|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Mam problem - mój ojciec jest alkoholikiem :(((
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Mieszkam jeszcze z rodzicami i siostra moj ojciec jest alkoholikiem trudno mi jest rozmawiac o tym z ludzmi ktorych znam... ale musze w koncu sie wyrzalic:( Kiedy pil troche mniej teraz jest coraz gorzej wiecej pije niz nie:( a ja juz tego nerwowo nie wytrzymuje codziennie slysze jaka to ze mnie k**a i wogole a dzis przesadzil.. potrafi mowic takie rzeczy ktore naprawde bola a ja juz nie potrafie podchodzic do tego spokojnie wpadlam poprostu w biala goraczke powiedzialam mu ze nie jest moim ojcem zeby juz sie nie interesowal wogole tym co robie czy jest trzezwy czy pijany. Chcialabym uciec od tego wszytskiego, wyprowadzic sie..nie wiem co robic namawiam mame aby wziela rozwod bo to jest coraz gorzej a ja popadam w kompleksy nie chce mi sie wogole wychodzic z domu rozmawiac z ludzmi nic zamykam sie w sobie! cale szczescie ze mam chlopaka na ktorego moge liczyc..ale w nerwach i przez to wsztsko czasami wiem ze zle go traktuje ale sama nie potrafie sie powstrzymac naszczescie on nie ma wogole problemow z alkoholem.. najgorsze jest to ze bylam u ginekologa i powiedziala ze chyba jestem w ciazy w piatek bedzie wynik..pobierali mi krew i sie okaze.. ale ja nie mam zadnego staru nic nie wiem wszytsko mnie juz dobija:(( wogole nie chce mi sie zyc:(( nie mam sil juz na nic:(
|
|
|
|
|
|
|
|
nie trac wiary.poprawi sie .przeciez nie bedziesz wiecznie mieszkac z rodzicami.wazne ze masz super chlopaka. uwierz mi wiem jak to jest bo tez to przerabialam z rodzicami. .. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
chodzi o to ze ja odejde.. siostra tez.. a mama zostanie i dalej bedzie miala to samo..? a ja jeszcze mam przed soba 2 lata do matury bo ucze sie w technikum nawet nie mam zadnego staru.. wyprowadzic sie? ale z czego zyc eh przeciez chlopak mnie utrzymywac nie bedzie:((
|
|
|
|
|
|
|
|
A dlaczego nie będzie?,a może będzie!Zapytaj sie go!O mamę mniej się martw dlatego że jest dorosła i doświadczona,możesz ją wspierać,ale sama niech decyduje czy chce taki los?ewentualnie można ją wzmacniać ,aby nabierała siły.Rodzice dopuki się uczysz są zobowiązani prawnie do Twojego utrzymania,a ojciec dziecka póżniej też,Więc myśl o sobie za wszelką cenę masz się uczyć,niech rodzice utrzymują.Jak się wykształcisz znajdziesz pracę to napewno dasz radę.Ale jeśli przerwiesz szkołę i całą naukę możesz się pogrążyć.
|
|
|
|
|
|
|
|
dlaczeg mialby cie nie chciec utrzymywac? moze chce .Jak mu na Tobie zalezy to na dobre i zle chwile pewnie .No co do mamy to jednak ona msi zdecydowac tak jak pisze Boguslawa.
nie chce tu wywlekac mojej przeszlosci dla wiadomosci wszystkich wiec lepiej jak bysmy na gg pogadaly jak masz. a co do tej sytuacji to naprawde wiem ze nie sposob sie nie denerwowac ale nie trac nerwow w swojej sytuacji .piszesz ze mozesz byc w ciazy wiec po co jeszcze narazac malenstwo.Jak cie chlopak kocha i zalezy mu na Tobie i dziecku to Ci napewno pomoze.Siostre mozesz wspierac ,mame tez .Napewno im sie to przyda .Mysle tez ze jakby ojciec zobaczyl ze sie wyprowadzisz ( jak juz tego zachcesz) to zmieni chyba troche swoje podejscie .Jestes najstarsza? pozdrawiam i wytrwalosci zycze _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Problem alkoholowy w rodzinie, jest na pewno czymś trudnym. Wierzę Ci że jest Ci ciężko, źle i brak Ci chęci do życia.
