|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ewelinko brak słów które dały by Ci ulgę.
Są to najgorsze chwile jakie kobieta może w życiu doznawać. Bardzo, bardzo mi Ciebie żal
Chciałabym dodać Ci jakoś otuchy, ale wiem, że cokolwiek powiemy, to i tak nie zmniejszy Twojego bólu.
Trzymaj sie dzielnie i pomyśl, że kiedyś przyjdzie ulga!
Strasznie mi przykro
|
|
|
|
|
|
|
|
bardzo mi przykro _________________ Pozdrowienia dla Misia
|
|
|
|
|
|
|
|
Ogromnie mi przykro.Trzymaj się cieplutko _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ewleinko tak mi przykro trzymaj sie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ewelina bardzo mi przykro, trzymaj się, jesteś my z Tobą.
|
|
|
|
|
|
|
|
ewelinko moge tylko wyobrazić sobie jak sie czujesz bardzo ci współczuje przykro mi
|
|
|
|
|
|
|
|
współczuję...też to słyszałam,jeszcze będziesz mieć dziecko,tyle że żadne słowa nie uśmierzą bólu,trzeba samemu przejść okres bólu,trzeba odpowiadać sobie na natrętne pytania ,dlaczego ja?to taki rodzaj bolu który nie pozwala ani umrzeć ,ani żyć...myślałam,że nic nie uśmierzy takiego bólu,to tak jakby nagle zapadły ciemności,nastała ponura noc...dziś wiem,że nawet po najgorszej burzy wstanie słońce...wyłania się wolno z mroku,nastaje w koncu upragniony poranek...i nadzieja,ta niesłusznie nazywana matką głupcow pozwala nieśmiało marzyć,że może jeszcze kiedyś będę matką,że zdążę...doznałam wszyskich uczuć od gniewu,żalu,bólu po mała iskierkę nadziei,wiary...wciąż trzeba wierzyć,że te najpiękniejsze chwile jeszcze przede mną..przed tobą,,,przed wami dziewczyny.. _________________ MAORYS .
|
|
|
|
|
|
|
|
ewelinko trzymaj sie laczymy sie z toba z bólem .bądz dzielna ,trzymaj sie cieplutko.
|
|
|
|
|
|
|
|
ale powiedzcie mi dziewczyny przyjeżdzając o 2 w nocy zostaje przyjęta zbadana i mam czekac na poród oczywiscie naturalny jestem mloda a tym bardziej pierwszy poród a niech się męczę i tak jest z innymi kobietami.pomęczą sie i urodzą z niewiadomo jakim skutkiem.ok!ale przez ten czas niech zajmują sie chamy nami jak należy.Położna robiła mi pierwszy raz to badanie ktg to wszystko było ok.następne juz nie bylo bo dzidziusiowi zaczeło spadac tetno ale wrociło do normy i juz więcej nie przyszła zrobic badania ktg tylko czekala na wyznaczona godzine zeby zrobic to badanie.przyszla następna zmiana przyszla następna położna przedstawiła sie i popodłaczała te pasy i głowice do brzucha na początku było wszystko ok a nagle tetnmo znowu zaczeło słabnąć pobiegła odrazu po ordynatora,przyszli podłączyli mi tlen na chwile wróciło wszystko do normy ale po chwili to samo i tak z 5 razy sie stalo.chwila moment na cesarke mnie wywiezli.nie bylo czasu nie dostalam znieczulenia ogólnego ale mie uspali doslownie w kilka sekund.wyciągli dzidziusia jeszcze przez chwilke bylo wszystko ok za momęt dzidzius przestal sie ruszacz plakac i oddychac,poprostu moje malenstwo zaczelo sie dusic.zadzwonili po karetke zeby dzidziusia przetransportowac do szpitala do jeleniej gory na karetke czekali 3 albo 4 godziny juz nie pamietam.w koncu przyjechali i nunie zabrali.lekarz ktory przyjmowal dzidziusia powiedzial lekarzowi ze szpitala ktory dzwonil do tego szpitala gdzie Olafka zabrali ktory mnie znal i naszczescie on byl ze mna ze jeszcze nie widzial dziecka w takim stanie przywiezionego do nich.a męzowi tamten lekarz powiedzial co oni robili w tym szpitalu ze dziecko do takiego stanu doprowadzili odpowiedz jest prosta rutyna ich zgobila,a pech chcial ze porod w nocy sie zaczol.położna wolała spać niz ordynatorowi o tym powiedziecze dziecku tentno spadlo .ordynator dopiero sie dowiedział jak przyszła ta druga polożna to i tak ona nie czekała na godzine o której miała robic to badanie powiedziała ze coś ja tkneło żeby zrobic wczęsniej dzięki niej mąż widział synka przez chwile żywego.jak by nie mogłi przez cały czas oczekiwania na porod robić to badanie ale nie bo na papier przecież kosztuje ja zapłaciła by za ten papier i nie tylko ja ale inne mamy które straciły dzidziusia z winy położnych lub lekarza też bez wachania by to zrobily.nie nawidze lekarzy i położnych.
między pierwszym razem jak tętno spadło a następnym razem odstęp czasu był dwie i pól godziny.a między czasie kiedy nikt tego nie monitorował nie wiadomo ile razy spadlo.
|
|
|
|
|
|
|
|
Masz prawo być zła.Ja przez 2tyg jeżdziłam przed porodem na ktg za własne pieniądze codziennie 30kg.Też podobno było coś nie tak ja się na tym nie znam,ale jak było nie tak to dlaczego musiałam jeżdzić,a nie przyjeli mnie do szpitala.Ja się zbytnio na tym nie znam ,ale gdyby tętno znikneło w domu kto by to zauważył.Czułam się jakbym jeżdziła sprawdzać czy dziecko żyje.Choć mąż twierdził i mnie pocieszał,że pewnie i nie potrzebnie jeżdzimy może nie jest tak żle ,bo by mnie wzieli na oddział.Mogło być i tak jak on twierdził,że musieli ściągnąć ludzi na te badania po jakieś limity mieli by potem w pełni nie wydane.Naprawdę nie wiem jak to wszystko działa.Wreszcie nadszedł termin porodu i porozmawiałam z lekarką,że ja nie chce czekać Ja chcę już rodzić,nie chce mieć przenoszonej ciąży i jeżdzić na to KTG.Jakaś była normalna i ludzka sprawdziła najpierw iż wszystko jest gotowe do porodu i go mi wywołali.U mnie było akurat dalej wszytko ok!Masz prawo być na nich wściekła.Lecz nieraz jeszcze może Ci pomogą i za to innemu lekarzowi będziesz umiała podziękować.Nie każdy chce żle.A naprawdę mi się chciało płakać jak napisałaś to wyżej.Wiem trudno przetrzymać to wszystko ale staraj się jakoś to wszystko co mogę napisać.
|
|