy się czytać post Nie wierzę, że u Ciebie dzieje się tak mało, by nie mieć wiele do opowiedzenia
Bo jak nie masz, to sobie idę ;P _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No ostatnio nie mam zbyt wiele do powiedzenia bo w sumie nic się nie dzieje ciekawego
Ale obiecuję,że jak coś ciekawego się wydarzy to napiszę tasiemca _________________
"To co mam, to radość najpiękniejszych lat...to co mam to serce, które jeszcze na wszystko stać...to co mam, to młodość której nie potrafię kryć...to wiara, że naprawdę umiem żyć".
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołku, widzę, że wesele też było bogate w przeżycia...Świetnie, bo macie co wspominać.
Radę o sukni sobie zapamiętam, ale strasznie cieszy mnie ta utrata kg, bo przytyłam ostatnio już do przesady...zła jestem na siebie jak cholera! Muszę przestać objadać się słodyczami, którymi zagryzam stres i tęsknotę...Ale jak nie skończę z tym, bo na ślubie pomarzę sobie o sukni, jaką chcę mieć...
Tosiu, cieszę się, że ta ważna dla Ciebie sprawia powoli się wyjaśnia... Współczuję, że nie miałaś z kim pogadać o tym, szczerze to już nawet nie pamiętam jak to jest, bo od dość dawna G. jest powiernikiem wszystkich ważnych dla mnie spraw...
Powodzenia w tych ostatnich dniach jako PANNA...
Isiu...spaniele są piękne, to fakt...mam jednak też o nich złą opinię, u mnie w rodzinie mieli tego pieska...i nie chcę nikogo obrażać , ale ten pies był chyba najdurniejszy na świecie (a właściciele mi powiedzili, że ta rasa niestety nie grzeszy inteligencją) Jednak kochać takie stworzonko też można, chociaż osobiście wolę bardziej rozumne
Mili, a Ty faktycznie strasznie mało piszesz... u mnie też wiele się nie dzieje, a "tasiemnce" wychodzą... nieładnie, bo jakoś panna więcej pisałaś z nami, niekoniecznie o ślubie
Ego, a Twój pies wygląda na niezłego nicponia Fajny...
Mój za to się dziś na mnie obraził, bo wpadliśmy do dziadków tylko na chwilkę i nikt go nie spuścił (bo bylubyśmy cali w błocie jakby się witał)...jak wyjeżdżaliśmy schował się d o budy i nie wyszedł, a zawsze siada i szczeka... Moje Biedactwo
A co u mnie? Nic ciekawego... jestem w tym zasranym Lublinie i tyle... Jutro od 8 mam zajęcia i mam nadzieję, że czas będzie szybko mijał...17 października jadę do domu... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 05-10-2008 17:58
|
|
|
|
|
|
|
|
Aniołek napisała: |
Isieńko a na Ciebie jestem ofochana oboje z P. mieliśmy nadzieję, że odpowiesz nam cokolwiek żebyśmy mogli sobie jakkolwiek zaplanować powrót |
Kochanie - tylko ja nie wiem o co chodzi... Proszę, wyjaśnij bo albo ja jakaś ciemna dziś jestem albo nie wiem co ale nie umiem się odnieść...
Ego - teraz mi J. gotuje obiad bo cały dzień byliśmy na mieście (odcinam J. w niedziele od komputera ) więc wcześniej nie było czasu, ale jak wróci to go poproszę żeby mi przypomniał jakieś żarty o studentach pierwszego roku bo ja mam do dowcipów słaba głowę Mogę tylko Ci przybliżyć fragment z 'biblii wg studentów' - "Dlaczego Jezus błądził przez 40 dni po pustyni? Bo wstydził się przyznać że jest z 1. roku"
Catti - to chyba coś dla Ciebie - włączyłam po przyjściu do domu TV i akurat leciał taniec z gwiazdami - jakaś para pięknie tańczyła walca do arii z operetki Lehara Wesoła wdówka - Usta milczą dusza śpiewa. Ty chyba chciałaś walca na pierwszy taniec, tak?
No, u mnie nic ciekawego. Jutro mam cały dzień wolny bo uczelnia ma inaugurację roku akademickiego (tym razem dla profesorów bo dla nas było w czwartek) a J. za to do południa ma zajęcia a popołudniu jak na złość musi iść na kilka godzin do firmy bo muszą doszlifować projekt... Więc dupa... No a w czwartek pierwsze akupunktury - to się dopiero zacznie...
