Rzeczywiście problem alkoholowy to nie jest przyjemna sprawa. Potrafi uprzykrzyć życie. ALe to jeszcze nie jest koniec świata. Za pare lat wyrwiesz się z domu i stworzysz własne ognisko rodzinne. Tam będziesz miała spokój i bezpieczństwo. Mimo że bronisz się przed pójściem do lekarza, ja nadal CIę do tego namawiam. Nie musisz, traktować tego wszystkiego jak wielką chorobę, ale jeśli wątpisz w to że może to być depresja to udaj się do psychologa, on to oceni. Ja myślę że właśnie leki na depresje mogłyby Cie podnieśc trochę na siłach. Depresja ma różne oblicza. Pomyśl : czy przez ostatnie jakieś dwa tygodnie dokuczało Ci coś z rodzaju
- płaczliwość
- utrata zainteresowań
- brak poczucia własnej wartości
- utraty nadziei,
- utraty radości,
- pustka emocjonalna
- tendencje samobójcze
- kłopoty z koncentracją
- poczucie niskiej wartości
- uczucie bezsilności i beznadziejności,bezradność
- ogromne poczucie winy (często niesłuszne)
- lęk
Jeśli tak, to są podstawy by zacząć leczyć sie w kierunku depresji
Im szybciej podejmie się działania, tym szybsze efekty. Wiele przypadków może być leczona u zwykłego internisty.
Do tych objawów mogą dołączyć objawy takie jak
- zaburzenia snu
- kołatanie serca
- brak apetytu
- dolegliwości bólowe
- uczucie utraty energii, siły
Nie ma się czego wstydzić. Depresje są szeroko rozpowszechnione w społeczeństwie. Najprawdopodobniej to także najczęstsza choroba z jaką styka się lekarz rodzinny.
Obniżony nastrój to coś więcej niż tylko uczucie smutku - to także niemożność odczuwania radości, zamartwianie się, uczucie przygnębienia, ale w cięższych depresjach może istnieć również uczucie pustki, wypalenia, obojętność, a nawet brak uczuć. Z obniżonego nastroju i niskiej samooceny rodzą się myśli samobójcze.
Pomyśl o tym! Warto zadziałać, żeby wszystko jakoś się ułożyło. Żeby problemy nie były w twych oczach aż tak ogromne.
Trzymam za Ciebie kciuki, wiem że dasz rade