Ale tak jak piszą dziewczyny - jesteś bliska wyprowadzenia się stamtąd. Założysz swoją rodzinę. Będziesz na pewno szczęśliwa. Mama da sobie radę. Dawała tyle czasu to i teraz sobie poradzi. Ale to wspaniałe, że nie myślisz tylko o sobie, ale także i o niej. Myślę, że ojciec właśnie powinien dostać takie ostrzeżenie : że albo zaczyna się leczyć, albo wy odchodzicie. Czesto taki postrach pomaga. Może akurat.
Trzymam za ciebie kciuki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pierwsze co sobie pomyślałam: uciekasz i zostawiasz matkę z ojcem alkoholikiem? Nie pomożecie mu z tego wyjść? Przecież są poradnie. A potem... dla takich osób trzeba totalnego wstrząsu, czegoś złego,żeby się ocknęli. Nie wiem tego ze swojego doświadczenia, lecz doświadczenia innych osób. Nie wiem jaki był Twój ojciec zanim zaczął pić, ale może warto z nim porozmawiać zanim wypije? Mogłabyś pojść do poradni psychiatryczno-psychologicznej i poprosić o konsultację w grupie dla współuzależnionych. W większości przypadków bez fachowej pomocy, taka osoba nie uwolni się od nałogu. To jest choroba i musisz mieć tego świadomość i nie myśleć o sobie źle, ani o mamie czy siostrze. To nie Wasza wina, że ojciec pije. To że mówi na Ciebie źle, nie oznacza przecież że tak jest. Sama o tym wiesz. Porozmawiaj z mamą i udajcie się do takiej poradni. Policja nic nie pomoże. W poradni udzielą Wam wielu informacji i pomogą być może w skierowaniu ojca na leczenie. Tylko musisz być cierpliwa, bo to nie jest hop siup i przestaje pić. Trzeba czasu, pamiętaj też, że nie możesz rezygnować po pierwszym niepowodzeniu. Jeśli jednak przez długi okres czasu nic to nie da, to pozostaje tylko jedno wyjście, odejść. A nuż wtedy otrzeźwieje. Będę trzymać za Ciebie kciuki. Napisz mi jeszcze, proszę, skad jesteś? _________________ Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop...
|
|
|
|
|
|
|
|
tajemnicza wiem co czujesz bo kilka lat temu przechodziłam to samo w tym że ja miałam podwójny problem bo i mama piła i tata.Przechodziłam gehhenę i katuszę z nimi .Mieszkaliśmy w małym mieszkanku 1-pokojowym i miał on tylko 12 metrów 2.Ciągłe awantury ,bijatyki i towarzystwo zapijaczonych kumpli moich rodziców.Uciekałam z domu ,włóczyłam się po nocach bo nie miałam gdzie spać ale wydawało mi sie że lepiej na dworzu być niż wysłuchiwać ich bełkotu i awantur.Wtedy poznałam mojego lubego i zaszłam w ciąże będąc 17-latką(runął mi cały świat)Pewnego razu gdy Ojciec bił moja mamę stanęłam w jej obronie i niestety mi się dostało za nią-uderzył mnie pięścią w brzuch a byłam już w 3 miesiącu(na szczęście nic mi się nie stało)Cała ciąże mieszkałam z rodzicami a gdy urodziłam wróciłam do domu i zaczęło sie wszystko od nowa ,w końcu uciekłam z dzieckiem zawiniętym w koc do mojego chłopaka.
tak wyglądało moje życie az wstyd się przyznać .To tylko rok z mojego życia w skrócie a przechodziłam to odkąd sięgam pamięcią.
I stał się CUD -moja mama i tata nie pija .-ale musiała stać sie tragedia .mam poparzyła sie strasznie i złamała nogę i nie pije juz od 8 miesięcy a ojciec ma miażdżycę nóg i też pić nie może .w CHWILI OBECNEJ świetnie dogaduję się z rodzicami a mama jest moją najlepszą przyjaciółką od serca czego brakowało mi przez całe życie.W twojej sytuacji niewiem co bym zrobiła ale na pewno byłabym wsparciem dla Twojej mamy i siostry. Trzymam kciukiza Ciebie i za Twoja rodzinę .
