|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Mój mąż mnie nie dostrzega
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po 1,5 roku znajomości wzięliśmy ślub.bez wpadki. Wcześniej były sygnały jego złych zachowań, ale kochałam go tek bardzo,że potrafiłam wybaczyć, wierzyć,że się zmieni, dla mnie. Wiadomo, naiwne to było myślenie. Momentami był cudowny, jednak to wrzeszczenie, machanie rękoma, wyzywanie już mnie przerasta. Rozmawiałam z nim dzisiaj i powiedział,że to moja wina,że mnie obraził, bo ja się do niego "ciągle przypierdalam". Chodzę smutna i każe mu sprzątać po sobie, umyć naczynia po sobie przed wyjściem do pracy czy poskładać pidżamę. Tłumaczę mu,że ludzie mają prawo mieć o coś pretensje ale napewno nie mają prawa obrażać drugiej osoby. Ale do niego to nie dociera.
Z jego rodzicami rozmawiałam, ale macie rację. On wziął przykład z domu, bo jego ojciec zachowuje się wobec mamy podobnie.(zauważyłam to po ślubie). Poza tym rodzice jego stwierdzili, że jego coś naprawdę musi zdenerwować żeby zaczął krzyczeć czy wyzywać. Otóż nieprawda. Byle co potrafi spowodować krzyk i wyzwiska.
Czy siebie szanuję? Tak - tak mi się wydaje. Może to wybaczanie częste spowodowało,ze on nie ma do mnie szacunku.
teraz nie wiem co robić,przecież on ma mnie już za śmiecia. nie mam się czego chwycić.
jego odpowiedź: wiec dlaczego byłbym z tobą? dlaczego żeniłbym się z tobą gdybym cię nie kochał, szanował i uznawał za wartościową.to nie miałoby sensu. ja tak nie postępuję. bez sensu i logiki postepuje i mówię w chwilach wzburzenia. wiesz o tym.
I co powiecie na to??
|
|
|
|
|
|
|
|
Po pierwsze...niech nie odpowiada pytaniem na pytanie...
Po drugie to niech nie szuka odpowiedzi na pytanie dlaczego się z Tobą ożenił, bo może być setki innych odpowiedzi wcale nie związanych z miłościa...bo mu tak wygodnie? bo ma mu kto gotować i sprzątać? bo ma na kim wyładować złość..? to też mogą być odpowiedzi na pytanie "więc dlaczego byłbym z Tobą?"...
Po trzecie... lepiej niech odpowie na pytania "dlaczego Cię rani? dlaczego Cię obraża? dlaczego nie chce tego zmienić? dlaczego nie próbuje panować nad tym brakiem logiki i nerwowością, skoro tak bardzo Cię kocha?
Aaa i na stwierdzienie "WIESZ O TYM" odpowiedziałabym "NIE, WŁASNIE NIE WIEM. NIE CZUJĘ TEGO!!!!!" ...
Czy on przypadkiem sobie Ciebie nie "wychował" na potulną dziewczynkę, która na wszysko przytakuje, i nawet może Ci mówić co wiesz a czego nie??... To pranie mózgu!!! _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 29-10-2007 19:57
|
|
|
|
|
|
|
|
glammyx-dziewczyno przykro mi ze tak masz , wiem co czujesz, bo ja tak samo czułam gdy byłam z byłym, co juz napisałam wczesniej w swoim poscie
On rzeczyw, był tak wychowany i wzorce czerpie z domu rodzinnego
Piszesz, ze wczesniej tez taki był, tez wrzeszczał, ale myslałas, ze sie zmieni dla ciebie-to wielki bład,wiekszosc kobiet tak mysli, ze facet sie zmieni dla niej...to naiwne myslenie.
Facet powinien chciec sie zmienic sam dla siebie przedewszystkim, a jesli kobieta go naciska to moze isc w 2 strone, sorry ze tak pisze, moze stwierdzicie, ze sie wymądrzam, ale byłam w podobnej sytuacji, jak wczwsniej napisałam i dobrze ze ja nie miałam slubu z byłym, bo bym dopiero miała prawdopodobnie nieudane małzenstwo, dobrze ze poszlismy swoją drogą, Ale Wy jestescie małzenstwem wiec nie pozwol sie mu tak traktowac,bo bedziesz nieszczesliwa, a jak kazda z nas zasługujesz na szczescie, powodzenia i głowa do gory, _________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 29-10-2007 20:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Dokladnie musisz mu powiedziec ze to cie boli i przeciez jesli sie kochacie nie moze wobec ciebie w ten sposob postepowac, ty nie jestes gorsza od niego powiedz mu ze sprawia ci tym bol....przykro mi ale sadze ze on sie nie zmieni skoro wczesniej tez taki byl...a mysle ze ty popelnilas blad myslac ze go zmienisz...Jednak juz na to troche zapozno i mysle ze powaznie z nim powinnas pomowic o tym... _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam troszke inne zdanie na ten temat.Glammyx ! Uważam że jeśli on cię naprawde kocha,to nigdy nie jkest za pózno na to aby się zmienił.Musisz uwierzyć w siebie i wziąść to w swoje rece .Taki związek wymaga pewnej kobiecej taktyki i to nie jest kwestia miesiaca ale moze nawet roku .wszystko tylko pod warunkiem że ON CIE KOCHA!!bo rozumiem że ty go kochasz.Sama jestem w zwiazku 0d 6 lat z jednym facetem,nie jesteśmy małżeństwem ale mieszkamy z soba od kilku miesięcy.Uwierzcie mi że wiele mnie kosztowało nerwów i zaangażowania aby ten związek przetrwal tyle czasu .Musiałam "pokonać " jego kumpli,bo to oni przez wiele lat byli "oczkiem w głowie"..nie ja niestety .przez dlugi czas nie mialam prawa dotykać jego komputera ,komórki ,portwela ,ani wypytywać sie o szcególy jego towarzyskich spotkań.Kilkanascie razy nakryłam go na kłamstwach.Nie miałam prawa mieć o to pretensje .każda kłotnia kończyła się stwierdzeniuem że jestem chora.A temat ślubu czy dziecka byl tematem tabu.dlaczego tak było ?? Byłam słaba ,zakochana dziewczyną ,aż do momentu gdy poprostu wypaliłam sie do końca i przestało mi zależeć.i nabrałam odwagi !!Od jakiegoś roku moge smiało stwierdzić że sytuacja się odmieniła.On nie widzi świata poza mna ..gdy zobaczył moją obojetność zwyczajnie sie wystraszył i dotarło do niego że mnie przeciez kocha ..po 4,5 roku dopiero do niego dotarło.a teraz dziękuję mi za moją cierpliwość i "matczyną wyrozumiałosć" , za to że mu otworzyłamn oczy na rzeczy ważne i ze pokazałam jakie powinien mieć priorytety.mieszkamy razem i to ja jestem ta silniejszą stroną I zgadzam się z cattiBrie.-nie mozesz być dla faceta potulną dziwczynką,każdy facet to wykorzysta!! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
no właśnie o to mi chodziło... Jak czytałam o tym wcześniejszym okresie Waszego związku,Dalilah to nawet mi się w głowie nie mieści, jak można sobie na coś takiego pozwalać...Ale wiem, że są takie dziewczyny...i dopóki nie zmienią się tak jak Ty to zrobiłaś, to zawsze będą tymi gorszymi, mniej ważnymi i wartościowymi, i zawsze będą inne "oczka w głowie"...
Problem tylko tkwi w tym, Glammyx czy on też zechce coś zmienić... bo jakby nie było to jemu na pewno jest wygodnie. Poza tym skoro on taki już był przed ślubem, skoro taki wzorzec "rodziny" wyniósł z domu to może być ciężko... ale my nie znamy Twojego męża, Glammyx... TY go powinnaś znać. I albo razem coś z tym zrobicie... albo nic z tego nie będzie... Powodzenia _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 3 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 30-10-2007 14:27
|
|
|
|
|
|
|
|
Poszedł do psychologa...po moim wczorajszym kazaniu. Wątpię jednak,żeby przyznał się i powiedział prawdę.
No cóż, poczekam na rezultaty....
dziękuję Wam dziewczyny. Bardzo mi pomagacie:)
|
|
|
|
|
|
|
|
dobrze ze bynajmniej zrobił jakis krok _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiedy będzie po wizycie u psychologa, to Ty także z nim porozmawiaj. Nie wątpię, że robiłaś już to wiele razy, bo nawet tu nam to cytowałaś, ale chodzi mi o to, byś "podpytała", co mówił psycholog, o czym rozmawiali, czy czegoś się dowiedział.
I może to było proponowane, może nawet to robiłaś, ale czy prosiłaś go, żeby postawił się w Twojej sytuacji, żeby spróbował odczuwać jak Ty? Albo czy zrobiłaś coś takiego jak "furia na pokaz", czyli incydent, w którym zachowywałaś się jak on wobec Ciebie? To nie jest pochwalany przeze mnie sposób, bo jest prymitywny, ale jeżeli nic innego nie działa.. Może trzeba, by on poczuł jak Ty.
Ale najpierw ciekawe co z tym psychologiem _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 30-10-2007 18:55
|
|
|
|
|
|
|
|
Miejmy nadzieję ze facet zrozumie co ma !!!! Jeśli nie pomoże naśladowanie jego zachowań i porady lekarza,to spróbuj może się troche wyluzować !!!Z tego co piszesz przeszkadzją twojemu meżowiu wszelkie uwagi na jego temat i uważa że "się przypierdalasz" Moja rada jest taka ,stań się obojetna ,zoorganizuj sobie swój czas wolny>Spotkaj sie z koleżankami ,odwiedż rodzine ,kuzynostwo ,wybierz się na basen a jeśli jesteśw domu zrób sobie długa kąpiel i małe domowe spa Poprostu pomyśl o sobie ,a nie zadręczaj się jego zachowaniem!! przecież masz swoje życie !!On to napewno zauważy....poczuje sie zagrożony. czasem nie warto się awanturować i slyszec kolejne przykre słowa.Rozmawiaj z nim normalnie ale na dystans ,nie unoś głosu, nie udawaj obrażonej i nie płacz przy nim ..pokaż że jesteś silna!! Faceci boją się silnych kobiet _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo mi spodobalo to co napisala dalilah, mysle ze to bardzo dobry pomysl, moze powiniem zaczac byc o ciebie troszke zazdrosny, a przyjamniej o to ze poswiecasz mu mniej czasu (niz sobie).
zostaw jego pizame w spokoju, niech jej szuka wieczorem, zostaw jego naczynia tam gdzie je zostawil, moze zauwazy ze sa nie na swoim miejscu, nie pilnuj go, wiem ze pewnie bedzie cie to troszke denerwowalo, ale moze pomoze,
Ciekawe co by zrobil gdybys podala obiad, a obok jego nakrycia stalo by nakrycie ze sniadania,?
Przykro mi ze takie przykrosci cie spotykaja, ale moze da sie jeszcze cos zrobic,
Jezeli bardzo go kochasz, to mysle ze warto sprobowac.
Trzymam kciuki
|
|
|
|
|
|