We wtorek idę zapisać się na angielski bo mnie nie przydzielili do żadnej grupy no i spróbować przepisać ocenę od razu bo 1 semestr angielskiego mam zaliczony
Nie wiem czy pisałam ale jako jedyna nie mam planu zajęć (wiec w środę już na początek opuściłam swoje zajęcia), nie mam mnie na listach prowadzących i nie da mi się wyrobić legitymacji bo głupi USOS ma ze mną problemy... Cudem w czwartek pani informatyczka mi powiedziała, do której grupy jestem przypisana i stara się u dezaktywowanie w systemie mojej starej legitymacji żeby dało się wyrobić nową. W dodatku uczelnia wymagała ode mnie przy rekrutacji adres zamieszkania a nie zameldowania więc teraz po niespodziewanej przeprowadzce mam w dokumentach (m.in. książeczce zdrowia) zły adres - muszę to jakoś odkręcić... _________________
edytowany: 3 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 05-10-2008 19:23
|
|
|
|
|
|
|
|
Isieńko we wtorek wysłałam Ci eska z pytaniem czy Ty i J. spotkacie się ze mną i moim mężusiem jak będziemy wracać z Zakopanego...czekaliśmy, czekaliśmy i się nie doczekaliśmy nie chodzi o to, ze do spotkania nie doszło, ale o to, ze nawet nam nie odpisałaś i nie wiedzieliśmy co robić z tym powrotem. _________________
edytowany: 1 raz | przez Aniołek | w dniu: 05-10-2008 19:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Kochanie - ja nic nie dostałam... Wiesz, że już kiedyś rozmawiałyśmy że może będziesz w wakacje w Krakowie i na pewno się spotkamy - gdybym tylko wiedziała to na pewno byśmy się jakoś umówili... Jeju - tak żałowałam że nie mogłam zobaczyć Cię na ślubie a tu się okazuje, że dwie okazje spotkania mnie ominęły...
Nie wiem czemu sms nie doszedł... J. i moja mama narzekają że często się nie da do mnie dodzwonić ale sms'y zawsze dochodziły... Mój telefon ma ponad 3 lata i przeżył wypadek samochodowy mojego ojca (miał go wtedy ze sobą) więc mam z nim często problemy, ale jestem do niego przywiązana... Chyba czas go w końcu zmienić...
Długo byliście w Krakowie? Trzeba było napisać do mnie jeszcze raz...
Przepraszam Cię najmocniej, że miałaś przeze mnie problem... _________________
edytowany: 2 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 05-10-2008 19:47
|
|
|
|
|
|
|
|
Ego - śliczny psiak Wierzę, że jest męczący - jak to dziecko Ale cudny.
Aniołku, pisałyśmy do Ciebie wcześniej pytania odnośnie relacji z wesela - jak będziesz miała chwilkę, to "cofnij" się do poprzednich postów i nadrób zaległości.
A Iśce nie wierz - my też mieliśmy z nią problem, kiedy byliśmy w Krakowie
Ja mam pojutrze następny egzamin na prawko i już cała "chodzę" z nerwów. Po prostu mam przeświadczenie, że obleję z powodu stresu _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
No Sensi Ty mi tu dywersji nie rób - z Tobą miałam problem bo wymyśliliście sobie przyjechać akurat jak ja wyjeżdżałam do Katowic do rodziny (zn do Tych/Tychów(?) na leczenie ale to szczegół). A wyjazd tam i zmianę wody jak zwykle musiałam odchorować a zanim stanęłam na nogi Ty już wróciłaś - timing miałyśmy fatalny Choć i tak przypadek sprawił, że Cię zaskoczyłam spotkaniem
A w kwestii egzaminu to wiesz że jak się stresujesz tym, że się będziesz stresować i przez to nie zdasz to sobie nie pomagasz...
Mój J. wymiotuje z nerwów i też mu to utrudnia życie... Raz musiał wyjść z egzaminu - był ustny a on o mało by nie zwymiotował przy wykładowcy/egzaminatorze... Najgorsze, że czasami całkiem błahe rzeczy (np śpieszenie się na autobus) tak na niego działają - niedobrze mu potwornie i z trudem hamuje odruch wymiotny... Nie mam zielonego pojęcia jak temu mojemu znerwicowanemu Kochaniu pomóc...
Moja 'wymarzona' scena w kwestii ślubu to jak ja ledwo stoję i nie wiem co się dzieje w okół mnie bo mnie tak głowa boli, a moje Kochanie wymiotuje gdzieś z boku nerwów... Aż mi się ślubu odechciewa jak sobie wyobrażę taki scenariusz...
Aniołku - kuźwa, nie mogę przeżyć tej sytuacji...
Mnie coś zmogło... Mam zupełny niż intelektualny i coś dobita psychiczne... Na twarzy mam rumieniec i 'uczucie gorąca', a na rękach gęsia skórka i dreszcze na całej reszcie ciała... Byle by mnie żadna choroba teraz złapać nie chciała...
Mam odpisać dziś jeszcze na dwa maile ale już chyba nie dam rady - zrobię to rano bo to nic pilnego... _________________
edytowany: 3 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 05-10-2008 23:55
|
|
|
|
|
|
|
|
Isieńko na początku miałam nawet do Ciebie dzwonić, ale później pomyślałam, że skoro nie odpisujesz to nie będę Ci się narzucała.
Ja też strasznie żałuję, że tak wyszło
Do Krakowa w końcu w ogóle nie pojechalismy...tzn przejeżdżaliśmy przez Kraków, bo tak biegnie nasza droga do domu, ale w ogóle się nie zatrzymywaliśmy.
Ale nie martw się, my uwielbiamy Kraków i jesteśmy tam dość często, więc następnym razem ja już w sms bawić się nie będę...dzwonię i się widzimy
Sensitive masz na myśli to pytanie o życzenia? Nie mogę wam powiedzieć, bo to osobista sprawa
Ale przede wszystkim chodzi o to, że jej życzenia były przemyślane _________________
|
|
|
|
|
|