teraz wróciły wspomnienia z tych lat az płakac się chce -sama niewiem jak ja to wytrzymałam _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja też miałam taki problem... kiedy byłam dzieckiem ojciec po pijaku urządzał awantury, rozbijał szyby w drzwiach, a ja zamiast spać jak każde normalne dziecko przed pójściem do szkoły, wycierałam krew ze ścian i posadzki, kłótnie budziły mnie w nocy, siadałam na łózku i płakałam, miałam na prawdę skrajne sytuacje, jako 11-latka musiałam iśc do sąsiada i prosić, żeby przyszedł, pomógł mamie wyjść i zawiózł ją do szpitala, bo się boje o nią, bo po bijatyce z ojcem ją brzuch boli, jak sąsiad zabrał mamę, to jeszcze musiałam ojcu głowę opatrywać i leki uspokajające dawać... w wieku 13 lat zaczął się mój bunt młodzieńczy... tak dawałam ojcu popalić, że HO, jak pił to mu wyrzygiwałam wszystkie żale, jak bił mamę to stawałam w jej obronie, łapałam go za ręce patrząc mu w oczy i odpychałam go... mnie uderzył tylko raz... w plecy, bolało siarczyście... w ogóle jakoś sobie poradziłam, po kilku latach traktowania go jak gówno, doprowadziłam do tego, że przestał pić, a nawet palić papierosy, wybudował sobie dom i sie wyprowadził, teraz jest zwykłym gościem koło 50-tki, czasem walnie sobie pivo, fajki pali, ale nie wiele, bo lekarz mu nie pozwala... widuję się z nim raz na kilka miesięcy i jest wtedy szczęśliwy, że w ogóle przyjechałam
Twój przypadek jest gorszy, bo ja zaszłam w ciążę w rok po tym jak ojciec się wyniósł z domu i jestem po maturze... teraz powinnaś liczyć na swojego chłopaka, jestem pewna, że znając twoją sytuację będzie się starał stanąć na wysokości zadania... przede wszystkim nie spuszczaj uszu po sobie, Ty nie jesteś niczemu winna, nie pozwól robić z siebie ofiary, wy jesteście trzy, a ojciec jest jeden. Można taką sytuację zgłosić do ośrodka opieki społecznej bodajże, oni wysyłają na przymusowy odwyk alkoholowy-przyjeżdżają panowie doktorzy w asyście policji i zabierają delikwenta, dla dobra rodziny... cokolwiek postanowicie zrobić, życzę wam powodzenia, bądź twarda i nie daj się! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
tajemnicza! anula19843 i fintifluszka opisały tu dla Ciebie swój kawałek życiorysu w skrócie.Dlatego nie trzeba tracić nadzieji,są ludzie co nie mogą wyjść z nałogu,ale są co wychodzą i się wszystko układa.Musisz o tym pamiętać mimo ciężkich chwil.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie znam z doświadczenie takiej sytuacji, więc moje rady nie wiem czy będą dobre...
Napisałaś, że popadasz w komlpeksy...To chyba jeden z syndromów ludzi z rodzin z alkoholizmem... Ale to nie Ty powinnaś się czegokolwiek wstydzić, to nie Twoja wina, że on pije..., że choruje na tę straszną chorobę.
Jesteś młodziutka,być może jesteś w ciązy, ale ważne że masz wsparcie ze strony chłopaka... I tego się trzymaj! Na mamę i siostrę pewnie tez będziesz mogła liczyć...Nie Ty pierwsza i nie ostatnia jesteś w takiej sytuacji i dasz sobie jakoś radę. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo...Prawda?..Takie jest życie...ale ja wierzę, że po ciezkich chwilach przychodzi 2x wiecej tych dobrych i tego Tobie życzę !!
Co do Twojej Mamy, to zgadzam sie z Bogusią, ona jest dorosła i sama decyduje czy chcę tak żyć czy nie... Może po tym jak obie z siostrą wyprowadzicie się to odejdzie? a wiesz dlaczego w tym tkwi?...Może ona go po prostu kocha...Może ma nadzieję, że uda mu się z tego wyjść... Jeżeli tak jest to bardzo dobrze robi... Problem tylko w tym, że to Twój ojciec musi chcieć...A może jak kiedyś pojawi się wnuk/wnuczka to zmądrzeje...
Pamiętaj, dbaj o siebie, UCZ SIĘ, zebyś miała kiedyś wykszrałcenie, dbaj o związek, wspieraj mamę i ... próbuj jakoś rozmawiać z ojcem jak jest trzeźwy...Czasmami krok po kroczku i jest sukces...
Powodzenia i pozdrawiam _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|